Ubrałam jakieś stare, przetarte dresy i czapkę z daszkiem. Wyszłam z domu i poszłam nad jezioro, które od dawna chciałam odwiedzić. Usiadłam na pomoście, zdjęłam buty i skarpetki, i zamoczyłam stopy.
- Znowu mi się rozchorujesz!- za mną zmaterializował się Mateusz.
- Mateusz everywhere. Śledzisz mnie?
- Nieee- Mateusz przysiadł się do mnie i też zanurzył stopy w wodzie- Jezu!- gwałtownie wyjął nogi z wody- Lodowata!
- Oj tam, nie bądź baba- stuknęłam do w ramię.
- A teraz tak na poważnie. Widziałem dzisiaj Gimpera.-zaczął.
- Ja też, nawet z nim rozmawiałam.- spoglądałam na nasze odbicie w tafli wody-Mateusz, muszę ci o czymś powiedzieć.
- Słucham.
- Tomek to mój brat...
- Jest synem Posejdona?
- Neptuna, ale zrozum, że on jest moim rodzonym bratem.- przybrałam ton jak najbardziej spokojny, chociaż w środku byłam kłębkiem nerwów.
- A... co z waszą matką?-to pytanie wyprowadziło mnie z równowagi. Nienawidzę, kiedy ktoś pyta o matkę.Kiedy miałam 9 lat, zostawiła mnie na mrozie pod drzwiami sierocińca. Za bardzo zagłębiłam się we wspomnienia... Czuję się jakbym tam była.
2007.12.24 godz.20.00
Szłam z mamą jakąś alejką. Zatrzymałyśmy się pod wielkim, obskurnym domem, z którego zchodziła farba.
- Teraz tutaj na mnie poczekasz, a mamusia pójdzie kupić jedzenie na jutro - usiadłam na schodach i czekałam... czekałam kiedy "mamusia" po mnie przyjdzie. O mało nie odmroziłam sobie palców i musieli mnie zawieźć do szpitala. Ten dzień był najgorszy w moim życiu.
Nigdy tego nie wybaczę, ani nie zapomnę matce.2015.11.15
- No, to... Fajnego mam szwagra!- oboje zaczęliśmy się śmiać. Nagle rozległ się dźwięk konchy.
-Chodźmy na zbiórkę- Mateusz wstał i podał mi dłoń. Trzymając się za ręce ruszyliśmy w stronę Pola Marsowego.Dotarliśmy w samą porę, pretorzy dopiero zaczęli dobierać herosów w pary.
-Rupacińska będzie z Gajewskim- zadecydowała Roma i poszła dalej.
- Ale nam się udało- szepnęłam do Mateusza. Pobiegliśmy szybko do stojaka na broń. Wzięłam katanę, a Mateusz sztylet.
- Przepraszam jeszcze wam zajmę chwilkę!- zapiszczała Roma- W związku z tym, że mamy gości w obozie, powiem o zasadach:
1) Możemy używać broni jedynie do zabierania chust przeciwników
2)Pod żadnym pozorem nie ranimy się!
3) Możemy chować się w bunkrach i budować własne!MIŁEJ GRY!!!
Nagle usłyszałam jak ktoś się śmieje, a później dzieci Marsa i Aresa stratowały Leona śpiewając:
- Siekiera, motyka, dwie boginie. Kowal Valdez dzisiaj zginie! Siekiera, motyka, Leo wiej! Bo Opolska dorwie cię!- roześmiałam się. W tym "chórku" był jeszcze Karol(1). Monika złapała się za głowę i pobiegła za swoim chłopakiem. Czekaliśmy jeszcze 20 minut zanim gra się zaczęła.

CZYTASZ
Przygoda z YouTube w Obozie Herosów! || ZAWIESZONE do sierpnia ||
FanfictionNasi poprzedni bohaterowie dowiedzieli się, że są herosami! Wiedli spokojne życie przez parę miesięcy, ale wydarzyło się coś, czego się nie spodziewali... Czy ktoś pamięta, że ReZi i Stuu zaatakowali YouTuberów...? PS. Okładkę dostałam od mojej wspa...