Rano wstałam tak jak zwykle. Szybko się ubrałam i zeszłam na śniadanie. W kuchni czekał na mnie Niall. Rozczochrane włosy i zaspany wyraz twarzy powodowały, że wyglądał wyjątkowo słodko. Uwielbiałam go w takim stanie. Patrzenie na niego rano chyba mnie uzależniło. Sama już nie wiem, czy to dobrze, czy nie. W sumie to chyba za bardzo się do niego przywiązuję. Obawiam się, że kiedy każdy pójdzie w swoja stronę to mogę tego nie znieść. Przyjaźnimy się od dopiero od jakiegoś czasu, ale czuję, że między nami jest jakaś szczególna więź. Nawet nie potrafię tego wytłumaczyć.
- Jesteś głodna?- spytał chłopak ochrypłym głosem
- Trochę
- Co byś zjadła?
- To co jest, ale pozwól, że to ja dzisiaj uszykuje śniadanie
- Przygotowywanie dla ciebie śniadania to czysta przyjemność
- Rozumiem, ale tym razem ja uszykuje
- Jak chcesz
Niall usiadł przy stole, a ja zaczęłam przygotowywać jajecznice. Horan uwielbia jeść na śniadanie jajecznice. Te śniadanie w pewnym sensie było wynagrodzeniem Nialla za to, że tak się mną zajmuję. Nigdy nie miałam takiej opieki. Ten Irlandczyk jest naprawdę wyjątkowy.
Po śniadaniu poszliśmy do szkoły. Przez cała drogę opowiadałam chłopakowi o swojej mamie. Niall wie, że jak na razie nie jestem gotowa na rozmowy tego typu, ale tym razem ostrożnie zaczął o nią wypytywać. Ta rozmowa pomogła mi w pewnym sensie powrócić do rzeczywistości. To była taka jakby terapia. Za tą rozmowę jestem mu naprawdę wdzięczna. Teraz będę starała się mówić o swojej mamie jak najwięcej. Nie będę unikać tego tematu jak ognia ze strachu, że przypomni mi się pogrzeb i to co przechodziła moja mama oraz mój stan po jej śmierci.
Po przyjściu do szkoły, na korytarzu zaczepił mnie Josh. Niall zostawił nas na chwilę samych i odszedł gdzieś. Odszedł gdzieś, gdzie Josh go nie widział, ale i tak blondyn był bardzo blisko.
- Dzwoniłem do ciebie wczoraj. Czemu nie odbierałaś telefonu?- zaczął Josh
- Przepraszam cie. Po południu pojechałam do taty i wróciłam dopiero wieczorem. Jak odwiedzałam tatę to komórka mi się rozładowała
- Jak twój tata się trzyma?
- W miarę dobrze
- Wiesz już kiedy wychodzi?
- Jeszcze nie
- Co z jutrzejszą imprezą? Przyjdziesz?
- Tak. Już ci mówiłam, że na 100% będę
- To super
- Wpadniesz dzisiaj do mnie po szkole?
- Pewnie
Naszą rozmowę przerwał dzwonek. Pożegnałam się z chłopakiem i poszłam do sali lekcyjnej. Niall siedział już w naszej ławce.
Przez całą lekcje myślałam o mamie. Wspominałam czasy, kiedy jeszcze żyła. Rozmyślałam o wszystkich wakacjach, na których byliśmy. Na sama myśl o tym jak świetnie się bawiliśmy to na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Codziennie powinnam dziękować Bogu, że ta kobieta była moją mamą. Nadal nią jest. Teraz po niej zostały mi tylko wspomnienia, ale to są najlepsze wspomnienia. Kiedy będę miała już swoje dzieci to opowiem im o swojej mamie. Będę im o niej opowiadała godzinami. Chciałabym kiedyś być taką wspaniałą matką, jak moja mama.
Po skończonej lekcji wyszłam na dwór, gdzie czekała na mnie Olive. Dziewczyna siedziała pod jednym z drzew i czekała na mnie. Podeszłam po czym usiadłam obok niej.
CZYTASZ
Anioł Stróż // Niall Horan
Fanfic"Anioły istnieją... tylko czasami nie mają skrzydeł i nazywamy ich przyjaciółmi."