prawie siedemnaście lat

1.3K 220 65
                                    

Michael zszedł do salonu. Siedziała w nim Karen na kanapie czytając książkę. Michael mógł czuć jak pocą się mu dłonie. Usiadł obok matki jakby nigdy nic. Ta podniosła wzrok znad lektury i posłała synowi spojrzenie mówiące "gadaj albo wyciągnę za język". Michael westchnął głośno. Znowu czuł się jak małe dziecko, które wstydzi się rozmawiać nawet z własną matką. 

- Mamo, um - przygryzł wargę nie potrafiąc złożyć zdania. - Ja chyba, uh znaczy na pewno, jestem gejem, tak myślę. 

Spojrzał przestraszony na matkę. Ta zmarszczyła brwi i jak gdyby nigdy nic odłożyła książkę na stolik do kawy. Uśmiechnęła się jednak do syna i przytuliła go. Michael także się uśmiechnął i w końcu poczuł ulgę. Nareszcie to z siebie wyrzucił. 

Calum w tym czasie leżał na swoim łóżku, co chwilę przerzucając telefon z ręki do ręki. Nienawidził analizowania wszystkiego, wymyślania prawdopodobnych historii czy umiejscawiania swoich uczuć. Wolał żyć chwilą i robić to co chciał w aktualnym momencie. Reagował impulsami. Jednak wbrew sobie ostatnio dużo myślał. Szczególnie o Michaelu. O tym czy ich przyjaźń wygląda normalnie. Doszedł nawet do tego, czy ich relacja była tylko przyjaźnią. Stresował się spotkaniami z Michaelem. Wahał się nad każdym swoim czynem odnośnie chłopaka. Nie panował nad sobą, bał się tego jak może odruchowo zareagować na widok malinowych ust chłopaka. Westchnął głośno i przymknął oczy. Milion myśli na raz, każde słowo i dotyk Michaela. Otworzył oczy i spojrzał na telefon, który trzymał w lewej ręce. Nie chcę go stracić - pomyślał wybierając numer przyjaciela. 

Godzinę później oboje byli na imprezie. Domówka u Ashtona trwała już jakiś czas, większość osób była wstawiona, więc raczej nikt nie zauważył dwójki niepełnoletnich gości. Michael i Calum siedzieli w ogródku. Wokół nich porozwalane były butelki piwa i do połowy pełna flaszka wódki. Chłopcy chwycili kieliszki i śmiejąc się wypili toast. Za swoją przyjaźń. Michael położył się na trawie i westchnął głęboko czując jak myśli w jego głowie zwalniają. Wszystko wokół wirowało. Calum jak to miał w zwyczaju chciał położyć się na Michaela. Ułożył nogi po obu stronach bioder czerwonowłosego i zaczął się wiercić nie mogąc znaleźć wygodnej pozycji. Ewentualnie specjalnie otarł się kilka razy o krocze Michaela by sprawdzić jego reakcję. Clifford położył ręce na biodrach przyjaciela i posłał mu zirytowane spojrzenie. 

- Nie rób tak - ścisnął mocniej biodra Caluma gdy ten znowu chciał się ruszyć. Brunet w odpowiedzi wyszeptał przepraszam i pochylił się lekko. 

- Masz naprawdę ładne usta Michael - powiedział przyciszonym głosem i przygryzł wargę. 

- W takim razie je pocałuj.

Calum otworzył oczy i od razu je zamknął. Przez niezasłonięte okno wdzierały się drażliwe promienie słońca. Jęknął czując pulsujący ból głowy. Odwrócił się w drugą stronę, na której leżał Michael. Nagle uderzyły w niego wydarzenia z wczorajszej nocy. Ich pocałunki na trawie. To jak dobrze ich usta pasowały do siebie. Posmak alkoholu na języku. Mrowiące uczucie spełnienia gdy w końcu mógł go pocałować. Jak widać nie był aż tak pijany by zapomnieć. Poczuł jak jego policzki robią się czerwone na same wspomnienia. Był przerażony. Trącił nogą Michaela, który jęknął.

- Czego chcesz Calum? - ledwo zrozumiał słowa przez to jak bardzo zniekształcony był głos Michaela pod kołdrą.

- Pamiętasz coś z wczoraj? - spytał normalnym tonem mimo, że jego wnętrzności szalały.

- Uh, raczej nie. Daj mi spać - wymruczał Mike, po czym odwrócił się. Spojrzał na Caluma i objął go w pasie. Położył głowę na jego klatce piersiowej i zamknął oczy chcąc spowrotem zasnąć.

Michael na prawdę nie pamiętał.
Calum potrzebował w końcu uporządkować uczucia.

ok, macie tego maluma*ucieka do peru hodować kozy bo to najgorszy pocałunek w historii pocałunków* miłego weekendu!

best friends // malumOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz