Rozdział 15 || Blondi i Tatuś

3.1K 259 47
                                    

-Pandora-


Obudzić się wczesnym rankiem w niedzielę było dla mnie niezwykle rzadkie.

Obudzić się z Lukiem siedzącym obok wręcz niemożliwe.

- Um, cześć - zakaszlałam,spoglądając w jego jasno-niebieskie oczy.

Posłał mi mały uśmiech i niezgrabnie zaczesał kosmyk włosów z mojego czoła, szurając stopami o mój dywan.

Chciał o czymś mówić, i chyba nawet wiedziałam o czym.

- Powiedział ci, prawda? - westchnęłam, powoli się podnosząc.

- Taa, - skrzywił się, rzucając mi sympatyczne spojrzenie - jest mi bardzo przykro, Pandora.

- Nie musi ci być przykro - odpowiedziałam gorzko, ścierając sen z powiek. - Widocznie bycie adorowanym przez przerażających przyjaciół Ashtona to honor, powinnam czuć zaszczyt albo inne gówno tego typu.

- Zrozum, wiem, że jesteś zła o to wszystko, - spróbował, łagodnie kładąc dłoń na moim ramieniu -ale Ashton jest całkiem w porządku. Nie ma powodu, by wyciągać coś, co stało się w przeszłości. To był tylko Zayn i był pijany, nie myślał tak.

- Mam to w dupie - syknęłam z irytacją w głosie. - Wykorzystał mnie, więc zasłużył sobie na to.

- Pandora, nie sprawiaj, że to będzie dla ciebie trudniejsze -westchnął, powoli wstając i idąc w stronę drzwi. - A teraz wstawaj, wychodzimy.

- Gdzie? - zmarszczyłam brwi, krzyżując ręce na piersiach.

Luke posłał mi złośliwy uśmiech, zanim wyszedł z mojego pokoju, zostawiając mnie bijącą się ze swoimi własnymi myślami.



- Nie wysiliłaś się, prawda? - zachichotał Luke, spoglądając na mnie kiedy wyszłam z domu.

Wzruszyłam ramionami i wsunęłam na nos okulary przeciwsłoneczne, po czym schowałam dłonie głęboko w kieszenie. Nie trudziłam się z tym, by wyglądać pociągająco; nie miałam nastroju by dbać o to. Miałam na sobie parę zwykłych szortów i zwykłą białą koszulkę na ramiączkach oraz moje stare, ale pasujące do tego, czarne Vansy. Włosy układały się w fale, które powiewały na wietrze, a z makijażu zrezygnowałam.

Wyglądałam jak śmierć i tak również się czułam.

Pasuje mi, prawda?

- Mam nadzieję, że wiesz, że Ashton nas odwozi - Luke zaśmiał się, wsiadając do znajomego mi auta, parkującego na podjeździe.

Obojętnie wzruszyłam ramionami i poszłam w ślady mojego brata bliźniaka, nerwowo szarpiąc nitki w moich szortach.

Skłamałabym, gdybym powiedziała, że nienawidziłam Ashtona, ale to nie znaczy, że lubiłam go. Moje myśli – tak samo jak uczucia – były nieźle pomieszane w tamtym momencie i nie miałam pojęcia co na ten temat myśleć.

- Gdzie jedziemy? - spytałam, otrzymując taką samą odpowiedź, jak kiedy ostatnim razem zadałam to przeklęte pytanie.

- Niespodzianka.

- Po prostu mi powiedz! - jęknęłam, patrząc na prowadzącego auto.

Złapaliśmy z Ashtonem kontakt wzrokowy, jednak ja szybko odwróciłam głowę, celowo patrząc na tyły samochodu. Luke posłał mi zdezorientowane spojrzenie. Zanim usiadł na miejscu pasażera, jego ciekawskie oczy padły na Ashtona.

Project Daddy || a.i [Tłumaczenie]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz