Rozdział 2

193 11 2
                                    

Reszta lekcji minęła szybko.
Gdy wychodziłam ze szkoły ktoś zastawił mi drogę. Wiedziałam kto to, więc go wyminęłam, ale on nie dawał za wygraną i pociągną mnie za ramię przyciskając do ściany.

- Musimy pogadać- powiedział złowrogim tonem i zaczął ciągnąć mnie w stronę lasu.
Chłopak rzucił mnie na drzewo, a ja jęknęłam z bólu.

- Przestań, aż tak mocno tobą nie rzuciłem.

- Wiesz, że nie jestem tak odporna jak wy!

Chłopak warkną i odszedł ode mnie na kilka kroków.

- Sfora.... My... jedziemy dziś na imprezę i ty jedziesz z nam....- mówił głosem alfy, ale mu przerwałam.

- Nigdzie nie jadę! Zostaję w domu z rodzicami.. - zaczęłam krzyczeć, starając się utrzymać jak największy spokój w głosie, ale przestałam gdy spojrzał się na mnie, mordując mnie swoimi żółtymi tęczókami.- powinnam już wracać.

On tylko warkną i przycisnął mnie bardziej do drzewa tak że zaczęłam czuć ból w plecach. 

-Ugh.... chyba otworzyła mi się stara rana na plecach...- pomyślałam

- Puść ją.- usłyszałam znajomy głos przyjaciela. Po chwili mój przyjaciel podbiegł do alfy i go odepchnął, a ja upadłam na ziemię.

- Shane- Chłopak spojrzał na mnie i podał mi rękę abym mogła wstać. Przytuliłam blondyna na przywitanie. Etan zmienił się w wilka i odszedł w głąb lasu.

- Choć. Rodzice się martwią.- ja tylko przytaknęłam i ruszyłam za nim do czarnego jeep'a.

***

Siedziałam na sofie i czekałam aż Shane skończy opatrywać moje rany. Wiem że to jego bluzę miałam rano na sobie, i że przyjechał w jakiejś ważnej sprawie, ale jeszcze nie wiem jakiej.

- Córciu musimy porozmawiać.- Powiedział mój ojciec, siadając na fotelu.

- No to słucham.- spojrzałam na rodziców, a później na przyjaciela.

- Przez pewien czas będziesz mieszkała w sforze w której jest Shane.- spojrzałam się na niego pytająco, dając znak aby mi wytłumaczył o co chodzi bo ja nic nie łapie.

- Pamiętasz moją siostrę Emili.- Pokiwałam głową na znak że pamiętam.- Ona miała podobne problemy co ty, tylko że ona jest Betą. A jako że ty jesteś Alfą powinnaś się lepiej dogadać z Michael'em i byłoby Ci łatwiej. Dlatego przeprowadzasz się do nas i tam będziesz chodzić do szkoły. Zrozumiałaś?

- Chyba tak...

- Spoko idź się spakuj. Jutro rano wyjeżdżamy.

Poszłam do siebie i zaczęłam się pakować. Spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy i kilka innych. Ubrania, bielizn, przybory kosmetyczne, ręczniki, koc, książki, mp3, laptop, tablet, 3 pary słuchawek i telefon.
Usłyszałam smutne wycie Etan'a, a łzy zaczęły mi spływać po policzkach. Usiadłam na parapecie i zaczęłam się wysłuchiwać w wycie. Nienawidziłam tego, tego że nie mogę być wilkiem, tego że przez niego wylałam tyle łez.
Poczułam silny uścisk na moich ramionach. Mój przyjaciel mnie przytulił, podając mi kubek gorącego kakao.

- Jutro o 6 wyjeżdżamy. Może być?

- Jest noc po pełni i tak nie będę spać.



________________________________________________________________________________

Hejka. 

Mam nadzieję, że rozdział się spodobał.Dziękuję za prawie 200 wyświetleń pod ostatnim rozdziałem.

Zachęcam do pozostawienia gwiazdki lub komentarza.... ;-)

Dodano: 04.02.2018

YuKiNo001

Zagubiona AlfaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz