-10-

83 9 3
                                    

 Otworzyłam gwałtownie oczy i wciągnęłam zapach dymu i krwi. Zaczęłam kaszleć. Leżałam na ziemi, a wokół mnie leżeli inni herosi. Przewróciłam się na prawy bok i podparłam na ręce. Nie widziałam już nigdzie żadnego potwora. Podniosłam się jakoś z ziemi i zaczęłam przeszukiwać kieszenie. Szukałam medalionu, na szczęście jest w tylnej kieszeni. Zobaczyłam jakąś postać biegnącą w stronę... lecznicy? Sama nie wiem jak to nazwać.

- Znów mi umrzeć próbowałaś! Ja cię za to zabiję!- Julia rzuciła swój miecz na ziemię i pobiegła do mnie.

- A co?! Już umrzeć mi nie wolno? SERIO?!- prychnęłam rozbawiona. 

- Ty wiesz jak Mateusz się wściekł? Cały czas przy tobie siedział, ale musiał pójść do punktu kontrolnego po rzeczy itd.- poczułam, że się rumienię - Uuu, czy ty coś...?

- Nie!

- Nie kłam! Bo zawołam Gracjana!- [ Satyrowie potrafią odczytać uczucia innych, a jak wiemy, Gracjan jest satyrem]. Byłam na nią zła. Ciśnie mnie do Mateusza jakbym... no nie wiem.

- No... może trochę... A poza tym... Co cię to obchodzi?!

- No wiesz, trzeba pomóc niektórym w życiu miłosnym- tego już za wiele.

- Ty... Jak możesz?! Ja ciebie nazywałam przyjaciółką?! To jest MOJE życie i nie potrzebuję twojej jebanej pomocy!!!- Julia wydawała się być zaskoczona- To może ja powinnam się ciebie wypytywać jak ci idzie z Jankiem?! Hę?!

- Dlaczego ty się tak denerwujesz? Nie pamiętasz jak kiedyś byłaś zazdrosna o nas bo byłyśmy według ciebie "ładniejsze"- [przykład z mojego życia] to prawda, ale ja teraz nie potrzebuję pomocy. Obróciłam się na pięcie i odeszłam od ciemnookiej. Poczułam, że zaczynam się "rozpływać", spojrzałam na swoje ręce. Falowały jak morze w czasie sztormu. "Upadłam" na ziemię i wsiąkłam w nią. Usłyszałam krzyki Julii i tupot stóp. Wyszłam z błota, które stworzyłam. Córka Hadesa patrzyła się na mnie jakbym kogoś zabiła.

- Ty... ty... ty...!- ręka jej drgała. Spojrzałam w dół. Moje nogi miały normalny kształt, ale wyglądały jakby był w nich zamknięty cały ocean. Cofnęłam się parę kroków i zaczęłam wracać do normalnego wyglądu. Zatoczyłam się, ale ustałam na nogach.

- Ja mam wodę, ty cień- powiedziałam nagle.

- Ale ŻADNE dziecko Posejdona nigdy tak nie potrafiło...

- Najwyraźniej jestem inna- stwierdziłam chłodno i odeszłam. Pokierowałam się w stronę plaży. Przez szczątki mojego ubrania wlatywało zimne powietrze. Usiadłam jak najbliżej wody i objęłam kolana rękoma. Oczy zaczęły mi się powoli zamykać, ale walczyłam ze snem.

- ,, Nie! Nie zasnę!"- powtarzałam sobie w głowie. Głowa niebezpiecznie kiwała mi się, to w przód, to w tył. Z zamętu wyrwał mnie odgłos chrzęszczenia piasku. Spojrzałam przez ramię i zobaczyłam Mateusza niosącego koc. Odwróciłam się ku morzu.

- Hej...- powiedział niepewnie. Nie odpowiedziałam. Otulił mnie kocem, a sam usiadł koło mnie wpatrując się w fale. Westchnęłam głęboko i też go przykryłam. Położyłam mu głowę na ramieniu, wydawał się być zaskoczony, ale nawet nie drgnął. 

- Długo nad tym myślałem, ale... czy...- zrobił dłuższą pauzę- będziesz moją dziewczyną...?- zamknął oczy jakby spodziewał się odmowy. Podniosłam lekko głowę i pocałowałam go w policzek.

- Tak- wyszeptałam przysuwając się do niego. Poczułam skręt w żołądku.

- ,, To chyba nerwy albo... głód. Od rana nic nie jadłam"

- Mateusz... chodźmy coś zjeść. Dobra?

 - Ja też jestem głodny- pomógł mi wstać i pod rękę ruszyliśmy do punktu kontrolnego.



 Przygoda z YouTube w Obozie Herosów! || ZAWIESZONE do sierpnia ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz