13.05.16 r.
No niby piątek trzynastego... chuj w datę. Dzień jak co dzień. Tak samo jak zwykle. No ale kurde postęp, tylko dwie dołujące sytuacje. Pierwsza babka od matmy, druga ogromna ilość zajebistych ludzi którzy chcą się zabić... chyba wreszcie muszę odciąć się od tego towarzystwa bo wkrótce popadnę w paranoję ratowania wszelkich istnień na tym świecie.
No kurde, nie da się każdego uratować. Jedni chcą żyć a drudzy nie i tyle. Ja natomiast mam totalny mętlik w głowie, dzisiaj mimo małej ilości przykrych sytuacji, tak jakoś bardzo chciało mi się umrzeć... Niektórzy ludzie po prostu kochają wykańczać mnie psychicznie, no co ja im robię? Heh, moje myśli są porąbane, jestem tak niestabilna... No ale serio ta babka od matmy... To już kurna chciałam płakać, ha pewnego dnia stwierdziłam że będę razem z nią wrzeszczeć i ryczeć i nas do psychiatryka wezmą... Heh prędzej ją niż mnie, nie dam się, dwa razy całkowicie wystarczy. Kiedy tak sobie wrzeszczała to myślałam czy nie przychodzić do niej po prostu na te jebane lekcje czy biec prosto pod samochód...
A matka nie lepsza. Wrzeszczy na mnie a synusiek to ukochany synusiek i pizda, morda w kubeł bo on ist ideal a jam ist luj. To zawsze ja mam przejebane a synusiek lajcik, jego kary nie obchodzą ani zakazy, synusiek świętusiek, nie dojebany.
Haha już mi się pierdzieli we łbie, no się nie dziwię... idzie zwariować.***********************************
Heloł! Żyjecie? Bo chyba ostatnio rozdziały się Wam nie wyświetlają...
Dajcie znać jak będą widoczne 😁
CZYTASZ
Śmierć [My True Story]
SpiritualNo cóż, życie mimo wszystko jest... krótkie? Mi się tak nie wydaje, dużo już przeszłam, dużo wycierpiałam. Praktycznie codziennie zmagam się z myślami, praktycznie każdego dnia... chce umrzeć, ale nie mam odwagi. Tak naprawdę nic nie znaczę, boję...