24. Czemu za każdym razem mnie oznaczasz?

3.7K 139 11
                                    

Tydzień w Miami skończył się nim mrugnęłam okiem, właśnie siedzę w mieszkaniu Harrego w Londynie i pakuję się na wyjazd do domu, nie będę przecież brała wszystkich rzeczy na dosłownie trzy dni. O 16.00 muszę być na lotnisku, więc plus minus koło 20.00 powinnam być na miejscu, skąd odbierze mnie mama i Lena. W momencie, gdy włożyłam ostatnią koszulkę do walizki rozległo się pukanie do drzwi i pojawiła się blond czupryna.

- Gotowa? - uśmiechnął się Niall. 

- Zostało mi zamknąć walizkę. - poinformowałam chłopaka, który szybko zrobił to za mnie.

Usiadłam na łóżku zadowolona, że wyrobiłam się jakieś dwie godziny przed wyjściem z domu. Nagle Niall rzucił się na łóżko i pociągnął mnie tak że leżałam koło niego co spotkało się z moim piskiem, który potem przeszedł w śmiech.

- Jesteś głupkiem. - uderzyłam go w ramie.

- Ale Twoim głupkiem. - zaśmiał się przytulając się mocno - Będę tęsknił. - powiedział chowając twarz w moje włosy.

- Niall to tylko 3 dni i znowu się spotkamy. - przeczesałam ręką włosy chłopaka.

- Wieeem, - przeciągnął - ale i tak będę tęsknił. - westchnął.

Blondyn nagle zawisł nade mną i wpił się w moje usta, pocałunek był delikatny, wargi chłopaka poruszały się leniwie i idealnie pasowały do moich. Po chwili przeniósł się na moją szczękę, a potem na szyje, gdzie zaczął robić malinkę, próbowałam się wyrwać, ale niestety chłopak jest sporo silniejszy. Skończył i dał mi jeszcze całusa w usta na co przewróciłam oczami.

- Coś się stało? - uniósł brew.

- Czemu za każdym razem mnie oznaczasz? - spytałam.

- Chce pokazać wszystkim, że jesteś moja, a teraz wyjeżdżasz i cholernie się boję, że wrócisz tam i ... - nie dałam mu dokończyć.

- Nie ufasz mi? - powiedziałam z szokiem w oczach.

- Ufam, ale... - zaczął.

- Właśnie słyszę, gdybym dała Ci jeszcze powód do takiego myślenia. - spojrzałam na niego smutno i wyszłam z pokoju.

Weszłam do kuchni, gdzie siedział Harry i z tego co zauważyłam przygotowywał obiad, usiadłam przy stoliku i westchnęłam, byłam zraniona bo nigdy nie dałam Niallowi powodów do myślenia w ten sposób.

- O Emi. - uśmiechnął się Harry - Obiad będzie za jakieś 30 min, gdzie zgubiłaś blondasa? - spytał.

- Pokłóciliśmy się. - warknęłam.

- Oho pierwsza kłótnia. - zagwizdał kuzyn - O co poszło?

- O to. - pokazałam malinkę na mojej szyi.

- O malinkę? - zapytał zdziwiony.

- O to, że oznaczył mnie bo boi się, że go zdradzę, choć nigdy nie dałam mu powodu do myślenia w ten sposób. - powiedziałam wkurzona, na co Harry westchnął.

- Emi posłuchaj, to jest pierwszy poważny związek Nialla, wcześniejsze dziewczyny były z nim tylko dla sławy, wybijały się na jego popularności. Boi się wypuścić Cię z rąk, bo dla niego to jest nierealne, że ktoś jest z nim za to jaki jest, a nie za to ile ma pieniędzy czy fanów. - słowa Harrego dały mi trochę do myślenia.

- Rozumiem, tylko źle poczułam się z tym, że mi nie ufa. - odparłam.

- A Ty nie byłabyś kiedykolwiek zazdrosna na M&G kiedy Niall przytulał się do fanek? - spytał.

Smile of fate || N.H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz