Rozdział 18

51 7 1
                                    

Nagle do moich płuc dotarło powietrze, które wdychałam łapczywie. Rozejrzałam się dookoła. Gdzie ja jestem? Wszędzie dookoła był haos. Ogień, woda, burze, ruiny, krzyki... Niepewnie wstałam.
- Magda?-zapytałam, nagle dostrzegając moją ciocię.- Ale... ale ty...
- Spokojnie. Wszystko ci wyjaśnię. Tak, ja nie żyję. Ale ty też umarłaś. To jest świat odwzorowujący duszę. Niedaleko stąd jest lepiej. Ładniej. Zamieszkasz tam.
- Zaraz...- to działo się zbyt szybko. Właśnie spotkałam nieżywą od trzech lat ciotkę, bo umarłam, a teraz mam zamieszkać w swojej duszy?- to znaczy, że... że to koniec? Umarłam? Mam mieć tu nowe życie i zostawić ich wszystkich?
- Nie chciałaś tego? Wiedziałaś, jakie będą konsekwencje twego czynu. Poza tym, wydawało mi się, że jeszcze tak niedawno chciałaś umrzeć. Czy się mylę?
- Tak... to znaczy... Nie, ale... uch... Nie rozumiem. Nie mogę ich zostawić! Muszę wiedzieć, czy dadzą radę. Skoro to nie koniec mnie, skoro po śmierci mam żyć, nie mogę być obojętna na przyjaciół! Nie mogę tu tak spokojnie żyć!
- A nie mówiłam?- Magda z uśmiechem spojrzała w niebo. Nagle ze wszystkich stron otoczył mnie nieznany głos.
- Mówiłaś, mówiłaś... Emmo-zwrócił się do mnie głos- zmarłaś, jednak Twoja ciotka wiele poświęciła, żebyś dostała drugą szansę. Przed chwilą pomyślnie przeszłaś próbę, dzięki czemu możesz wrócić.
- Odżyję? Ale... Jak to możliwe?
- Masz w sobie wielką moc. Rzeczywiście byłaś zbyt osłabiona, żeby uratować dwie osoby, jednak wystarczy niewielka siła, a będziesz w stanie wrócić. Nie każdy ma ten przywilej. Magda jest jednak ważna i udało jej się nie przekonać, żebyś przejęła jej moc i wróciła do świata żywych.
- Ale... Co to będzie znaczyć dla niej?
- Niestety...
- Dla mnie to będzie koniec-nie była smutna.- wszystko się skończy, zapadnie ciemność i tak dalej. Ale nie zależy mi na... Na tym co jest po śmierci. Więcej nie mogę Ci zdradzić. Mamy jednak mało czasu. Trzeba odesłać cię na ziemię.
Nie mogłam, nie chciałam się z tym pogodzić. Nie mogę jej tego odebrać.
- Emma, proszę...- przytuliłam ją z całej siły i zalałam się łzami.
- Nie chcę Cię znów stracić...
- Będę cały czas z Tobą. Część mnie będzie teraz w tobie. Mądrze to wykorzystaj.
- Ja...- nie zdążyłam dokończyć, ponieważ wtedy rozbłysło niesamowicie jasne światło, odcinając mnie od cioci i tamtego świata.
Ponownie zachłysnęłam się powietrzem z wolna odzyskując ostrość widzenia.
Wtedy coś... Nie, ktoś znów zasłonił mi świat i ściskając skradł oddech.
- Tośka! Zaraz mnie udusisz!
- Ty żyjesz... Jak to możliwe? Przed chwilą byłaś martwa, nie oddychałaś, nie miałaś pulsu! Ty... ty świecisz?
Spojrzałam na moją dłoń. Otaczała ją dziwna, niebieskawa aura. Uśmiechnęłam się, bo właśnie zrozumiałam, co tak naprawdę podarowała mi Magda.
- I nie tylko. Muszę Ci dużo opowiedzieć, ale najważniejsze, że to już koniec. To koniec wojny. To ich koniec.

Ósmy Dzień Tygodnia [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz