8

51 11 0
                                    

Draco szedł do swojego dormitorium zawalony różnego rodzaju myślami, lecz większość z nich prędzej czy później i tak zmieniała się w myśli o Hermionie. Był przerażony tym co się z nim działo i nie wiedział dokładnie jak w tym momencie działała jego podświadomość. Był bardzo skonfundowany snem, który przyśnił mu się na karze i przerażony tym, że to wydawało się tak prawdziwe i "podobało mu się?". Nie, nie mogło mu się podobać, to w końcu była Szlama, a nikt nie może lubić, tym bardziej kochać Szlam. Chyba że jest się głupim Grzmoterem, albo Wieprzlejem.  Lecz jednak ostatnio polubił spędzanie z nią czasu, bo była tak bardzo inna od wszystkich jego znajomych. Może to dlatego ze dorastała w zupełnie innym otoczeniu, albo dlatego, że została wychowana na zupełnie innego człowieka. Cokolwiek to było, Draco chciał się dowiedzieć więcej, a to, że będzie z nią musiał spędzać więcej czasu wcale go nie przeraziło tak, jak myślał, że go przerazi.

***

-Hermiona Granger. - powiedział Malfoy wchodząc do dormitorium, w którym jak się spodziewał, zastał Blaise'a (choć Zabini mieszkał obok, to i tak większość czasu spędzał w dormitorium swojego przyjaciela - prefekta naczelnego)

- Co?

- Ona umie transmutacje, a ja muszę ją zdać - odpowiedział Smok, tak jakby to była najbardziej oczywista kwestia, pokroju "trawa jest zielona".

- No dobra, ale jest dużo ludzi umiejących transmutacje. Czemu akurat ona? - spytał zdziwiony, lecz jakby ucieszony diabeł

- Może dlatego, że ma cycki, i jak mi się znudzi nauka, to sobie popatrzę. Albo dlatego, że jest takim kujonem, że jest możliwość iż zrobi wszystko za mnie. Patrząc na obydwa argumenty, nie ma lepszego wyboru. - wytłumaczył blondyn, tak żeby jego przyjaciel nie pomyślał, że Draco przypadkiem spróbuje ją polubić.

- No ale ty jej nie znosisz, a poza tym to Szlama. - skontargumentował Diabeł, ale jego twarz promieniała, bo cieszył się że jego przyjaciel przestaje być najwredniejszym człowiekiem/dupkiem na ziemi.

- Dla wygrania współzawodnictwa zrobie wszystko. - uśmiechnął się niby ze swojego żartu, ale widać było że i on cieszy się z faktu, że powoli zaczyna lubić inne osoby poza sobą i najbliższym otoczeniem.

- W takim razie powodzenia. Teraz musisz ją tylko namówić, by i ona się zgodziła z tobą pracować. O ile dobrze się orientuje, to za tobą nie przepada. - przypomniał Blaise, ale na pewną siebie minę przyjaciela dodał - Masz plan prawda?

- A żebyś wiedział. Mam plan.

***

Ron przerażony siedział w dormitorium patrząc w przestrzeń  i myśląc nad tym, jak można nie mieć uczuć. Bał się o tym komukolwiek powiedzieć, przynajmniej na razie. No bo co mogli by sobie o nim pomyśleć:
-że zmyśla
-że coś mu się wydawało
-że to wszystko jego wina (jakkolwiek to możliwe)
Stwierdził, że przynajmniej jeszcze raz sprawdzi w to w ten sam sposób, w jaki dowiedział się tego na ostatniej lekcji eliksirów, a potem pójdzie do pani Pomfrey i z nią o tym porozmawia. Strasznie się bał, że już na zawsze stracił uczucia i już nigdy nie będzie w stanie nikogo pokochać, ale na razie nie dopuszczał tej informacji do wiadomości. Starał się myśleć że przypadkiem nie poczuł zapachu, no bo przecież kochał Hermione, a przynajmniej czuł coś do niej, a to musiało znaczyć, że ma uczucia. Chociaż faktycznie ostatnio nie czuł tego tak natężonego, bardziej jakby to było wspomnienie dawnego uczucia, ale to nadal musiało coś znaczyć. Musiało. Rudzielec zaczął nerwowo chodzić po pokoju. Nagle stwierdził że nie może czekać. Wyszedł i udał się prosto do podziemi do klasy eliksirów. Nie obchodziło go to, czy będzie miał karę, czy może go nawet za to wyrzucą, ale nie mógł żyć na skraju wiedzy, ale nie znać całej prawdy. Spróbował otworzyć drzwi, jednak zamknięte na klucz nawet nie drgnęły. Weasley rozpędził się i barkiem wpadł na przeszkodę, która z hukiem się otworzyła. Złapał dobrą fiolkę i ją otworzył. Nic nie poczuł. Zdesperowany wylał całą zawartość buteleczki, by zapach rozprzestrzenił się po całym pomieszczeniu. Nadal nic nie poczuł. Rozdygotany usiadł na podłodze i schował twarz w dłoniach. Człowiek bez uczuć jest pusty od środka, nie może żyć. Jest umarły. Jest.. Śmierciożercą.

DRAMIONE/Ciężar uczućOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz