Prolog

5K 277 21
                                    

Był początek grudnia. Biegłam ośnieżoną drogą, co chwila oglądając się za siebie. Moje brązowe włosy wpadały mi do ust. Przypadkowa osoba pomyślałaby sobie : Biegnie tak, jakby od tego zależało jej życie. Najgorsze jest to, że tak właśnie było. Wydaje mi się, że jestem w wiosce czarodziei Hogsmeade, czy jakoś tam. Uczniowie Hogwartu mają jakieś wyjście albo wycieczkę, bo widzę dużo śmiejących się dzieci.Dlaczego ja nie mogę mieć takiego dzieciństwa? Dlaczego muszę teraz uciekać przed śmierciożercami? Moje czekoladowe oczy szukały jakiegoś schronienia. Spostrzegłam, że jestem na polanie. W oddali, zaczynał rosnąć las. Wiedziałam już, gdzie się ukryć. Rzuciłam się biegiem w stronę lasu. Moja blada ręka znowu zaczęła krwawić. Kiedy to się wreszcie skończy?! Byłam już w lesie. Śmierciożercy chyba sobie odpuścili. Na razie. Nie jadłam od kilku dni, zabili mi rodziców, krwawiłam. Musiałam wreszcie pęknąć.Płacząc, usłyszałam trzaskanie gałęzi. Szybko odwróciłam się w stronę odgłosu. Przede mną stali czterej chłopcy. Wiedziałam, że byli ze szkoły, ale co robili w lesie? Miałam nadzieję, że mnie nie zauważyli. Kurczę, zauważyli.Niski, pulchny chłopak zapytał się:

-Co ty tutaj robisz? I dlaczego płaczesz?

-Zostawcie mnie. Chce być sama.

-Skąd jesteś? Nie widziałem cię w Hogwarcie. - zauważył wysoki blondyn o niebieskich oczach.

-Może jest z wioski? - powiedział szatyn z włosami do ramion.

-Zaprowadzimy cię do profesora Dumbeldora, to jasne. - mówiąc to, chłopak w okularach powoli do mnie podchodził.

-Nie podchodź do mnie, proszę! Nie chce ci zrobić krzywdy! Nie!!

Ale było za późno. Brunet upadł, jakby dostał Drętwotą. Po nim byli blondyn i chłopiec o szczurowatej twarzy. Nie mogłam tego kontrolować. Spojrzałam na jedynego, który jeszcze stał. Gdy patrzyłam w jego szare oczy, nagle ogarnęło mnie poczucie, którego dawno nie czułam. Czy to był... spokój? Wydusiłam:

-Pomóż mi.

I upadłam, tracąc przytomność



I jest prolog! Nie proszę o gwiazdki, bo pewnie na nie zasługuję, ale proszę o rady w komentarzach. Pisać to dalej, czy zostawić? Do zobaczonka! :)


Ja, HelaSnawa, uroczyście przysięgam, że knuję coś niedobrego...






Zakochany Huncwot? (ZAWIESZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz