Przyszykowałam się na dzisiejsze przedstawienie. Zmieniłam spodnie i bluzkę na... W sumie na takie same ale na inną pare. Poprawiłam moje włosy i uszy pandy, po czym poszłam do jadalni. Tam spotykałam Chicę i Bonniego.
-Cześć, Freddy'ego jeszcze nie ma?- spytałam i usiadłam na jednym z krzeseł.
-Oh, cześć. Freddy mówił że za chwile będzie. Poszedł tylko... Porozmawiać z Foxy'm.
-Z Foxy'm? Znowu coś przeskrobał?- zapytałam rozbawiona.
-Nie bardziej niż ty.- usłyszałam za sobą. Odwróciłam się i napotkałam spojrzenie rudowłosego. Już otworzyłam usta ale kompletnie nie miałam pomysłu co powiedzieć, wiec odrazu je zamknęłam.- Odebrało ci mowę? No i dobrze, oszczędzaj głos na imprezę.
-Foxy, skończ! Ja ty możesz być taki chamski w stosunku do Claudii?- za mną wstawiła się Chica. Pirat chciał coś powiedzieć ale zegar wybił godzinę 8:00 więc w ciszy ja, Bonnie i Chica udaliśmy sie na scenę. Foxy poszedł do swojego pirackiego kącika.
Na scenie stał już szatyn i robił ostatnie poprawki. Blondynka i brunet wskoczyli na scenę a mi kazali udać się do drzwi.
Po chwili do pomieszczenia wpadła chmara dzieci. Za nimi wszystkimi weszło pare kobiet, które najprawdopodobniej były przedszkolankami i ochroniarz, którego jeszcze nie widziałam. Nie był to ten sam, który był dzisiaj u nas gdy jedliśmy śniadanie. Ten był niski i widocznie był przerażony wizją spędzenia całego dnia z tymi dziećmi. Wyszedł na środek pomieszczenia i zaczął mowić.
-W-witam was w naszej pizzeri. Dziś przeżyjecie niezwykłą przygodę wraz z animatronikami. Roboty grają, śpiewają i mówią. Kurczak Chica- wskazał na Chicę.- będzie wam podawać j-jedzenie, Bonnie grać na gitarze, a Freddy śpiewać. W z-zatoce pirackiej jest jeszcze Foxy, który chętnie przeszkoli nowych kamratów. M-mam nadzieję że będziecie się dobrze bawić.- zakończył z nerwowym uśmiechem, po czym zaczął sie występ. Był naprawdę piękny, a dzieciaki oglądały go z największym zainteresowaniem, jakim kiedykolwiek widziałam. Ja także chciałam zobaczyć całość, jednak poczułam że coś trąci mnie w nogę. Spojrzałam w dół i zobaczyłam małą dziewczynkę.
-Jesteś nowym zwierzaczkiem? Jak byłam tu na urodzinach mojej koleżanki to ciebie nie widziałam. Jak masz na imię?- sama nie wiedziałam na co najpierw odpowiedzieć dziewczynce i czy w ogóle powinnam coś mowić. W końcu byłam tylko robotem, prawda?
-Mam na imię... Pandy. A teraz wracaj oglądać występ.- powiedziałam i lekko popchnęłam dziewczynkę w stronę innych dzieci.
-Pssst... Pssst!- odwróciłam się. Za kurtyną widniała głowa Foxy'ego. Podeszłam tam, a on chwycił mnie za rękę i wepchnął za kurtynę.
-Pandy? Czyli już oficjalnie jesteś jedną z nas?- zapytał z kpiącym uśmieszkiem. Zdenerwowałam się dość mocno.
-A co twoim zdaniem miałam wymyślić? Masz lepszy pomysł, to słucham. Tak na szybko tylko to przyszło mu do głowy.- natychmiastowo uśmieszek zamienił na zdziwienie.
-Ja..- był zakłopotany.- A zresztą, lepsze to, niż gdybyś powiedziała jej swoje prawdzie imię. A teraz masz chwile wolnego, występ będzie trochę trwał, a jakby jakieś dziecko miało problem to powie ochroniarzowi.
-Ale w takim razie co ja mam teraz robić?- spytałam podejrzliwie. Rudy tylko lekko się uśmiechnął.
-Też nie mam narazie co robić, więc możesz posiedzieć ze mną, jeśli tylko chcesz.- czy Foxy właśnie był dla mnie miły?
-No dobrze, ale jeśli będziesz dla mnie chamski to stąd wychodzę.
-Dobra, nie bój się.- powiedział po czym pociągnął mnie w stronę jakiego krzesła i mnie na nim posadził, a sam usiadł na przeciwko na drugim krześle.
-To... O czym chciałeś porozmawiać?
~Foxy~
Tym pytaniem całkowicie zbiła mnie z tropu. W sumie sam nie wiedziałem dlaczego tak nagle zachciało mi się z nią rozmawiać, ani dlaczego nagle stałem się dla niej... miły?
-Tak po prostu, o niczym ważnym. Opowiedz mi coś o sobie.- wymyśliłem coś na szybko, czego odrazu pożałowałem. Przecież ona nie pamięta nic, co było przed wypadkiem...
-Eh... To mam na imię Claudia, mam 15 lat, chodziłam do 2 gimnazjum i chyba jestem animatronikiem. Przed... W tamtych czasach miałam mamę, tatę i siostrę. Nie pamietam za dużo, ale ich nie zapomnę chyba nigdy. A teraz jestem tutaj z wami i... Pracuje jako robot w pizzeri, w której są też inne osoby z tym samym problemem co ja. To chyba na tyle? Teraz twoja kolej.- po jej wypowiedzi trochę się zmieszałem faktem, iż to ja miałem się teraz wypowiadać na swój temat. Nigdy tego nie lubiłem, więc zamierzałem sie wymigać.
-Na opowieści o moim życiu jeszcze przyjdzie pora, lecz narazie musisz żyć z informacjami które posiadasz, czyli postawowe.- zdziwiła się, lecz nic nie powiedziała. Usłyszałem brawa dzieci, które oznaczały, że występ sie skończył.
-To ja już pójdę...- dziewczyna skierował się do wyjścia, lecz szybko chwyciłem jej prawą rękę.
-A wrócisz tu do mnie jeszcze?- powiedziałem urzekającym i zmysłowym tonem. Claudia zmieszana szybko przytaknęła i wyszła zza kurtyny. Padłem na krzesło i zadałem sobie jedno pytanie: co mi odbiło?
Witam :)
Cieszę się, że tylu osobom podoba sie moje opowiadanie.
PS. 904 słowa.
CZYTASZ
Nowa?| FNaF
FanfictionCzasami jedna chwila może przesądzić o twoim dalszym losie. Jeden wypadek może zmienić twoje życie nieodwracalnie. Jedna osoba, która nie powinna żyć uśmierca wiele innych.