Calum wybiegł z swojego domu trzaskając głośno drzwiami. Jego całe ciało się trzęsło. Wziął kilka głębokich wdechów chcąc opanować atak płaczu i wybiegł spod ganku. Lekko kropił deszcz, jakby chciał dopasować się do jego humoru. Tak, miał szesnaście lat i właśnie płakał jak małe dziecko. Łzy przysłaniały mu widok, ale nie zwalniał biegu. Był już prawie za zakrętem swojej ulicy, gdy nagle się potknął. Bez wahania wstał. Dwie kobiety z parasolkami posłały mu dziwne spojrzenie. W takich momentach Calum dziękował, że jest piłkarzem, bo bez tego, nie dałby rady przebiec swojej ulicy w ataku histerii, a co dopiero drogi do domu Michaela.
Po dziesięciu minutach i przebiegnięciu całego miasta, dotarł pod dom Cliffordów. Ciągle płakał i ledwo łapał oddech, a jego ubrania były przemoknięte. Nie wiedział czy trzęsie się z zimna czy z smutku. Zapukał do drzwi i naciągnął rękawy na zmarznięte dłonie. Pociągnął nosem.
Michael właśnie był w trakcie kolejnej rozgrywki w jakąś grę wyścigową. Niemal dotarł do mety, gdy usłyszał ciche pukanie do drzwi. Z przyzwyczajenia zerknął na zegarek. 21;06. Zmarszczył brwi i podszedł do drzwi. Wyjrzał przez wizjer i zobaczył Caluma. Zaniepokojony od razu otworzył drzwi.
- Calum, co ty tu robisz? Wszystko w porzą-- nie dokończył zdania, ponieważ Hood uniósł głowę. Jego oczy były opuchnięte, a twarz dziwnie blada. Oprócz nosa, noc miał czerwony. Mike westchnął i łapiąc przyjaciela za rękę wciągnął go do środka. Chciał poczekać aż Cal ściągnie buty, ale nie miał ich na sobie. Ciągle trzymając się za ręce weszli po schodach do pokoju Michaela. - Powiesz mi co się stało?
Calum nie odpowiedział, tylko popchnął młodszego chłopaka na łóżko. Ściągnął przemoczoną bluzę i położył się na Michaela. Wsunął ręce pod jego plecy i oparł głowę o klatkę piersiową przyjaciela. Pozwolił by łzom lecieć. Co chwile wypuszczał urywany oddech, a Michael widział to wyraźnie na nagim tułowiu. Wolną rękę wplótł w włosy Caluma i zaczął się nimi bawić, wiedząc, że relaksuje to chłopaka. Leżeli tak razem przez kilkanaście minut.
- Moi rodzice się rozwodzą - niespodziewanie wyszeptał Calum. - Ojciec zdradził, chce wyjechać.
Mike doskonale rozumiał jak wielką tragedią było to dla Hooda, który cenił rodzinę najbardziej. Był w stanie oddać za nich wszystkich życie, a jego ojciec okazał się zwyczajnym kutasem. Nie potrzebował nic mówić, by pocieszyć chłopaka, wiedział, że wystarczy mu obecność i trochę uwagi.
- Możesz zostać na noc - również wyszeptał Michael kładąc rękę na zimnych plecach Caluma. Ten tylko pociągnął nosem i wtulił się mocniej w najlepszego przyjaciela.
hejka, co tam u was? malum moment yaaay.
btw czy wy słyszeliście hemmo podczas waste the night na koncercie w birmingham? kTO MU POZWOLIŁ O MOJ BOZE. (tak, mój zapłon, prędkość światła wowowo)
trzymam kciuki za wszystkich, którzy piszą egzaminy, dacie rade, myślcie logicznie!!
a, zapomniałabym. przepraszam jeśli te opisy ich przytulanek są chaotyczne i mało zrozumiałe, ale starałam się nie powtarzać ich imion, co jest troche trudne haha (tak, calum był bez koszulki lol)
CZYTASZ
best friends // malum
Fanfic; mieliśmy być przyjaciółmi na zawsze, ale przyjaciele nie zakochują się w sobie