Półtora miesiąca po naszym powrocie z miesiąca miodowego wezwałam do siebie nadwornego lekarza. Od tygodnia dzień w dzień męczyły mnie wymioty. Mój organizm nie przyjmował żadnego jedzenia. Byłam strasznie osłabiona, a jednocześnie domyślałam się, co to może oznaczać. Mój mąż każdego dnia wstawał wcześniej, a chodził spać później ode mnie. Odesłałam wszystkie swoje służki do innych zajęć. Została przy mnie tylko Oda. Kazałam jej dopilnować, by Robert o niczym się nie dowiedział. Wytłumaczyła mnie przed wszystkimi chwilową niedyspozycją. Jedyną osobą, która nie dała sobie zamydlić oczu była królowa. Zauważyłam ją, kiedy wyszłam z łazienki. Siedziała w fotelu i patrzyła na mnie z wyrzutem. Spojrzałam na pokojówkę, a ta spuściła wzrok.
- Królowa Anna zagroziła, że powie wszystko królowi, jeśli nie wpuszczę jej do pokoju - westchnęłam słysząc te słowa.
- Kiedy kazałaś przyjść medykowi? - spytałam ochrypłym głosem.
- Będzie za pół godziny. Przyniosłam waszym wysokością ciepłą herbatę.
- Dobrze. Dziękuję. - związałam ciaśniej szlafrok i usiadłam w drugim fotelu. Kobieta odczekała, aż Oda wyjdzie i zamknie drzwi.
- Jesteś w ciąży.
- Lekarz ma to dopiero potwierdzić.
- Właśnie POTWIERDZIĆ. To praktycznie formalność, a ty kłamiesz i ukrywasz się jakbyś miała okrutny sekret - podniosła głos. - Dlaczego? Czy masz się czego wstydzić?
Siedziałam ze spuszczona głową, nie wiedząc, co powiedzieć.
- Czy jest opcja, że to nie jest dziecko mojego syna? - spytała dla odmiany prawie szeptem. Na te słowa spojrzałam głęboko w jej oczy. Widziałam w nich, że nie wierzy w to, o co spytała. Jednak musiała spytać, wiedziałam to.
- Jeśli jestem w ciąży to pani syn jest ojcem tego dziecka. Żaden inny mężczyzna nigdy się do mnie nie zbliżył - odpowiedziałam jej spokojnym głosem.
- Dlaczego więc ukrywasz tą wiadomość?
Nie mogłam już wytrzymać jej przeszywającego spojrzenia. Podeszłam do okna i spojrzałam na rozległe tereny pałacu.
- Boję się. Widziałam, jak ciężko było Konstancji, kiedy straciła dziecko, widziałam w jej oczach ból, kiedy patrzyła na Jerzego. Czuła, że go zawiodła choć robił co mógł, by tak nie myślała. Ja zawiodę nie tylko swojego męża i rodzinę, ale i cały kraj. Wszyscy poddani będą czekali z nadzieją, że urodzę syna, następce tronu. Co, jeśli nie podołam? Co, jeśli urodzi się dziewczynka? Cały kraj będzie pytał, czemu nie jest ona chłopcem. Jak mam ponieść taką odpowiedzialność? Jak...... - przerwało mi pukanie do drzwi.
- Wasza Wysokość przybył medyk - oznajmiła Oda wchodząc do pokoju.
- Niech wejdzie - rozkazała królowa. Ja nadal stałam odwrócona do okna, wycierając łzy płynące mi po twarzy.
- Wasze Wysokości - do pokoju wszedł wysoki szczupły mężczyzna i lekko się skłonił.
- Odo zostaw nas - powiedziałam w końcu się odwracając. Odczekałam, aż drzwi się zamknęły. - Mam nadzieje, że wie pan, że nikt ma się nie dowiedzieć o tym spotkaniu i o tym, że cokolwiek się tu wydarzy ma pozostać całkowitą tajemnicą, o której ma się nie dowiedzieć nawet król.
- Oczywiście Wasza Wysokość.
Spojrzałam jeszcze na królową, a ona ledwo zauważalnie skinęła głową.
- Myślę, że jestem w ciąży - powiedziałam.
- Ostatnie krwawienie? - spytał.
- Dwa tygodnie przed miesiącem miodowym, czyli dziesięć tygodni temu.
CZYTASZ
Marmurowa Królowa
RomanceOd nienawiści do miłości krótka jest droga. Od smutku do szczęścia długi mija czas. Jest pyskata, lecz nie ma wyboru. Życie jej nie oszczędza. Jak poradzi sobie z tym co zgotował jej los?