*Camillas pov
- Gdzie ja jestem? - Wydobyłam słowa z zaciśniętego strachem gardła.
- Bezpieczna, w moim domu. - Odpowiedział spokojnym głosem wampir.
- Bezpieczna!? W miejscu, gdzie potwory jedzą młode dziewczyny? - Niemal wykrzyczałam z paniką.
- Nie rozumiem o co ci chodzi. Tobie uratowaliśmy życie, a jedyne co dostaję w zamian to krzyki pełne nienawiści. - Kontynuował nadal wyważonym tonem.
Nie wiedziałam co na to odpowiedzieć. W ciszy jaka pomiędzy nami zapanowała było słychać jedynie mój oddech, który po szybkim biegu wciąż był mocno przyspieszony.
Zastanowiłam się chwilę nad słowami wampira i dopiero po czasie zaczął docierać do mnie ich sens, przez co w głowie od razu zrodziły się pytania.
- Skoro nie wiesz o czym mówię, to twierdzisz, że nie masz bladego pojęcia, iż w bibliotece jakiś inny wampir rozrywa pewnej blondynce gardło? - Starałam się ostrożnie dobierać słowa, lecz pod koniec mojej wypowiedzi nie dałam rady ukryć narastającej histerii, która zabrzmiała w moim głosie.
Wampir, słysząc moje słowa, zmarszczył brwi i lekko przekrzywił swą głowę, przez co zaraz przypomniał mi się obraz nasłuchującego psa, z postawionymi uszami.
Następnie, nim zdążyłam dwa razy mrugnąć, pomiędzy regałami znowu nikogo nie było.
Wszystko zaczęło mi przypominać zwariowany sen, w którym podświadomość i fantazja bawią się z uśpionym dzieckiem.
Zdezorientowana postanowiłam iść dalej, tyle że tym razem ostrożniej stawiałam kroki i uważnie nasłuchiwałam jakichkolwiek ostrzegawczych dźwięków.
Przeszłam krótki odcinek i po chwili znów dostrzegłam przed sobą wampira. Pojawił się równie niespodziewanie, co odszedł, czym niezmiernie mnie zdenerwował.
- Już wszystko załatwione- Odezwał się, jakby nic takiego się nie stało. - Czy zechciałabyś towarzyszyć mi w drodze do jadalni?
Prychnęłam w myślach. Zadawał pytanie, jak gdybym miała jakiś wybór. Zapewne i tak by mnie zmusił, do pójścia razem z nim, a poza tym już od pewnej chwili mój pusty żołądka do mnie wołał, upominając się o jedzenie, więc nie zwlekając dłużej, kiwnęłam twierdząco głową i ruszyłam za wampirem.
*
Po zjedzeniu pożywnego posiłku znów znalazłam się w pokoju, gdzie się obudziłam.
Przez cały ten czas prawie nie rozmawiałam z wampirem. Jedyne słowa jakie do niego skierowałam, to było pytanie o to, jak mam się do niego zwracać.
Dowiedziałam się, iż ma na imię Gabriel i jest właścicielem posiadłości, w jakiej się znajdowałam. Mężczyzna nie zważając na mój brak zainteresowania kontynuował swój monolog, dzięki czemu dowiedziałam się również, jakim sposobem się tutaj znalazłam.
Nie chciałam rozpoczynać z nim dłuższej konwersacji, dlatego też jedynie kiwałam ze zrozumieniem głową, przytakując jego słowom.
Podczas całego posiłku, gdy ja pałaszowałam pyszne kotlety z ziemniakami, Gabriel ani razu nie spuścił ze mnie wzroku, co nieco mnie krępowało.
Gdy tylko skończyłam jeść zaprowadził mnie z powrotem do znanego mi już pokoju oznajmiając jedynie, iż wyśle do mnie niebawem pokojówkę, abym mogła się z nią zapoznać i przyzwyczaić do jej obecności.
Po długiej utracie przytomności, nie czułam ani odrobiny zmęczenia, a jako że mi się nudziło, postanowiłam przeszukać wszystkie szafki. Przy okazji liczyłam, iż znajdę coś co by mi pomogło stąd uciec.
Niska podłużna komoda, zawierała w sobie kosmetyki i bieliznę, a w ogromnej wysokiej szafie znalazłam niezliczone ilości ubrań, z których zaraz wybrałam wygodne, szare dresy i zamieniłam je z koszulą nocną.
Kolejnym meblem, oprócz łóżka i szafki nocnej, był wąski, lecz wysoki regał, zamykany pięknie rzeźbionymi drzwiczkami.
Lubiłam czytać, dlatego też szybko pociągnęłam za uchwyt i zaczęłam przeglądać tytuły różnych powieści.
Na jednej z wyższych półek, wciśniętą pomiędzy dwoma grubymi księgami dostrzegłam niewielką, bardzo cienką książkę, w skromnej brązowej okładce.
Przypominała mi nieco zwykły zeszyt, lecz na pierwszej stronie pięknym, pełnym zawijasów pismem napisane było - Pamiętnik.
Na tej samej kartce, w dolnym, prawym rogu dostrzegłam mały podpis.
Diana Privona
Cóż, wygląda na to, że znalazłam pamiętnik Diany.
Szybko przewertowałam cały, ale co dziwne, nie zauważyłam ani jednej daty, jak to zazwyczaj bywa w takich dziennikach.
Mocno zaciekawiona, zaczęłam czytać, chcąc poznać kobietę, która przelewała swoje myśli na papier.
Dzisiaj dowiedziałam się kilku informacji o Partnerkach. Zrozumiałam jaki jest główna przyczyna pragnień wampirów, związanych z ludzkimi kobietami.
< Dulcis est vita (łac. słodkie życie)
Przez setki lat, wampiry, zarówno lordowie, jak i wyrzutki, urządzali poszukiwania i polowania na kobiety, które dawniej nazywano dulcis est vita. Ich krew ma niebywale wyjątkowy smak, a rzadkość jej występowania sprawia, iż jest ona niezmiernie cenna, dlatego też wielu opuszczało swoje rodzime ziemie i wyruszało za poszukiwaniami w świat.
~ Fragment z Archiwum Historycznego, dział 'Migracje Wampirów' >
W zamyśleniu zmarszczyłam brwi, pierwszy raz słyszałam o Partnerkach, ale być może dlatego, iż jak właśnie przeczytałam, urządzano na nie polowania i pewnie wszystkie już dawno nie żyją.
To takie typowe dla wampirów, czerpać przyjemność kosztem słabszych.
Zaciekawiona chciałam kontynuować czytanie tajemniczego dziennika, lecz nagle usłyszałam krótkie pukanie, dlatego czym prędzej odłożyłam pamiętnik na jego miejsce i podążyłam otworzyć pokojówce drzwi.
CZYTASZ
Zmienić Przeznaczenie
VampireW Smallville dla bezpieczeństwa ludzi, zawarto układ z żyjącym na tych terenach odwiecznym klanem wampirów.. Wyznaczono granice, których żadna ze stron nie powinna bez pozwolenia przekroczyć, nie mówiąc już o zabijaniu przeciwnej rasy. Przywódcy i p...