Emi POV
Koncerty w Belgii i Holandii były równie świetne jak te wcześniejsze, dużo fanów, głośna muzyka i wygłupy chłopaków. Właśnie jestem w trakcie rozpakowywania bagaży, dziś zaczynamy trasę po Ameryce, na pierwszy strzał poszedł Boston gdzie chłopaki mają koncert już dziś wieczorem. Po rozpakowaniu się poszłam do salonu gdzie chłopcy oglądali telewizję, usiadłam z Niallem na jednym fotelu przerzucając swoje nogi przez jego, a swoją głowę oparłam na jego ramieniu. Blondyn zaczął rysować kółka palcami na mojej nodze, co było bardzo uspakajające, tak bardzo że nie wiem nawet kiedy mi się przysnęło.
- Ems? - usłyszałam i poczułam dotyk na policzku.
- Hyym? - przeciągnęłam się.
- Za jakieś pół godziny idziemy na obiad, a potem jedziemy na arenę koncertową. - poinformował mnie.
- Okej. - westchnęłam i wstałam z kolan chłopaka.
Poszłam do swojego pokoju i wzięłam szybki prysznic, przebrałam się i razem z chłopakami wyszłam na obiad. Parę fanek z hotelu poprosiło o autograf i zdjęcie na co chłopcy przystali. Szybko zjedliśmy obiad i ruszyliśmy na arenę, jak zwykle pierwsze co to próba dźwięku i innych taki technicznych rzeczy. Po tym wszystkim chłopcy mieli jeszcze ponad godzinę do przyjścia stylistek, Harry, Liam i Louis zostali w garderobie, postanowili pograć sobie na konsoli, natomiast ja i Niall przeszliśmy się wokół areny bo chciałam zobaczyć jak duża jest. Kręciliśmy się tak prawie godzinę, Niall przez ten cały czas trzymał moją dłoń,ostatnim punktem "wycieczki" była scena, lubię je w koncertach chłopaków bo są długie i więcej fanów ma możliwość być blisko swojego idola. Ochroniarze powoli rozstawiali się na swoich miejscach, spojrzałam na zegarek i za jakieś 15 minut zaczną wchodzić pierwsze osoby. Doszliśmy z Niallem na sam koniec sceny i blondyn przyciągnął mnie do siebie.
- Podoba Ci się? - spytał.
- Bardzo, już nie mogę się doczekać koncertu. - uśmiechnęłam się.
- Nie nudzą Ci się? - zdziwił się blondyn.
- Nie, każdy jest inny i jedyny w swoim rodzaju. - stwierdziłam.
Chłopak uśmiechnął się i przybliżył swoją twarz do mojej, po czym złożył delikatny pocałunek na moich ustach.
- Dobra gołąbeczki koniec zabawy, Niall musi się zacząć przygotowywać. - Louis jak zwykle zabawny.
- Już idziemy. - westchnął blondyn i ponownie ujął moją dłoń.
Koncert jak zwykle był cudowny, Liam zaliczył porządną glebę , ale na szczęście sam się z siebie śmiał. Wróciliśmy do hotelu i od razu po przebraniu się w piżamę padłam na łóżko, oczywiście Niall przyszedł powiedzieć mi dobranoc i potem spokojnie zasnęłam.
***
Obudziłam się przez dzwoniący telefon, spojrzałam na ekran "Lena", przesunęłam palcem po ekranie i przyłożyłam komórkę do ucha.
-Hej. - powiedziałam zaspana.
- Spałaś? - zapytała przyjaciółka.
- Wiesz tak jakby u mnie jest 5 rano. - jęknęłam patrząc na ekran.
- Jezu Emi przepraszam! Myślałam, że jeszcze jesteście w Europie. A gdzie Was wywiało? - spytało.
- Boston, jeśli zadzwoniłaś żeby pogadać to pozwól, że zadzwonię za jakieś 5/6 godzin. - powiedziałam.
- Nie czekaj, wchodziłaś na twittera? - spytała.
- Nie, wczoraj późno wróciliśmy i padłam od razu. A co jest? - przebudziłam się trochę.
CZYTASZ
Smile of fate || N.H.
FanficEmi to niespełna 18-letnia dziewczyna która właśnie skończyła szkołę średnią i pragnie wyjechać na studia za granicę. Ze względu na to że poszła wcześniej do szkoły postanawia zrobić sobie rok przerwy przed studiami i doszlifować język angielski. Pe...