*Camillas pov
Bardzo dobrze wiedziałam, że dzisiejsza noc będzie bezsenna. Wrażenia jakich dostarczył mi gospodarz domu z pewnością zabiorą mi sen, a jeśli nie to dadzą mi koszmary. Nie wychodziłam już z pokoju, bo po raz kolejny dostałam nauczkę za zwiedzanie domu wampira. Nawet nie zeszłam na kolację i na szczęście Gabriel nie nalegał, żebym do niego dołączyła.
Długo leżałam na łóżku z otwartymi oczami, myśląc o tym w jakiej sytuacji się znalazłam. Wpatrywałam się w sufit, który powoli ciemniał i zmieniał swój kolor z pomarańczowego, od zachodu słońca na szaro-niebieski, w świetle księżyca.
Kiedy nagle otworzyłam oczy okazało się, że zegarek przy moim łóżku wskazywał już 5 nad ranem. Musiałam nieświadomie zasnąć ze zmęczenia. Chciałam z powrotem pogrążyć się w śnie, jednak strasznie zachciało mi się pić.
Spróbowałam zignorować pragnienie i zamknąć oczy, lecz potrzeby organizmu okazały się silniejsze. Tak więc, po chwili zebrałam się w sobie i podniosłam z łóżka. Kiedy tylko opuściłam bose stopy na podłogę poczułam jak chłód drewna zaczyna wnikać mi pod skórę. Od razu zabrałam się za szukanie moich grubych skarpet, które zawsze były wliczone w mój zestaw piżamy. Dobrze, że tym razem Gabriel pozwolił mi wrócić na chwilę do domu, dzięki temu miałam szansę spakować torbę z moimi ubraniami.
Naciągnęłam na stopy paskowane skarpetki, a następnie wstałam i mocniej zasznurowałam swoje spodenki. Nie przejęłam się zbytnio faktem, że umocowałam je wyżej niż zwykle, przez co mój tyłek był niemal odsłonięty.
W ciszy podreptałam przez pokój i wyszłam na korytarz. Wszędzie wokół mnie było ciemno, ale zdążyłam już na tyle poznać dom wampirów, iż wiedziałam w którą stronę się kierować. Jedynie czasami dotykałam ścian aby upewnić się że w nic nie wejdę.
Zdawałoby się, że lunatykuję, ponieważ moje oczy były ledwo otwarte, a mój krok zdawał się być pociągły i mechaniczny. Nie przeszkadzało mi to jednak, spokojnie nacisnęłam klamkę drzwi od kuchni, za dnia dostępnej tylko dla służby i weszłam do środka, kierując się do stołu, znajdującego się pod prawą ścianą. Robiąc kolejny krok ziewnełam głośno i w tym momencie w kogoś weszłam.
Gdybym była choć trochę bardziej przytomna być może pojawiły by się u mnie jakiekolwiek emocje. Prawdopodobnie bym się zdenerwowała, najpierw na siebie za ciągle wchodzenie w ludzi, a następnie na osobę stojąca przede mną. Tym razem jednak Gabrielowi się upiekło, ponieważ miałam go totalnie w dupie. Jedynie czego chciałam to zabrać butelkę wody i znów spać.
- Witaj. - powiedział cicho do mnie, niemal jakby się bał, że zaraz na niego nakrzyczę.
- Yhym - odburknęłam jedynie, nie potrafiąc sklecić odpowiedzi.
Zignorowałam go, wyminęłam i nachyliłam się aby sięgnąć po butelkę chłodnej wody, która w tej chwili była dla mnie najwyższym priorytetem. Następnie w ciszy odwróciłam się do wampira plecami i poszłam posuwistym krokiem z powrotem do swojego pokoju.
Nie wiedziałam, czy Gabriel rozpoczął rozmowę aby mnie zganić za samotne plątanie się po domu, czy może chciał mnie o coś zapytać. Co ważne jednak, nie przejmowałam się tym ani trochę, na pogadanki będzie czas jutro, gdy już zaczerpnę odrobiny snu. Nie dane mi było jednak spokojnie dojść do moich drzwi, albowiem szanowny pan wampir jak się okazało poszedł za mną.
