Rano obudził mnie delikatny dotyk i słodki głos. Otworzyłam oczy, ku moje zdziwieni przy moim łóżku kucał Dezy. Nie powiem zdziwiło mnie to trochę. Powoli się podniosłam do pozycji siedzącej, spojrzałam na niego. W te piękne zielone oczy, w których mogłam by utonąć.
- Dezy co ty tu robisz? - Zapytałam odrywając się od nich. Szukając swojego telefonu.
- Remek napisał mi SMS-a abym cię obudził. Bo od rana oni są na Hali Stulecia. - Odpowiedział siadając za mną.
- Czemu ty nie poszedłeś z nimi? - Podeszłam do plecaka i wyjęłam z nich ubranie. Odwróciłam się do niego przodem a on lustrował mnie wzrokiem.
- Bo ja zaspałem. - Odpowiedział drapiąc się po karu. - A tak po za tym idź się ubierz.
Posłusznie wykonałam jego polecenie. Weszłam do łazienki, wykonałam po raną rutynę.
********
Gdy weszłam wraz z Masterczułkiem na Hale Stulecia, zobaczyłam pełno Yotuberów. Dezydery pociągną mnie w stronę steny, gdzie stał Remi i Stuu. Podeszły szliśmy do nich.
- Siema stary. - Przywitał się Stuart z Dezym, potem spojrzał na mnie - Kim jest ta ślicznotka
- Stu to moja siostra, mówiłem ci o niej - Powiedział Remi
- Dobra to ona i Dezy mają zaśpiewać na początku? - Powiedział Stu patrząc na Dezego jak na wroga.
- Co my? - Powiedzieliśmy wraz z Dezym chórem.
Po chwili Remiek nam wyjaśnił o co Kaman. Dezy zgodził sie, ja się szybko zastanowiłam i też się zgodziłam.
- To co my mamy zaśpiewać? - Zapytał Dezy
- Morgan -Przy tobie jestem sobą - Odpowiedział Remiek, a ja go zgromiłam wzrokiem. Gdyby mój wzrok potrafił zabić on by już dawno w kostnicy leżał.
- No stary niezie trafiłeś - Zaśmiał się Dezy, spojrzałam na niego trochę zdziwiona - Znam tekst na pamięć, tylko nie wiem czy twoja siostra zna i da rade wyjść na scenę.
- To się jeszcze zdziwisz - Prychnełam i skierowałam się do Reziego - Widziałeś Jacka lub kogo kolwiek z ekipy?
- Wszyscy są koło ich stoiska. - Odpowiedział Stu
- Dobra jak coś jestem z nimi bay - Obróciłam się na piecie i szybko od nich odeszłam.
~ Co za pajac z tego Dezyderego Skowrona. - pomyślałam dochodząc do Ekipy
Cały dzień spędziłam na rozmowach z ekipą. Wróciłam wraz z Wiktorią do naszego pokoju hotelowego i szybko się przebrałyśmy i poszłyśmy spać.
YOU ARE READING
Czy to miało tak być.
FanfictionParę miesięcy przed urodzinami Joanna doznała strasznej tragedii. Tracąc najbliższych, musi opuścić rodzinę miasto, co wiąże się z tym że trafia do domu dziecka. Po miesiącu pobytu zostaje zaadoptowana przez miłych ludzi. Czy Joanna poradzi sobie z...