-8-

64 7 0
                                    

 Ktoś zapukał do drzwi. Zwlokłam się jakoś z łóżka i poszłam otworzyć. Stała tam Monika.

- Czego chcesz?- warknęłam.

- Chciałam cię przeprosić. Sama piekłam- podała mi tackę z ciastem.

- Wow! Pamiętałaś, że uwielbiam czekoladowe. Nie musiałaś piec i tak bym ci wybaczyła. Wchodź- otworzyłam szerzej drzwi. Monika weszła i od razu poszła do kuchni.  zaczęłyśmy kroić ciasto. zastanawiałam się nad tym co zdarzyło się w nocy, postanowiłam o tym powiedzieć Monice
- W-wiesz, w nocy ktoś próbował mnie... zabić- wytrzeszczyła oczy

- Coo?!- obejrzała mnie od stóp do głów. Zatrzymała się na mojej szyi i dotknęła jej. Nie wiem co tam było, ale okropnie zabolało.

- Monika zostaw!- wydarłam się.

- Przepraszam ja tylko lekko tego dotknęłam i...- pobiegłam do łazienki i spojrzałam w lustro.

- WTF?!- cała szyja była czerwona w małe, czarne strupki. Usłyszałam Róg Alarmowy.- Jak?!-  przełożyłam przez ramię łuk i kołczan i wybiegłam z domku. 

- ,,Shit, zapomniałam Flame'a!''- zgarnęłam wisiorek z blatu stołu i znów wybiegłam z domku. Istny chaos! Piekielne psy wszystkich gryzą, gorgony latają po obozie, pegazy i jednorożce szarżują na obozowiczów, cyklopy niszczą inne domki... Co się dzieje?! Rzuciłam wisiorek na ziemię i pojawił się tam duży czarno-czerwony smok.

- Flame, atak!- wrzasnęłam pokazując na cyklopy. Smok zaczął powalać jeden po drugim.

- Strzelajcie do gorgon!- zawołał Patryk zmagając się z jakimś piekielnym psem. Naciągnęłam cięciwę i trafiłam jedną w skrzydło. Spotkałam Karola(2) [ pisząc "Karol(1)'' mam na myśli Kaiko, a ''Karol(2)'' to Karolek].

- Elo- przywitał się zabijając piekielnego psa.

- Hej- odpowiedziałam zirytowana strzelając w gorgonę.

- Ten smok to dobry jest czy zły?

- Wiesz co? Zły! Wywala i zabija cyklopy dla zabawy. Oczywiście, że dobry!

- Mhm. Rozumiem, że nie jesteś zbyt rozmowna... OK- pobiegł do stada empuz.

- ,, No nie no, jeszcze kozio-wampiry. Zajebiście!''- usłyszałam krzyk. Dochodził gdzieś z góry. Spojrzałam na niebo, gorgona ''walczyła'' Szymonem w powietrzu. Zaczęłam strzelać do kuzynki Meduzy. Udało się, ale Szymon spadał wymachując rękoma. Wpadł wody, którą udało mi się uzbierać z ziemi. Gorgona już zdążyła spaść na ziemię.

- O nie...- strzała była wbita po lewej stronie ciała- tam gdzie zatruta krew. Nie, on nie umrze! Szymona da się jeszcze uratować...
Na pewno...
 Chyba...

 Przygoda z YouTube w Obozie Herosów! || ZAWIESZONE do sierpnia ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz