Emi POV
Po nocnej podróży jesteśmy już w Ottawie gdzie chłopcy mają dwa koncerty, całą drogę przespałam opierając się na Niallu. Jeszcze nie podjęliśmy decyzji, a twitter dalej huczy, Paul zrobił wielką aferę ochronie stadionu i właścicielowi, ale nie wiadomo kto zrobił te zdjęcia, mogę tylko dziękować że ich jakość jest beznadziejna i nie można zobaczyć, że to jestem ja. Po odstawieniu bagażu poszliśmy coś zjeść w hotelowej restauracji.
- Emi czy Ty w ogóle nas słuchasz? - głos Harrego wyrwał mnie z zamyślenia.
- Co? - spytałam.
- No właśnie. - westchnął - Gdzie Ty jesteś myślami? Bo na pewno nie tutaj. - dodał.
- Dalej myślę o tym zdjęciu. - odparłam.
- Do kiedy musicie podjąć decyzje? - spytał Liam.
- Jak najszybciej. - odpowiedział Niall.
- Macie już jakiś pomysł na to? - wtrącił się Louis.
- Ja nie chce się z nikim spotykać bo dla mnie to będzie jak zdrada, ale nie chce narażać Emi na utratę prywatności. - powiedział blondyn.
- Ja jestem w stanie to przeboleć, to jest tego warte. - odparłam poprawiając włosy.
- Jesteś pewna? - zapytał Niall, a ja przytaknęłam.
- W sumie za tydzień będziemy w Detroit i mamy zaproszenia na bal charytatywny, moglibyście się razem tam pokazać. - zaproponował Liam i wszyscy spojrzeli na mnie.
- Okej. - wzruszyłam ramionami.
Reszta posiłku minęła w luźnej atmosferze, ustaliliśmy z Niallem że przed jutrzejszym koncertem porozmawiamy z Paulem. Na dzisiejsze popołudnie i wieczór chłopcy mają zaplanowane podpisywanie płyt w galerii, więc umówiłam się Louise na małe zakupy. Po posiłku wróciliśmy do pokoju, przebrałam się w wygodne rurki i zwykły t-shirt, a na to zarzuciłam skórzaną kurtkę. Wszyscy razem zeszliśmy do podziemnego parkingu gdzie czekały na nas dwa vany, Niall przez całą drogę do galerii trzymał mnie za rękę i narzekał, że musimy się rozstać na tak długo. Jeszcze w vanie dał mi szybkiego buziaka po czym chłopcy wyszli jako pierwsi, a ja dołączyłam do Louise i Amy - nowej stylistki. Zanim zaczęłyśmy buszowanie po sklepach skoczyłyśmy na kawę, przez cały czas gdzieś blisko kręcił się ochroniarz.
- Słyszałam, że idziesz z Niallem na tą galę charytatywną. - uśmiechnęła się Louise.
- Tak zdecydowaliśmy się ujawnić. - wytłumaczyłam.
- Chwila to Ty jesteś tą dziewczyną ze zdjęcia?! - pisnęła Amy.
- Tak jestem dziewczyną Nialla i kuzynką Harrego. - odpowiedziałam.
- Musimy Ci dzisiaj znaleźć sukienkę na galę! - stwierdziła.
- Wszystkie musimy znaleźć sukienki, zaproszeni są wszyscy związani z zespołem. - poinformowała nas Louise.
- No to zaczynajmy! - powiedziała Amy i podniosła się ze swojego siedzenia.
Chodziłyśmy od sklepu do sklepu szukając czegoś wartego uwagi, ale żadna z nas nie mogła znaleźć "tej jedynej". Ostatnią deską ratunku był sklep z sukienkami wyglądający trochę jak salon sukni ślubnych, rzędy kolorowych sukienek, a na środku podest i ogromne lustro.
- Czuję, że tutaj każda z nas znajdzie coś dla siebie. - stwierdziła Lou.
Skończyło się na przymierzaniu ogromnej ilości sukienek, ale też na dobrej zabawie. Dziewczyny już wybrały kreacje, więc zostałam tylko ja, mam już za sobą chyba z 5 sukienek, ale każdej brakowało tego czegoś. Wzięłam ostatnią sukienkę z wieszaka i założyłam ją, była idealna biała, sięgająca ponad kolano, z niedużym dekoltem, dół był obszyty czarną koronką, cała dolną dolną część podnosił czarny tiul który wszyty był od wewnątrz. Wyszłam do dziewczyn które zaczęły szaleć na mój widok.
![](https://img.wattpad.com/cover/61750650-288-k327618.jpg)
CZYTASZ
Smile of fate || N.H.
FanfictionEmi to niespełna 18-letnia dziewczyna która właśnie skończyła szkołę średnią i pragnie wyjechać na studia za granicę. Ze względu na to że poszła wcześniej do szkoły postanawia zrobić sobie rok przerwy przed studiami i doszlifować język angielski. Pe...