***Magan***
Trzy dni minęły od imprezy a On nawet się nie odezwał, Boże Megan przestań o nim myślec, co się z tobą dzieje. Siedziałam w swoim pokoju i czekałam kiedy będzie obiad zaczęłam czytać książkę ale nie mogłam się skoncentrować, jedno zdanie czytałam chyba już piec razy masakra. Muszę trzymać się od niego z daleka a nie wzdychać do niego jak jakaś małolata. I jeszcze do tego ten sen chyba to coś o tym świadczy co nie, dlatego trzeba go unikać jak ognia.
Usłyszałam ze wola mnie mama, ze mam zejść już na obiad, wiec szybko zbiegłam ze schodów i weszłam do kuchni. Przy stole już siedzieli rodzice wiec usiadłam i zaczęliśmy jeść.
- kochanie musimy z Tobą porozmawiać- powiedziała mama patrząc na mnie.
- Dobrze o co chodzi??
- Pamiętasz jak Ci mówiliśmy ze będziemy jechać w delegacje na całe wakacji - spytał tata a ja tylko przytaknęłam bo faktycznie mieli jechać na ta delegacji i planowali to od dawna.
- Wiec musimy wyjechać już jutro rano kochanie wiec zostaniesz z Tomem kiedy nas nie będzie - powiedziała mama.
- Super bardzo się cieszę a kiedy On przyjedzie?
- Jutro rano wyjeżdżamy wiec Tom odbierze Cię ze szkoły. I będzie Cię pilnował wiec słuchaj sie go.
- To raczej chyba Ona jego będzie pilnować- zaśmiał sie tata bo dobrze wiedział jaki jest Tom ale mamie sie nie da przetłumaczyć, od razu wzięła spojrzała groźnie na tete.
- Dobrze bede sie go słuchać- powiedziałam i uśmiechnęłam sie do mamy. A z tatą wymieniliśmy porozumiewawcze spojrzenia. Z Toma było niezłe ziółko i tata bardzo dobrze o tym wiedział ale dla mamy on zawieszę był jej najukochańszym młodszym bratem i nigdy nie dała nic złego o nim powiedzieć.
Super całe wakacje z Tomem. Jest to brat mojej mamy ale jest bardzo młody i wyluzowany czyli bedą imprezy przez całe wakacje. Bardzo się za nim stęskniłam gdyż nie widziałam go od świat i już go chciałam zobaczyć. Po kolacji pomogłam mamie posprzątać i obiecałam ze bede grzeczna jak ich nie będzie. Zanim się położyłam spać zadzwoniłam jeszcze do Agnes żeby jej o wszystkim opowiedzieć tez się ucieszyła bo bardzo lubiła Toma. Rano pożegnałam się z rodzicami bo mieli samolot i pojechałam do szkoły.
Po lekcjach miał mnie odebrać Tom. Nie mogłam się już doczekać koniec lekcji nie dość ze nikomu się nie chce tutaj siedzieć to pani od matmy zanudza jak nie wiem co ale na szczęście to ostatnia lekcja jeszcze tylko dwie minuty i dzwonek.
Gdy tylko usłyszałam dzwonek wybiegłam z klasy pędząc czym prędzej na parking po drodze zabrałam ze sobą Brayana bo i tak szedł w tym samym kierunku. Zaczęłam się rozglądać za Tonem ale nigdzie nie widziałam jego samochodu, wreszcie dostrzegłam go stojącego przy innym aucie było to czarne audi r8 dziwne bo napewno to nie jest jego auto bo skąd by miał tyle kasy żeby sobie kupić, ale nie przejęłam się tym tylko zaczęłam biec w jego stronę i wpadłam wprost w jego ramiona.
Przytulił mnie mocno do siebie kiedy usłyszałam ten znajomy głos.- Ja tez mogę liczyć na tak czule przywitanie?
