Kolejny dzień, kolejne dzieci, kolejne rozmowy, kolejne zabawne sytuacje, kolejne rozlane soki i pobrudzone od pizzy ubranka dzieciaków. Czyli kolejna impreza.
To nie tak, że nie miałam już siły. Ja po prostu chyba potrzebowałam chwili spokoju. I ta chwila nadeszła w sobotę. Dzień całkowicie dla nas wolny od jakichkolwiek robót. Ale dlaczego?
Otóż, jak zostałam poinformowana przez naszego "opiekuna" przyjadą do nas nowe misiaki. Nowsze wersje oryginalnej czwórki. Podobno są mniejsze, ładniejsze, bardziej... Sztuczne. Nie wyrażające jakichkolwiek uczuć wobec kogokolwiek. Zresztą ci się dziwić, w końcu w nich nie zostały uwięzione ciała i dusze dzieci...
Ciężarówka przyjechała około godziny 13:20. Z przodu wysiadło dwóch mężczyzn, którzy zaczęli wyciągać po kolei nowe animatroniki. Całej sytuacji nie wiedziałam dokładnie, gdyż moim miejscem obserwacji było malutkie okno, na które musiałam sie wdrapać po jakiś kartonach.
Po wypakowaniu przez mężczyzn animatroników podeszła do nich znienawidzona przeze mnie osoba. O czymś rozmawiali, ale nie wiedziałam o czym, bo okno było zamknięte.
-Mogę wiedzieć co robisz?- głos Foxy'ego tak bardzo mnie przestraszył, że natychmiast spadłam z pudeł.
-Dzięki. Chciałam zobaczyć nowe animatroniki, ale oczywiście musiałeś wszystko zepsuć.- odfuknęłam, rozmasowując przy tym bolące po upadku ramie.
-Chcesz zobaczyć dla kogo będziesz zamiennymi częściami? Bardzo fajne zajęcie.
-Jak to zamiennymi częściami?
-Normalnie. To oni teraz będą gwiazdami pizzeri. Są słodsze, ładniejsze i mają nowsze systemy. Według niektórych, nie byliśmy wystarczająco dobrzy, dlatego dostajemy pomocników. A właściwie nasze zamienniki.- nie mogłam nic powiedzieć. Czyli teraz będę tylko zamienną częścią dla jakiegoś robota bez duszy? Niedoczekanie.- Nie wspominając o tym, że już nie będziemy występować.
-Dlaczego?
-Jak myślisz? Uważasz, że dzieciaki bedą szalały za wpół rozwalonym robotem?
Chciałam coś powiedzieć, ale nagle ktoś nacisnął klamkę, lecz drzwi były zamknięte.
- Te! Otwórz no te drzwi!- usłyszałam z zewnątrz. Rudy pociągnął mnie za rękę i wepchnął za pudła. W samą porę , bo drzwi sie otworzyły i do środka weszło dwóch mężczyzn niosących na rękach nowego animatronika. Był niebieski, miał czerwone kółka na policzkach i wyglądał jak królik. Za nimi wszedł mężczyzna z czerwoną gitarą. Potem kolejni z żółtym kurczakiem bez dzioba, brązowym misiem z czarnym kapeluszem oraz białym lisem. Obserwowałam wszystko z ukrycia, nie zwracając uwagi na to, że mój towarzysz dalej trzymał mnie za rękę.
Kiedy po 30 minutach wyszli z pizzeri, wyszliśmy z ukrycia, od razu idąc szukać reszty. Siedzieli w jadalni.
-Czy wy już widzieliście tych...- zapytała Chica.
-Te złomy? Już dawno.- odpowiedział z kpiną Foxy.- Musieliśmy kwitnąć za jakimiś pudłami, bo księżniczce zachciało się podglądać tych facetów którzy ich tu przynieśli.
-Czyli teraz to moja wina? Trzeba było za mną nie iść!- zdenerwowałam się.
-Trzeba było zająć się czymś innym!- wykrzyczał mi w twarz.
-Dość! Koniec tych kłótni! Mamy problem, a wy się kłócicie! Może zrobiliście coś innego, niż ciagle się przekrzykiwać?- zdenerwował sie Freddy. Popatrzyliśmy na niego zdziwieni, by po chwili sie ocknąć i znowu spojrzeć na siebie nienawistnym wzrokiem, lecz tym razem bez słów.
-Idziemy je zobaczyć?- spytała cicho Chica.
-Tak... Idziemy.- powiedział po chwili milczenia Bonnie.
Wyszliśmy z jadalni i skierowaliśmy sie do jakiejś składowni. Otworzyłam drzwi i weszliśmy do środka, wcześniej zapalając światło. Moim oczom ukazały się stojące i patrzące wprost na mnie cztery nowe animatrony. Miały dość psychiczne uśmiechy. Jakby miały straszyć, a nie zabawiać dzieci. A może tak mi się tylko wydawało?
Podeszłam bliżej i dotknęłam policzka Chici. Wydawało mi się, jakby się lekko uśmiechnęła. Ale przecież to nie było możliwe, gdyż te kostiumy nie miały w środku... Niczego oprócz tego co powinien mieć robot.
Witam :)
Doczekaliście się! Po tak długiej przerwie, ale jest. Musze się przyzwyczaić do regularnego pisania, gdyż widzę, że paru osobom się to choć trochę podoba. Jestem z tego powodu bardzo zadowolona.
PS. 608 słów.
CZYTASZ
Nowa?| FNaF
FanfictionCzasami jedna chwila może przesądzić o twoim dalszym losie. Jeden wypadek może zmienić twoje życie nieodwracalnie. Jedna osoba, która nie powinna żyć uśmierca wiele innych.