Rozdział 2

1.4K 76 4
                                    

Obudziłam się, a bardziej obudził mnie mój telefon sygnał oznajmujący przyjście SMS-a. Wzięłam do ręki telefon i odblokowałam go. Napier sprawdziłam godzinę, była 9:20. Potem sprawdziłam  wiadomość. Napisał do mnie mój ukochany kuzyn Michał. A tak a pro po Michał ma swój własny kanał na Youtubie.

Od Michasia: Wejdź na fb.

Bez wahania weszłam na mojego fb. Jak zwykle miałam pełno powiadomień z grupy "Fani Heros  Music" oraz 46 wiadomości z grupy Heros Music.

( A - Alicja, B - Basia, E- Ewka, JA - Asia (Joanna), M- Michał R - Rafał, J - Jacek)

A: Wczoraj jej nie było.

M: Napisze aby weszła

E: A jeżeli coś sobie zrobiła

A: Spokojnie wczoraj ja z nią SMS-owałam pisała mi, że została adoptowana

R: Ludzie a co z tym występem na tym Meet-up???

B: No właśnie?

J: Trzeba dać odpowiedź.

JA: Michał czego mnie budzisz.

M: sorka ale wczoraj cie nie było.

E: Dzięki bogu żyjesz.

JA: Też się ciesze, a z tobą to się policzę Michaś.

JA: A i wy jedziecie na Meet-up i macie wystąpić.

J: Bez ciebie

JA: tak

M: Zgadzam się z Asią

B: ja też

A: Ale bez Asi to nie to samo

JA: Ludziska ma cie WYSTĄPIĆ a jak nie to was dorwę. A ja  nawet jeszcze się nie pytałam. Jak będę coś wiedzieć dam znać.

A: Okej

B: Lece bo brat woła nq

J: Ja też już lecę nara

M: Spadam bo o 11 jadę do kumpla na tydzień

A: Również będę się zbierać. Pa

R: Idę dalej spać nq

JA: Do usłyszenia.

Zablokowałam telefon i postanowiłam wstać. Poszam do szafy i wyciągnęłam z niej czarne rybaczki, czarną bluzkę z niebiesko-fioletowym nadrukiem Heros Music ( Ta nasz zespół ma sklep z ciuchami i rożnymi gadżetami) oraz wzięłam bieliznę i poszłam do łazienki. Wykonałam porano rutynę i przebrałam się w naszykowane ciuchy. Włosy zwiozłam w wysokiego kucyka. Zeszłam do kuchni zrobić sobie śniadanie. Gdy sączyłam jeść moje kanapki z pomidorem, do kuchni zeszła Wiki.

- Hej Asia, jak się spało. - Zapytała pełna energii.

-Hej, dobrze. Tylko jeden bałwan mnie SMS-em obudził. - Odparłam dopijając herbatę.

- Jaki bałwan? - Zapytał Remek wchodząc do kuchni.

- Mój kuzyn. - Odpowiedziałam odstawiając talerz i szklankę do zmywarki. - A tak w ogóle gdzie są wasi rodzice?

- Asia daj spokój, to też są teraz twoi rodzice. - Powiedział Remek zalewając sobie kawę i Wice herbatę. - Oni pojechali do babci na dwa tygodnie.

- Aha. No to mam przechlapane - Mruknęłam pod nosem. Nastała cisz

- Dziewczyny, dzisiaj przyjeżdżają do mnie Michał i Dezy. - Remek przerwał cisze.

- Świetnie do kędy będą?-  Zapytała uradowana Wiktoria.

- Tak do czwartku ( dziś jest sobota 19.07), a potem razem jedziemy na Meet-up (Meet-up jest 26.07). - Dodał siadając do stołu z swoimi kanapkami z serem i pomidorem.

- Czyli ty, Wiki i twoi kumple jedziecie, a ja zostaje na cały weekend w domu. - Udałam obrażoną i miałam już wstawać z krzesła gdy Wiki wybuch śmiechem. - Co?

- Asiu ty nie zostaniesz sama w domu, bo jedziesz z nami? - Powiedział Remek, patrząc na mnie. Ja tylko się na niego patrzyłam, a Wiktoria się jeszcze głośniej śmiała. - Nie jesteś zła, że bez twojej wiedzy cię zabieramy.

- Nie jestem zła ale za to się mego ciesze. - Poodwiedzałam mu z uśmiechem na twarzy

- Widzę że chciałaś tam pojechać. Kogo chcesz najbardziej spotkać? - Dodał lekko się śmiejąc.

-Najbardziej chce się spotkać z resztą ekipy Heros Music - Zaśmiałam się zastanawiając się czy oni wyczują sarkazm.

- Dobra zmieniając temat. Asia, miałem wraz z Wiką zamiar nagrać odcinek o adopcji i chcieliśmy cie zapytać czy nagrasz z nami. - Powiedział na jednym wdechu.

- Okej, ale to teraz?- Zapytałam nie pewnie.

- Nie, tak jakoś o 12?

- Dobra, ja teraz idę do pokoju bo obiecałam, że popisze z paczką. - Powiedziałam wstając od stołu.

Od razu poszłam do pokoju, chwyciłam komórkę w rękę i usiadłam na fotelu, który stał przy biurku. Weszłam na fb i napisałam na czacie ekipy.

JA: Droga ekipo macie natychmiast dać znać organizatorom Meet-up, że wystąpimy.

Czy to miało tak być.Where stories live. Discover now