Usłyszałam za moimi plecami i zdziwiona odwróciłam się do niego a On stał tam ze swoim cwaniackim uśmiechem na twarzy.
Milion pytań zaczęły mi przychodzić do głowy. Dlatego On tutaj jest. Skąd zna się z Tonem i wiele innych. Dopiero po chwile uświadomiłam sobie ze skoro jest z Tonem to czyli to jest jego auto i ze mam z nim wracać do domu. Ojjj nie nie nie po moim trupie najpierw mnie prawie całuje potem nie odzywa się kilka dni i do tego jeszcze ten sen z nim w roli główniej a teraz mam z nim jechać jak gdyby nigdy nic. Musze coś wymyślić myśl mała myśl. Na szczęście podszedł do nas Brayan i to była moja deska ratunku. Odwróciłam się do Toma i się uśmiechnęłam
- Tom tak bardzo sie cieszę ze przyjechałeś.
- Ja tez sie cieszę mała. Ale wyrosłas przez ten czas. To co jedziemy? Stiva nie muszę Ci chyba przedstawiać bo znasz jego siostrę.
- Nie nie musisz. Tom przepraszam Cię bardzo ale na smierć zapomniałam ze muszę coś załatwić z Brayanem. Nie gniewaj się jeśli z Wami nie pojadę, On mnie odwiezie potem do domu.
Tom nie był za bardzo zadowolony a na Stiva to bałam się spojrzeć więc nawet nie wiem co sobie tam myślał. Uśmiechnęłam się do Toma jak najpiękniej umiałam żeby kupił moja bajkę i chyba podziałało bo spojrzał na Brayana i powiedział.
- Spoko mała tylko bądźcie tam grzeczni i Brayan ręce przy sobie- zażartował Tom i zaczął sie śmiać z Brayanem
- Ma sie rozumieć- odpowiedział Brayan przyciągając mnie do siebie a jednocześnie rzucając mi takie spojrzenie które mówiło, że będę musiała mu wszystko wyjaśnić.
A ja spojrzałam na Stiva jemu do śmiechu nie było raczej wyglądał jak by miał zaraz kogoś zabić.
- To widzimy sie w domu.
Powiedziałam to szybko i ucałowałam Toma w policzek i podeszłam do Brayana ze wzrokiem mówiącym wszystko Ci potem wyjaśnię.
- Nie wracaj za późno- zawołał Tom
- Jezu Tom nie bądź jak moja mama.
Odpowiedziałam i spojrzałam na Stiva ostatni raz. Widać było ze nie był zachwycony tym ze nie zwracam z nimi, ale nic nie mógł zrobić wiec wsiedli do auta i odjechali. A ja musiałam się grubo tłumaczyć Brayanowi dlaczego nie chciałam z nimi jechać i o co w tym wszystkim chodzi, więc następna godzinę spędziliśmy w knajpie i na moich głupich tłumaczeniach.
Potem odwiózł mnie do domu. Na szczęście na podjeździe nie było jakiegoś obcego samochodu więc Tom był sam. I się nie pomyliłam bo kiedy weszłam do środka to siedział w salonie i oglądał Tv. Kiwnął mi i się zapytał czy jestem głodna a ja kiwnęłam głowa, że nie. Mówię mu że jestem zmęczona i idę do swojego pokoju, siadam na łóżko i dopiero teraz oddycham spokojnie, ten dzień był strasznie męczący i cieszę się że udało mi się wygrać i przechytrzyć Stiva tylko nie wiem czemu mam wrażenie, że to jeszcze nie koniec i za to mu będę musiała zapłacić.
CZYTASZ
Jestes moim zyciem
RomanceOna skromna zawsze uśmiechnięta dziewczyna, przyjaciele są dla niej najważniejsi zrobi dla nich wszystko jesli bedzie taka konieczność, dlatego idzie układ z diabłem ale czy napewno ten diabeł jest taki zły. On zawsze dostaje to czego chce a teraz...