Czasem mam tak że czuje się beznadziejnie, po prostu nie czuje się dobrze...
Żyje, bo muszę żyć. Czuję że gdyby nie mój chłopak którego nie chcę zawieść to mnie by tu już dawno nie było...
Nawet jeśli to nie jest ogromna miłość to nie była bym w stanie mu tego zrobić, nigdy nie była bym w stanie zranić tak ważnej, w jakim kolwiek sensie mi osoby.
Ha, a co z rodziną...
A no mianowicie tak:
Matka ma mnie w dupie, ojca nie mam, a babka chce mnie wpędzić do grobu. Zajebista rodzina!
Nie mam wyjścia... puki co nie mogę nic na to poradzić. Mogę tylko siedzieć w tych cholernych czterech ścianach i użalać się nad sobą.
Smutne, nie?
A z resztą... kto by chciał przejmować się losem 16-letniej dziewczynki która dawno porzuciła swoje marzenia?
Nie dziękuję za udawaną troskę, wolę bolesną prawdę niż piękne kłamstwo. Kłamstwo, że niby wszystko będzie okej?
Nie. Ja doskonale wiem że już nic, nigdy nie będzie okej... tak jak było dawniej... z resztą w cale nie było lepiej ale bynajmniej nie męczyły czarne myśli.
Depresja jest paskudna... Nie daje szansy na lepsze jutro, pożera resztki starganej nadziei. Gasi to małe, ledwie dostrzegalne światełko w tunelu, zabiera całą radość życia.
I ty się jeszcze człowieku dziwisz czemu nie chce się żyć?
Widać, że to ty jesteś egoistą, że nie pomyślisz o tym co czują inni, jak możesz ich ranić... zabierać im ostatki normalności, ostatki życia.
Więc proszę... jeśli nie masz problemów takich jak ja i wiele innych osób cierpiących na tą chorobę, to daj nam żyć, to daj nam kurwa spokojne oddychać! Nie oceniaj skoro nie wiesz, jak to jest być samotnym, nie krytykuj. To nic ci nie da. Po prostu daj nam spokój... jak nie masz się na kim wyżywać, to kup sobie worek treningowy. Zabierz te swoje głupie hejty do kieszeni, schowaj je głęboko i pomyśl zanim doprowadzisz niewinną osobę do samobójstwa.
A wszystkim szczerym, prawdziwym osobą które są z nami dziękuję z głębi serca, wiedzcie że jesteście wspaniali!
Musimy się wspierać i sobie pomagać.
Przecież po to żyjemy, aby dawać innym wsparcie.
CZYTASZ
Śmierć [My True Story]
SpiritualNo cóż, życie mimo wszystko jest... krótkie? Mi się tak nie wydaje, dużo już przeszłam, dużo wycierpiałam. Praktycznie codziennie zmagam się z myślami, praktycznie każdego dnia... chce umrzeć, ale nie mam odwagi. Tak naprawdę nic nie znaczę, boję...