ISAAC
Upadłem na coś miękkiego co cholernie mnie zdziwiło. Byłem święcie przekonany, że uderzę rozpędzony w twardą ziemie, zamiast tego ja po prostu leżałem na jakiś pnączach nieznanej mi rośliny. Podniosłem się na kolana i głęboko odetchnąłem, ziemistym i ciężkim powietrzem. Okropnie śmierdziało stęchlizną i glonami, co nie poprawiło mi humoru. Wzdrygnąłem się, mając nadzieje, że nie przybyłem zbyt późno.
Stiles jękną głośno, przekręcając się na plecy, a ja podszedłem do niego uważając by go nie zdeptać. Podałem mu rękę, którą po chwili zawahania złapał i podciągną się do góry, a gdy obaj już pewnie staliśmy na nogach, kiwną do mnie głową w podziękowaniu. Rozejrzałem się niepewnie po ciemnym tunelu, wykorzystując przy tym moją zdolność widzenia w nocy. Nie było nic poza ziemią, kurzem i jeszcze większą ilością ziemi. Przed nami był wydrążony tunel, który ciągną się w nieskończoność.
-Chyba nie mamy wyboru. -Powiedział ochryple mój towarzysz, a ja potwierdziłem to, skinięciem głowy.
Ruszyłem przed siebie wolnym krokiem, uważając by nie nastąpić na jakiegoś szczura lub czyjeś kości. Oby niczego takiego tu nie było.
- Myślisz, że tu jest?- Zapytał mnie Stiles. Wiedziałem, że był przerażony, dlatego starał się nawiązać jakikolwiek kontakt ze mną.
- Przekonamy się.- Odparłem brnąc do przodu.
Złapałem trochę więcej powietrza w płuca nim Stiles zdążył się zorientować co chciałem zrobić.
- Lucy ?!
Mój krzyk odbijał się od ścian ziemistego korytarza w nieskończoność. Nie słyszałem, żadnej odpowiedzi. Nic, tylko cisza i mój głos niosący się echem.
-Stary! Chcesz nas zabić? - Stiles wymachiwał rękoma w moim kierunku, a ja uśmiechnąłem się do niego pewny, że nie było tu niczego straszniejszego ode mnie.
-Niczego tu nie...
Nim zdążyłem skończyć swoje zdanie, usłyszałem ryk i to nie byle jaki. Trzy razy głośniejszy i potężniejszy od ryku Derek'a czy innego znanego mi magicznego stworzenia. Czułem na ramionach gęsią skórkę, zerknąłem na Stiles'a, wyglądał na oszołomionego i poważnie przestraszonego.
Ryk niósł się echem, aż dobiegł do nas i wcale nie wydawał się cichnąć. Przyjrzałem się ciemności przed nami, aż zauważyłem dwa białe, świecące się punkciki.
|Scott|
Oddychałem bardzo szybko i ciężko, stojąc w ciemnym tunelu wraz z Allison. Nie mogłem dużej zapanować nad odtrącaniem wezwania "truciciela". Wiedziałem, że mogę przegrać tą walkę.
Spojrzałem rozwścieczony na Alliosn..
Ja naprawdę nie chciałem...
|Lydia|
Derek złapał mnie w ramiona zanim upadłam na brudną i twardą ziemię. Miałam farta, że zadecydował się iść ze mną, mam nadzieje, że słusznie zrobił. Staliśmy razem rozglądając się po ciemnym tunelu, który ciągną się w nieskończoność. Byłam przerażona samym faktem, że musiałam tu być i znaleźć Lucy, a jeszcze pewnie będziemy musieli stawić czoło złym siłom.
Wtem do mych uszu dotarł krzyk kobiety...
W dodatku mojej najlepszej przyjaciółki Allison.
CZYTASZ
Writewithme.com ✅
FanfictionPierwsza część niesamowitej opowieści o silnej przyjaźni, miłości i siłach nadprzyrodzonych. Scott McCall, ma wiele okropnych doznań za sobą, jednak wraz z przyjaciółmi wyszli z tego cało. Teraz starają się skupić na nauce. Wszystko wydaje się wraca...