1. To dopiero początek...

873 44 2
                                    

... Nagle wielkie wrota gildi się otworzyły, a przez nie wleciały do środka gildi czarne pióra. W drzwiach stanęła podpierając się o mur dziewczyna... cała poraniona z chłopcem i Wyższym na rękach.
- Prosz- szę... pomóżcie im, a m- mnie... zabijcie.

I TAK TO SIĘ WSZYSTKO ZACZĘŁO...

Odłożyłam resztkami sił Uta i Kitsune na podłogę... to był dla mnie ogromny cios w serce... to sprawiało taki ból, że wszystkie moje rany jakie dotychczas miałam nie bolały... ale wiem, że w Fairy Tail się nimi dobrze zaopiekują.
- Zabijcie mnie!!! - krzyknęłam ostatkami sił po czym chcąc wyjść zemdlałam i spadłam z wielkich schodów wejściowych do gildi.

*****************

Obudziłam się w dużej sali z dwoma rzędami łóżek. Wszystko widziałam jakby przez mgłę. Po zapachu sądzę, że to było coś w rodzaju lecznicy. Po chwili odzyskałam ostrość wzroku. Na prawym łokciu małam wenflon. Byłam przebrana w długą koszulę nocną. Tułów miałam prawie cały zabandażowany wraz z lewym piszczelem i lewą dłonią. Po mojej prawej stronie leżał Uta, a za nim Kitsune - spali, mimo to nie byli w lepszym stanie niż ja. Zważając na to, że mój ojciec był demonem, a matka człowiekiem jestem pół demonem, a to znaczy, że czuję ból, ale regeneruję się trzy razy szybciej. Łzy cisnęły mi się do oczu jak widziałam bliskie mi osoby w takim stanie. Wstałam, wyrwałam wenflon (co nieprzyjaźnie zapiekło) i usiadłam pomiędzy Kitsune i Uta. Zasnęłam ze łzami w oczach.

****************

Obudziła mnie wysoka dziewczyna z białymi, długimi włosami i przenikliwym, mimo to przyjaznym, błękitnym spojrzeniem.
- Proszę, wróć do łóżka - powiedziała z troską w głosie.
- Dziękuję... - kilka łez spłynęło mi po policzkach. Obdarowałam ją najpiękniejszym uśmiechem jaki można ode mnie dostać, po czym wstałam, pocałowałam w czoło Uta i Kitsune i wyszłam. Zszokowana piękność wybiegła za mną i chciała mnie przekonać, żebym zawróciła, bo nie jestem w pełni zdrowa. Nieprawda. Szłam przed siebie, aż ona wybiegła mi naprzód i zobaczyła, że płaczę. Smutno się do niej uśmiechnęłam i chciałam dalej iść, ale ona... zatrzymała mnie i przytuliła. Nagle wybuchłam płaczem i się w nią wtuliłam.
- Już nie płacz.. zostań... wytrzymaj... - powiedziała spokojnym głosem, gładząc mnie po głowie.
- Proszę daj mi moją torbę, chcę się przebrać - powiedziałam lekko starając się wymusić uśmiech.
Zaprowadziła mnie do sąsiedniego budynku. Szłam z opuszczoną głową kurczowo trzymając się dłoni dziewczyny. Czułam na sobie NIE! na moich skrzydłach wzrok ludzi.
- Jak masz na imię?
- O przepraszam, chyba zapomniałam się przedstawić. Jestem Mirajane. A Ty... zdradzisz mi swoje imię?
- Alison. Jestem Alison.
- Och, to miło mi Cię poznać Alison. - powiedziała to jeszcze bardziej się uśmiechając. Odpowiedziałam jej tym samym.
Doszłyśmy. Znajdowałam się w pokoju. Na łóżku leżała moją torba. Mirajane poinstruowała mnie, że drzwi po lewej prowadzą do mojej łazienki, że jak wszystko skończę robić mam przejść przez podwórko i znowu wejść do gildi. Mówiła, że znajdę ją przybarku, a ona dalej mnie zaprowadzi do Mistrza Makarova.

*******************

Wzięłam prysznic i ubrałam się w czarne glany, czerwone rurki z wysokim stanem i białą bokserkę. Był piękny słoneczny dzień, a to oznaczało, że będzie mi strasznie gorąco, ponieważ moje wielkie skrzydła mają czarne pióra, nie no! Bjuti i Ful! No cóż... życie nie pieści. Szybko pobiegłam do baru w gildi szukając Mirajane. Gdy wbiegłam niechcący trzasnęłam drzwiami i wszyscy się na mnie patrzyli. Spaliłam buraka na twarzy i zaczęłam szukać wzrokiem Miry. Postawiłam kilka kroków do przodu i drzwi frontowe się otworzyły, a w nich stanął...
- Gajeel... *myślałam, że on nie żyje...*
Zobaczyłam, że się na mnie patrzył szybko się odwróciłam i zaczęłam pośpiesznie iść w kierunku lady gdzie machała do mnie Mirajane - wiecznie uśmiechnięta piękność. Chciałam do nie podejść kiedy przedemną pojawił się wielki stalowy miecz. Strasznie się przestraszyłam. Szybko podbiegł do mnie Gajeel i mocno mnie przytulił. Po chwili zaczął mnie głaskać po głowie ręką, która przed chwilą była mieczem.
- Nie wierzyłem, że kiedyś Cię spotkam, a co dopiero, że żyjesz... Strasznie się za Tobą stęskniłem Ali.
Widocznie się zdziwił kiedy go objęłam skrzydłami. Nie miałam możliwości rękami.
- Strasznie się za Tobą stęskniłam, bracie...

Jak stałam się Wróżką || Fairy TailOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz