Rozdział 30 || Kim jesteś? Jego matką?

1.7K 153 57
                                    

-Calum-


Coś było na rzeczy z Natalią.

Nie miałem pojęcia o co chodzi, ani do czego mogło to doprowadzić, jednak wiedziałem, że coś planowała.

Coś, co wiązało się ze mną.

Jej czekoladowe oczy w kółko mrugały w stronę Luke'a, po czym wracały do mnie, a jej twarz rozświetlał niewinny uśmiech. Również bym się uśmiechnął, jednak wiedziałem, że coś się działo.

Nikt na nikogo nie patrzy tak wiele razy bez powodu.

Najpierw myślałem, że po prostu go lubiła. Rozumiesz, jedna z tych słodziutkich rzeczy, które robią pary w każdym gównianym filmie romantycznym. Jednak z biegiem czasu zdałem sobie sprawę z tego, że nie patrzyła na niego z uczuciem. To było zmartwienie.

Martwiła się o niego.

– Natalia, wszystko w porządku?

Jej źrenice nieco się rozszerzyły, jednak już po chwili wróciła do naturalnego wyrazu twarzy, posyłając mi miękki uśmiech.

– Oczywiście. 

– Na pewno?

– Tak. Czemu pytasz?

– Tak po prostu – odpowiedziałem szybko, starając się powstrzymać moje policzki od czerwienienia. – Zastanawiałem się tylko czy wszystko z Lukiem okej.

Ekspresja Natalii diametralnie się zmieniła, jednak wciąż się uśmiechała, a jej oczy jakby zadrżały, że tak to nazwę. Zdawała sobie sprawę z tego, że coś zauważyłem, co oznaczało, że albo powie mi prawdę, albo zasypie toną gównianych kłamstw.

Najwidoczniej wybrała to drugie.

– Wszystko w porządku – zapewniła, ciągnąc nerwowo za końcówki jej czarnych loków. – Upewniam się tylko, że się zachowuje.

– Zachowuje? – parsknąłem, pytająco unosząc brwi. – Kim jesteś? Jego matką?

– Ktoś tu jest niegrzeczny – odparła, przez co moje policzki nieco się zaróżowiły.

– Wybacz.

Dziewczyna jedynie pokręciła głową, robiąc krok w tył, kiedy piosenka się skończyła. Fala ulgi przeszła przez moje ciało, kiedy w końcu zdjąłem ręce z jej talii, moje stopy bolały przez to, jak wiele razy na nie nadepnęła.

Natalia była miła, ale za cholerę nie potrafiła tańczyć.

– Cóż, dziękuję za taniec – wymamrotała, posyłając mi wdzięczny uśmiech.

– Nie ma sprawy – zaśmiałem się, niezręcznie drapiąc tył mojej szyi.

Przez kilka kolejnych chwil staliśmy w ciszy, przyglądając się sobie wzajemnie, po czym Natalia w końcu zdecydowała się odejść, wracając do Luke'a. Ja wciąż stałem w tym samym miejscu, a dziewczyna przy misie z ponczem przykuła moją uwagę. Nie dlatego, że była piękna (chociaż była), a dlatego, że ją rozpoznałem.

Znałem ją.

Tak zwyczajnie, jak tylko potrafiłem, przespacerowałem do niej, chowając ręce do kieszeni moich spodni. Dziewczyna nalewała sobie poncz, jej twarz chowała się za cieniutką kurtyną jej włosów. Czarna sukienka delikatnie przylegała do jej smukłego ciała, opinając jej kształty, kończąc się tuż u kostek. Nosiła czerwoną maskę z koronki, a jej usta były umalowane na rubinowo.

Była przepiękna.

Zakaszlałem lekko, by uświadomić ją o mojej obecności, od niechcenia opierając się o stół. Delikatnie uniosła wzrok, a jej mgliście niebieskie oczy spotkały się z moimi. Delikatnie się zaśmiała, po czym wróciła oczami do swojego kubka.

Project Daddy || a.i [Tłumaczenie]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz