-Pandora-
- No dawaj Pandi, tylko jeden lód!Zrób to dla tatusia!
- Pieprz się, Ashton - warknęłam,podnosząc misia i rzucając nim prosto w jego głowę. - Próbuję napisać nasz raport.
- Dobrze, poczekam - uśmiechnął się, podnosząc misia z podłogi i przytulając go do swojej klatki piersiowej.
Przewróciłam oczami i kontynuowałam pisanie, skrobiąc kłamstwo po kłamstwie, aby zadowolić pana Blackwella. Nie tylko nakarmiliśmy dziecko raz przez cały tydzień,ale też upuściliśmy je, zgubiliśmy, a nawet prawie upiekliśmy.
Jeżeli to nie złe rodzicielstwo, to ja nie wiem co to może być.
Ciche pukanie rozległo się w mojej sypialni. Zanim zdążyłam otworzyć, zdenerwowana Evie stała już w progu.
Nie wiem co zrobiłam, ale musiałam zrobić coś naprawdę poważnego.
- Cześć, Evie... - zaczął Ashton,ale dziewczyna przerwała mu, wkraczając jak burza na środek pokoju.
Jej szkolne ciuchy przylegały niewygodnie do skóry, a z czoła ciekły stróżki potu. Wyglądała jakby spędziła cały dzień na opalaniu się w czterdziestostopniowym upale.
- Hej.. - spróbowałam, ale spojrzała na mnie ze złością.
Była jak dzikie zwierzę, nie licząc tego, że to dzikie zwierzę było moją najlepsza przyjaciółką.
- Gdzie ty kurwa byłaś? - syknęła, jej oczy płonęły gniewem.
- Tutaj? - odparłam, patrząc z desperacją na Ashtona.
Przytaknął szybko, potwierdzając moje słowo i dając mi do zrozumienia, że będzie trzymał moją stronę.
- Z tym sukinsynem? - szczeknęła,wskazując palcem na Ashtona. - Z tym, który znęcał się nad tobą przez całą szkołę?
- Hej! - zawołał Ashton, podnosząc ręce w obronie. - Zmieniłem się.
- Kilka dni temu wrzuciłeś do internetu jej zdjęcie z dopiskiem "oink, oink, głupia dupa" - warknęła, jej słowa ociekały jadem. - Lepiej przyjrzyj się definicji znęcania.
- Moment, Evie - zaczęłam delikatnie, jakbym mówiła do dziecka. - Wiem, że myślisz, że cię zostawiam, ale to nieprawda. Ashton jest tutaj, aby pomóc mi....
- Zabawiać - poprawił mnie, zawiązując bandamkę. - Jestem tutaj, byśmy nie pomarli z nudów. Od pisania tego gówna jesteś ty.
Evie uniosła jedną brew, wpatrując się w to z niedowierzaniem. Chciałabym, aby zaczęła tolerować Ashtona trochę bardziej. Może wtedy mogłabym się spotykać z ich dwójką naraz, nie ryzykując Trzecią Wojną Światową za każdym razem. On jednak mi w tym nie pomagał, muszę przyznać.
- Czekałam na ciebie - syknęła,ciągnąc nerwowo za dół koszulki - Przed klasą. Dwadzieścia pieprzonych minut.
Moje serce zwolniło, stykając się z rzeczywistością. Czułam się jakby ktoś włożył mi do buzi tysiąc wełnianych kulek.
Nie mogłam uwierzyć, że zapomniałam się z nią spotkać.... znowu.
- Tak mi przykro! - powiedziałam ze skruchą - Rozmawiałam z Michaelem i tak jakoś...
- Jakoś?! - warknęła, powoli kręcąc głową. - Jakoś zapomniałaś się spotkać ze swoją przyjaciółką?Tak jak ostatnim razem! Czułam się jak idiotka.
CZYTASZ
Project Daddy || a.i [Tłumaczenie]
Fanfiction- Możesz nazywać mnie Tatusiem. - Kurwa, ty chyba nie mówisz poważnie. Oryginał należy do @Esmereldah