- Zaczekaj - Dotknął delikatnie mojego ramienia. - Nadal nie chcesz ze mną rozmawiać, po tym co widziałaś? Wiem że źle postąpiłem, iż nie opowiedziałem ci o naszych sekretach. Ale zrozum ludzie, których widziałaś w tamtym magazynie to naprawdę złe osoby, niektóre nawet dobrowolnie pozwalały nam na zabranie ich ciał.. W zamian za to, za 10 lat dostaną zdrowe, silne organizmy z powrotem. A do tego wysokie wynagrodzenie które pozwoli im odpocząć przez resztę życia.
- Yhym - znowu tylko wymruczałam, przytakując. Jak najszybciej chciałam dotrzeć do swojego łóżka. Nawet do końca nie słuchałam co do mnie mówi, tylko kroczyłam na przód.
Wampir stale podążał za mną, na szczęście już się nie odzywał. Wszedł ze mną do pokoju i patrzył jak zdejmuję skarpetki i wchodzę pod jeszcze nie do końca ostudzoną kołdrę.
- Czy pozwolisz żebym został tutaj na noc? Zdrzemnę się w fotelu. - Znów usłyszałam jak o coś pyta. Jezu koleś, weź skończ już z tym jest co najmniej 3 w nocy .
- Yhym... - Zaraz. Chwila. Co?
Przez moment uświadomiłam siebie o co on pyta, co nieco wybudziło mnie z mojego snu na jawie. Zaraz jednak stwierdziłam, że w sumie wszystko mi jedno. Może gdy będę miła dla niego on będzie miły dla mnie i szybciej zwolni mnie z mojej obietnicy. Albo nawet wybije sobie mnie z głowy i każe mi wracać do domu?
- Możesz zostać, ale nie masz zbliżać się do mojego łóżka. Nie chcę też żebyś mnie dotykał, nawet gdy nie będę tego świadoma, jasne? - odpowiedziałam mu, tym razem bardziej dokładnie na zadane pytanie.
Nie widziałam jego twarzy, było zbyt ciemno, a moje oczy co chwilę się zamykały. Gdy mój umysł zaczynał odpływać w nicość usłyszałam ciche i odległe słowa.
- Zgoda.
Gdy nazajutrz rano się obudziłam, nadal w głowie miałam niewyraźny zarys nocnych wydarzeń. Od razu podniosłam głowę, chcąc się przekonać, czy nadal mam gościa w moim pokoju. Na fotelu pod przeciwległą ścianą nikogo jednak nie zobaczyłam. Wszystko wyglądało tak jak zwykle, dlatego też nie byłam pewna czy nocny spacer zdarzył się naprawdę, czy mi się tylko przyśnił.
Po chwili zastanowienia wstałam i się ubrałam, a gdy kończyłam zakładać ostatnią część garderoby, czyli jaskrawozielone skarpetki Judi zapukała do moich drzwi i weszła, po czym oznajmiła mi, że Pan Gabriel oczekuje mnie przy śniadaniu w jadalni.
Prychnęłam na słowo 'Pan', po czym zebrałam się w sobie i ruszyłam w towarzystwie pokojówki, aby coś zjeść.
-------------------------------------------------------------
Cześć :)
Nie wiem czy ktoś jeszcze czyta to odpowiadanie, bądź czeka na dalsze losy. Zdaję sobie sprawę z tego, że bardzo długo nic się tu nie działo ale myślę, iż wszystko sobie dobrze przemyślałam jeżeli chodzi o to opowiadanie i mogę śmiało powiedzieć, ze dalsza historia już jest zaplanowana na co najmniej 10 kolejnych rozdziałów.
Także jeżeli macie ochotę, to dajcie mi znać, czy ktoś tu jeszcze został i liczył, że kiedyś (tak jak dzisiaj wrócę do porzuconego opowiadania). Kolejny rozdział pojawi się jeszcze w tym tygodniu.
Trzymajcie się ciepło
~ Dreamer :)
CZYTASZ
Zmienić Przeznaczenie
VampirosW Smallville dla bezpieczeństwa ludzi, zawarto układ z żyjącym na tych terenach odwiecznym klanem wampirów.. Wyznaczono granice, których żadna ze stron nie powinna bez pozwolenia przekroczyć, nie mówiąc już o zabijaniu przeciwnej rasy. Przywódcy i p...