15. Czy ty się mnie boisz?

1.1K 96 6
                                    

Atmosfera była jakoś dziwnie napięta przez cały dzień, jak tylko Zayn pojawiał się w pobliżu. Erin całkiem gdzieś zniknęła, a kiedy Em zapytała o nią Malika, odpowiedział tylko, że wyszła. Cóż, tyle to chyba każdy wiedział... Ale chyba tylko ja domyślałam się, gdzie się udała. Chcąc uniknąć tej ciężkiej atmosfery i pytań o nią (bo przecież jestem jej najlepszą przyjaciółką, więc pewnie wiem, dokąd poszła) zaszyłam się w swoim pokoju z książką. Udało mi się to tylko do wieczora, dopóki Harry z Emily nie przyszli po mnie, by siłą ściągnąć mnie na dół na werandę, gdzie rozpalili grilla.

- No dobra, już. Okej. Za chwilę zejdę, tylko się przebiorę - uległam w końcu. Oboje rzucili coś o dwóch minutach i zostawili mnie samą w pokoju. A ja wzięłam ciuchy i poszłam do łazienki się przebrać, bo dalej siedziałam w stroju kąpielowym i szortach. Po szybciutkim prysznicu ubrałam się w czarne leginsy i zwykły, za duży t-shirt.

- No, już mieliśmy po ciebie wysyłać oddział specjalny - zażartowała Lottie, kiedy pojawiłam się na werandzie. Tam, przy stole, siedzieli już wszyscy poza Erin i Zaynem.

- Erin jeszcze nie wróciła? - zapytał Niall. Stłumiłam w sobie jęknięcie irytacji na samą myśl o kolejnym kłamstwie, które musiałam wcisnąć.

- Nie. Po kłótni z Zaynem poszła do centrum i spotkała jakichś znajomych. Pisała mi, że wróci późno - odpowiedziałam zgodnie z instrukcjami, które dostałam od niej w smsie. Gadać ze mną nie chciała, ale oczekiwała, że będę dla niej kłamać. Nawet nie chciałam przyznawać przed samą sobą jak bardzo mnie to wkurzało. 

- Ona zawsze takie dramy robi? - zapytał Louis, za co skarciła go siostra. On tylko wzruszył ramionami i spojrzał na mnie wyczekując na odpowiedź. Tylko co ja miałam mu powiedzieć?

- Szczerze mówiąc, pierwszy raz widzę ją taką... "problematyczną". Nie wiem, co się tam między nimi dzieje. Zayn nie jest jedyną osobą, z którą Erin się tu nie dogaduje. - Miałam nadzieję, że zabrzmiałam w miarę beztrosko, by nie pokazywać całemu towarzystwu tego, jak bardzo boli mnie brak kontaktu z przyjaciółką. - A on gdzie jest? - Rozejrzałam się po zebranych, oczekując odpowiedzi. Steve, Em i Louis równocześnie wskazali na jezioro. Kiedy tam spojrzałam, dojrzałam postać chłopaka siedzącego na końcu mostka. - Długo tak siedzi? - zainteresowałam się, zajmując w końcu wolne miejsce przy stole i od razu nagarniając na talerz kawałek świeżo zdjętego z grilla mięsa. Byłam naprawdę głodna.

- Z pół godziny. - Harry wzruszył obojętnie ramionami.

- Tak już ma. Wyalienuje się trochę i do nas wróci, jak mu się pod sufitem znowu poukłada - dodał Lou.

- A jak nie do nas, to chociaż do browara - zaśmiał się Niall. - Apropo, Drey. - Sięgnął za siebie, do stojącej na podłodze pod ścianą przenośnej lodówki i wyjął z niej butelkę piwa, która już chwilę później była otwarta w moich dłoniach.

Przez większość wieczora bawiłam się bardzo dobrze w towarzystwie nowych znajomych. Tylko jedna rzecz mnie gryzła. Nieobecność Zayna. Ciągle siedział na tym pomoście. Już drugą godzinę. I niby nie powinno mnie to przejmować, no bo niby czemu? Skoro tam siedzi, to chyba ma na to ochotę i mu tam dobrze. Ale jednak, przejmowało mnie.

- Czy to nie dziwne, że on ciągle tam tak siedzi? - zagadnęłam, zerkając w jego stronę. 

- Czasem bywa dziwny. - Lou wzruszył ramionami, nie przejmując się w ogóle nieobecnością kumpla.

- Jak będzie chciał, to przyjdzie. - Niall również nie wyglądał na wzruszonego.

- Nic nie jadł. Nic nie pił - zauważyłam.

Twisted [z.m. ff] [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz