Wiktoria smażyła naleśniki, a ja postanowiłam zrobić te naleśniki w moim stylu. Wyciągnęłam z lodówki ser twarogowy, dżem jabłkowy, bitom śmietanę i borówki. Wiki napisała do Remka SMS-a kiedy będą. On jej odpisał, że będą za 15 minut. Wiki pomogła mi rozłożyć na talerze naleśniki. W sumie było sześć talerzy na każdym było po dwa naleśniki. Jeden z nich był ze serem, a drugi z dżemem złożone ćwiartki, na nie nałożyłam bitom śmietanie i posypałam borówkami. W ostatniej chwili skończyłyśmy, bo Remek wszedł z gośćmi do domu.
- Dobra Asia, ja pójdę się przywitać i powiem aby siadali do stołu. - Powiedziała Wiktoria wychodząc z kuchni, a ja tylko cicho westchnęłam.
Po kilku minutach Remek i Wiki wraz z przyjaciółmi byli już w salonie. Wzięłam głęboki oddech i weszłam do salonu. Od razu moją uwagę przykuł chłopak o niebieskich oczach i z grzywkom zasłaniając czole. Stałam tak skołowana, że aż mnie wyrwał głos Remka
- Chodaki mówiłem wam, że rodzice chcą adoptować dziecko. - Wszystkich wzrok skierował się na Remka. - To jest moja nowa siostra, Joanna.
- Dobra siadajcie. - Powiedziała Wiki. - Joanna pomożesz?
- Z chęciom. - Odpowiedziałam posyłając im uśmiech. - Wiki siadaj ja to przyniosę.
Szybko obróciłam się na piecie i ruszyłam do kuchni. Wzięłam na początek trzy talerze i zaniosła je do jadalni gdzie siedzieli już wszyscy. Gdy mnie zobaczyli, niosę trzy talerze wywrzeszczeli oczy. Postawiłam jeden przed zielonookim, drugi przed Remkiem, a trzeci przed niebieskookim. Poszłam po następne dwa i podałam Wice i Martynie. Sama poszłam do kuchni, wzięłam swoją porcie i zaczęłam jeść. Nagle mój telefon zaczął dzwonić. Zaczęłam go szukać, ale zorientowałam się, że jest w salonie. Odłożyłam w swój talerz i szybkim, krokiem poszłam do salonu i go zabrałam z stolika. Zanim odebrałam, osoba się roztłoczyła. Wróciłam do kuchni, dokończyłam jeść, a naczynie włożyłam do zmywarki. Potem poszłam do pokoju i wzięłam z plecaka wyjęłam mój zeszyt z tekstami. Usiadłam na fotelu i zaczęłam pisać kolejną piosenkę.
YOU ARE READING
Czy to miało tak być.
FanfictionParę miesięcy przed urodzinami Joanna doznała strasznej tragedii. Tracąc najbliższych, musi opuścić rodzinę miasto, co wiąże się z tym że trafia do domu dziecka. Po miesiącu pobytu zostaje zaadoptowana przez miłych ludzi. Czy Joanna poradzi sobie z...