Dzikość w rozwichrzonych włosach

73 14 6
                                    

*Gabriels pov

Nudziłem się czekając, aż przywódca ludzi wróci do gabinetu, przynosząc mapy najbliższego terytorium. Przyglądałem się zamieszczonym na regałach przy ścianie książkom i prześlizgiwałem wzrokiem po idealnie posprzątanym biurku, na którym leżał jedynie stos białych kartek i dwa długopisy.

W pewnym momencie usłyszałem zbliżające się korytarzem, pospieszne kroki. Zaciekawiony odwróciłem głowę w stronę drzwi, chcąc się przekonać, kto o takiej późnej porze spaceruje tak  pewnym krokiem, zmierzając do biura Eliasa.

Nigdy nie spodziewałbym się, iż właśnie w taki sposób pierwszy raz spotkam Camillę twarzą w twarz.

Wkroczyła ona do środka żwawym krokiem. Jej niedbałe ubranie, rozczochrane, chociaż mimo to wciąż piękne, brązowe włosy oraz szukające, rozbiegane oczy nadawały jej dzikości. Odzwierciedlały jej żywą i gwałtowną naturę, która wprost zachwycała.

Dopiero po chwili mnie zauważyła, przez co na jej twarz zaraz wpłynęło zaskoczenie i dezorientacja. Mimo, iż nie zdawała sobie sprawy z tego kim jestem, ja doskonale wiedziałem kto przede mną stoi.

Nie byłem w stanie odwrócić od niej wzroku, a po tym jak jej policzki przybrały purpurowy kolor musiałem użyć całej siły woli, aby nie znaleźć się w sekundę obok niej i nie dotknąć jej ciepłej skóry.

Bez słowa obserwowałem jak podchodzi do biurka, zachodząc w głowę, co też ona planuje.

W momencie, gdy rzuciła we mnie piłeczką, a moja ręka instynktownie ją złapała, wiedziałem, iż ujawniłem jej kim jestem. Byłem równocześnie zły ze względu na uświadomienie jej prawdy, jak i zafascynowany jej przebiegłością.

Niestety pozytywne emocje wnet zniknęły, gdy tylko zobaczyłem strach i panikę wyrysowaną na jej twarzy. Już miałem się do niej odezwać, ale zamiar ten przerwał mi Elias, wchodząc do pokoju.

Siedząc sztywno w fotelu, przyglądałem się jak przywódca tuli Camillę do siebie, po czym wysyła ją do łóżka. Szczerze nie spodziewałem się, że go posłucha. To kłóciłoby się z jej zaborczym charakterem, ale ze zdziwieniem zobaczyłem jak dziewczyna posłusznie skinęła głową.

Zaraz potem zagotowałem się w środku, widząc jak Elias ją całuje. Nie miał prawa, tym bardziej, iż wiedział jakie jest jej przeznaczenie.

Gdy Camilla opuściła gabinet, pomiędzy mną, a przywódcą zapadła nieco krępująca cisza. Postanowiłem, że to ja jako pierwszy ją przerwę.

- Wiesz, że nie powinna żyć między wami. Ona należy do nas, oddaj mi ją. W końcu i tak wy wszyscy przestaniecie jej wystarczać i zacznie szukać tego, czego jej brakuje. To jest jej przeznaczenie. - Powiedziałem chłodno, próbując uświadomić przywódcy, jaki błąd popełnia.

- Wiem, lecz dopóki będzie chciała mieszkać w naszym domu nie wyrzucę jej z niego. - Odparł, rozkładając mapę, na stojącym pomiędzy fotelami stoliku.

Przez następne kilka godzin omawialiśmy plan jutrzejszego polowania. Pokazałem Eliasowi, w których miejscach znaleziono porzucone, ludzkie ciała i razem znaleźliśmy okolice, gdzie zbłąkany wampir mógłby przebywać.

Niestety nie potrafiłem do końca skupić się na naszej rozmowie, ponieważ moje myśli bez przerwy wracały do Camilli. Miałem już dość czekania. Chciałem, aby odnalazła przeznaczone jej miejsce.

Kiedy Elias w końcu powie jej prawdę?










Zmienić PrzeznaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz