Hej. Postanowiłam podzielić się z Wami opowiadaniem, które zaczęłam pisać z jakieś dwa lata temu. Mogą pojawić się błędy, jednak starałam się ich pozbyć. Nie będę ukrywać, że bardzo lubię to opowiadanie i mam nadzieje, że Wy również je polubicie.
Muszę przyznać, że strasznie broniłam się przed tymi wakacjami. Szczególnie przed jednym państwem, którego nienawidziłam. Dlaczego? Dlatego że wyrządzili nam, Polakom tyle krzywdy, tyle krwi naszej przelali. No ale cóż mojej przyjaciółki nie dało się przegadać. Miałam jechać i koniec. Nasz plan wycieczki obejmował następujące państwa: Niemcy, Szwajcarię, Francję, Włochy oraz Anglię. Tu pojawia się kolejne pytanie. Dlaczego? No cóż... Obejrzałyśmy z przyjaciółką pewne anime i chciałyśmy zwiedzić te państwa, które przypadły nam do gustu. Oczywiście było jeszcze sporo takich państw, do których chciałyśmy się udać ale trzeba coś zostawić na przyszłe wakacje. Ale wracając do meritum sprawy. Wszystko by było pięknie i ładnie gdyby nie Niemcy. To właśnie z tego powodu nie chciałam jechać. Jak już wcześniej wspomniałam, moja kochana przyjaciółka mnie... Hmm... Powiedzmy że subtelnie przekonała pod groźbą nasłania na mnie Białorusi. Tak więc musiałam jechać. Był jeszcze jeden powód. Mianowicie Szwajcaria. Kochałam ten kraj. Był taki... inny. Piękne zabytki, góry, które tak kochałam. Po prostu raj. A w Niemczech co? Używasz języka, w którym każde zdanie brzmi jak groźba. Pijesz piwo, jesz jakieś wursty czy jak to się tam nazywa. No ale przetrwam to.
Gdzie moje wychowanie. Nie przedstawiłam się. Mam na imię Julia. I pójdę do 3 klasy liceum. Mam włosy do ramion koloru czarnego. Ubolewam ale taki kolor uzyskałam farbując. Jeśli nie mogę być typową słowianką to generalnie będę typową Azjatką. A tak na poważnie wole być po prostu sobą. Mogę opisać się jednym słowem. Po prostu otaku. Zresztą moja przyjaciółka też nią jest. Ma na imię Kinga. Jest o dwa lata młodsza ale nie mniej szalona jak ja. Oczywiście różnimy się pod kilkoma względami ale to tylko dodaje charakteru naszej przyjaźni.
-Jula... Zobacz czy to nie jest piękne?- zapytała Kinga ciągnąc mnie w stronę jakiejś bramy.
-Szczerze? Nie.-pokręciłam tylko głową, posyłając jej spojrzenie typu "mam to gdzieś".
-Oj no nie bądź taka. Przecież to piękne.- wskazała na ową bramę. Nic specjalnego. Budowla jak budowla. Sześć kolumn, na nich dach na którym był rydwan z czterema końmi i jakąś postacią w rydwanie. Trochu betonu, cegieł i tyle. Nic specjalnego. No ale niektórym to może się podobać.
-Nic co z tego kraju nie będzie mi się podobać.
-Ale...-nadęła zabawnie policzki.
-Nie wiem co musiałoby się stać abym polubiła ten kraj.- zaczęłam iść przodem do niej.- Chyba tylko miłość do Niemca mogła by to zmienić. Ale to się nigdy nie...
-Uważaj.- usłyszałam a następnie poczułam że wpadłam na kogoś.
-...stanie.-popatrzyłam na Kingę, która zrobiła wielkie oczy i o mało nie zaczęła piszczeć. Wzięłam głęboki wdech po czym powoli odwróciłam się twarzą do osoby za mną. Zamarłam.
-Hallo. Wie geht's?- powiedział dobrze znany mi chłopak o białych włosach i czerwonych tęczówkach. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Wszystko co umiałam z tego języka zapomniałam. Stałam tam jak idiotka z zapewne otwartymi ustami. Po kilku sekundach poczułam szturchnięcie.
-No powiedz coś.- moich uszu dobiegł szept mojej przyjaciółki.
-Ale co?
-Nie wiem. Przywitaj się.-zerknęłam na dziewczynę. Ona pokiwała tylko głową.
CZYTASZ
Wakacje z Prusami
RomanceCzy zastanawiałaś się kiedyś co będzie gdy wielka patriotka znajdzie się na wakacjach w kraju, którego nienawidzi? Co będzie gdy przez przypadek wpadnie na chłopaka mieszkającego w tym kraju? Co wydarzy się gdy wraz z przyjaciółką zamieszka, na czas...