Rozdział 23 || Jesteś słodki Blondi

2.9K 209 173
                                    

-Luke-

– Co dla ciebie?

– Tylko kawa, dziękuję.

Kasjerka uniosła brwi sceptycznie, ale nie powiedziała niczego, wzięła ode mnie pieniądze i wydała resztę. Podziękowałem jej, po czym stanąłem w kolejce, czekając na moje zamówienie.

Będąc na kacu, najgorszym miejscem, w jakim mogłem się znajdować był mój własny dom. W chwili, w której się obudziłem, moja matka zaczęła bombardować mnie pytaniami, na które odpowiadałem na wpół śpiący i z obolałą głową. Potem starałem się powstrzymać wymioty, jedząc śniadanie, które mi zrobiła i chowałem się przed światłem, jak głupek, który chciałby być Draculą.

Wiesz jak trudno jest ukryć kaca?

Kurewsko trudno.

Więc dlatego przyszedłem do Starbucksa. Było tam cicho, spokojnie i nie było mamy. To wszystko, czego potrzebowałem.

– To ty jesteś Luke?

Zamrugałem i ujrzałem dziewczynę, mniej więcej w moim wieku, o ogromnych oczach brązowego koloru i delikatnie opalonej skórze. Jej czarne włosy były schowane pod czapką, a krwisto czerwone usta wyginały się w delikatnym uśmiechu. Miała w ręku kubek kawy na wynos, na którego boku było nabazgrane moje imię.

Na jej plakietce napisane było Natalia.

– Jestem Luke.

– Tak myślałam, – zaśmiała się, wręczając mi ciepły, papierowy kubek – nie wyglądasz na typ chłopaka, który zamawia kawę.

– Nie wyglądasz na dziewczynę, która sprzedaje kawę – odparłem, sprawiając, że jej uśmiech jeszcze się poszerzył, a z pomiędzy pełnych warg uciekł śmiech.

– Trafna uwaga.

Zignorowałem jej komentarz i poszedłem dalej, zmierzając w stronę niezajętego, okrągłego stolika w odosobnionym kącie. Wyglądał na taki pusty, odizolowany. Idealny dla mnie.

Siadając, wziąłem niepewny łyk z kubka, po czym się skrzywiłem. Nie dość, że poparzyłem sobie usta, to jeszcze zrobiłem to napojem, którego nawet nie lubię.

Kawa serio nie była moją rzeczą, ale Ashton powiedział, że może pomóc.

Wyjąłem z kieszeni telefon i zacząłem przeglądać powiadomienia, ignorując połowę wiadomości. Wszystkie były od zdesperowanych dziewczyn, które nie miały niczego innego do robienia w sobotnią noc, poza błaganiem mnie o seks.

To było ohydne.

– To miejsce jest zajęte?

Powoli podnosząc wzrok, spotkałem parę brązowych oczu, a ciche westchnienie uciekło z moich ust. Przede mną stała Natalia, w jednej ręce trzymała Starbucksowy kubeczek, a w drugiej telefon. Zdjęła z głowy kaszkiet, ukazując gęste włosy upięte w kucyka. Kąciki jej ust były podniesione, układając się w delikatny uśmiech, a brwi były uniesione w oczekiwaniu.

Wyglądała na bardzo pewną siebie i nie wiedziałem czy podoba mi się to czy nie.

– Umm, nie?

Pokiwała szybko głową, po czym opadła na krzesło, kładąc na stoliku swój kubek. Przestałem się ruszać w dezorientacji, ostrożnie skanując wzrokiem tę tajemniczą dziewczynę.

To nie było normalne.

– Więc, Luke, – uśmiechnęła się, przedłużając moje imię, jakby to było jakieś złe słowo, którego nie była pewna – jak twoja kawa?

Project Daddy || a.i [Tłumaczenie]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz