Obudziłem się w środku nocy, znowu poczułem przeszywający ból w okolicach podbrzusia. To przez ten sen... Przez koszmar który prześladuje mnie od śmierci Allison.
Stoję na dachu wieżowca, moje czarne, jak zawsze nieuczesane włosy powiewały na różne strony świata. Ciemniejsze od mroku bestie zmierzały w moją stronę, a ja instynktownie cofałem się. Nagle na dachu pojawia się Lydia, wołając w moją stronę "Stiles, uważaj! ". Lecz było już za późno. Leciałem w dół, a blondwłosa dziewczyna krzyczała, krzyczała swoim anielskim głosem. Nawet w takim momencie przyprawiał mnie on o przyjemne dreszcze. Chciałem jej powiedzieć jak bardzo ją kocham... I wtedy uderzam o ziemię, umieram w samotności a ostatnią rzeczą jaką zapamiętałem to krzyk miłości mojego życia... Lydii Martin.
CZYTASZ
Stydia- Nie Odejdę Bez Ciebie... (POPRAWIONE)
FanfictionWydarzenia po sezonie 3B. Stiles zmaga się z swoim mrocznym obliczem, jednocześnie próbując powiedzieć Lydii prawdę. Stado Scotta napotka wiele przeszkód, a w mieście pojawi się nowy zabójca...