*** Jestem Stiv Ashton***

7.9K 307 17
                                    

***** dodaje tak szybko mam nadzieje ze Wam się spodoba :)

***Stiv***

Po rozmowie z Megan wchodzę wkurzony do piwnicy. Wkurza mnie to ze ona nie potrafi zrozumieć ze jest moja. Ale nie mogę długo o tym myśleć bo czeka mnie robotę. Wszyscy odwracają głowę kiedy wchodzę i patrzą na mnie wiedza ze będzie się działo.  Ja nie rzucam słów na wiatr. Tym bardziej jak ktoś dotknie tego co moje. Podchodzę do chłopaków a na ziemi leży bezwładne ciało tego gnoja co położył ręce na Megan.

- ocucić go- mówię do Aro a on wykonuje moje polecenie i leje na niego wiaderko zimnej wody.

Facet się budzi i leży przerażony na podłodze. Podchodzę do niego szybkim krokiem i łapie go za jego ubranie i przyszpilam go do ściany. Facet chce się wyrywać ale nie ma sił. Wtedy zadaje mu cios a on zwija się z bólu.

- Pierwsza zasada nie dotyka się tego co moje- mówię podchodząc do niego a potem kopie go w brzuch.

- Chodzi Ci o ta dziwkę przecież jej mieć nie zrobiłem- mówi wypływając krew z ust. I w tym monecie popełnił straszny błąd nazywając moja kobietę tak. Podchodzę do niego i zaczynam go obkładać pięściami. Tak że słyszę jak jego nos się łamie.

- Druga zasada nigdy nie wyrażaj się mówić tak o mojej kobiecie- mówię to i wale z całych sił w jego żebra aż słyszę łamanie kości.

- Zostaw mnie skurwielu kim ty kurwa jesteś?- ledwo co może mówić.

Zbliżyłem się do niego i wyciągnąłem nóż a potem przejechałem po jego klatce piersiowej a krew zaczęła łac się na podłogę.

- Trzecia zasada nigdy ale to przenigdy mnie nie obrażaj nazywam się Stiv Ashton i zadarłeś  z niewłaściwa osoba- powiedziałem zbliżając się do niego.

Widziałem strach w jego oczach czyli wiedział kim jestem i co się z nim stanie. Ale był na tyle głupi żeby jeszcze otwierać swoją gębę.

- Pierdol się Ty i ta twoja suka- powiedział wypluwając krew.

W tym momencie popełnił największy błąd swojego życia. Ale trzeba przyznać ze miał jaja. Nie zastanawiając się sięgnąłem po mój pistolet i przyłożyłem do jego głowy a potem pociągałem za spust. Chciałem jeszcze go trochę pomęczyć, obciąć pare palców lub inaczej się pobawić ale nie brałam na to czasu. Jego bezwładne ciało zaczęło opadać na ziemie. Odwróciłem się do chłopaków, byli tam wszyscy co nie upilnowali Megan oraz  Aro z moim bratem. 

- Jeżeli jeszcze raz jej nie upilnujecie skończycie tak jak on- powiedziałem i ruszyłem w stronę wyjścia.

Nigdy nie miałem problemu z zabijaniem może dlatego ze jestem egzekutorem razem z Aro zanim zastąpię ojca. Ci co mnie znają wiedza, że ze mną się nie zadziera i że nie rzucam słów na wiatr. Mafia nauczyła mnie jednego, że w mafia nie ma miejsca na litość, jeśli ja ją okaże to ktoś inny może to wykorzysta i odwrócić przeciwko mnie. Jednak zawsze po zabiciu kogoś czuje pustkę. Tak jak bym był w jakimś labiryncie gdzie nie ma wyjścia a wtedy lepiej się nie zbliżać do mnie. Dlatego rzucam do chłopaków

- postrzegajcie tego gnoja- a potem wychodzę do mojego gabinetu w tym monecie wszyscy wiedza ze lepiej nie podchodzić do mnie nawet Aro robi to tylko kiedy jest konieczność.

***Magen***

Nie no po prostu  nie wierze stoję wpatrzona w drzwi po wyjściu Stiva jak on mógł zamknąć drzwi na klucz. To się w głowie nie mieści. Jestem tak wściekła, że zaraz coś mu zrobię może to lepiej ze wyszedł, co on sobie myśli ze ja kim jestem. Napewno nie będę jego panienka o tym może sobie zapomnieć.

Odwracam się i idę w stronę łóżka i wtedy widzę moja torebkę która miałam wczoraj. Dopadam do niej szybko i modlę się o to żeby był w niej telefon. I o to proszę jeden zero dla mnie. Zastanawiam się do kogo zadzwonić napewno nie do rodziców bo mama by dostała zawału ani nie do Toma bo on mi nie pomoże. Wiem zadzwonię do Agnes ona napewno będzie wiedzieć co zrobić.

- cześć musisz mi pomoc- mówię od razu kiedy odbiera.

- Boże Megan to ty ale mnie wczoraj przestraszyłaś, gdyby nie Stiv nie wiem jak by się to dla ciebie skończyło  naprawdę- mówi to i kurde chyba naprawdę wczoraj przegięłam ale to nie daje mu prawa mnie tutaj zamykać.

- Wiem przepraszam ale musisz mi pomoc. Nie wiem co mu strzeliło do głowy ale zabrał mnie do siebie i zamknął musisz mi pomoc się wydostać- mówię do niej błagalnym głosem.

- Czekaj, czekaj co ty mówisz gdzie ty jesteś?-pyta mnie zaszokowana.

- kurde Agnes ogarnij się jestem gdzieś  u Stiva w domy nie wiem co mu się stało ale nie chce mnie wypuścić musisz mi pomoc-powiedziałam do niej.

- No to nie złe może naprawdę  coś do ciebie czuje.

- No to ma problem bo ja nie mam zamiaru zostać jego panienka- powiedziałam zła.

- Rozumiem cie- powiedziała ze współczuciem.

Nagle usłyszałam ze ktoś podchodzi do drzwi powiedziałam szybko do Agnes żeby coś wymyśliła i żeby mnie wyciągnęła i się rozliczyłam. W drzwiach stanęła ta dziewczyna z klubu.

- hej pomyślałam, że może chcesz się przebrać- powiedział do mnie.

A ja spojrzałam na moje ubranie wciąż byłam w jego koszulce wiec z wdzięcznością przyjęłam rzeczy od niej. Miło było z jej strony że zaoferowała  mi swoje ubrania a że byłyśmy prawie takie same wiec pasowało na mnie wszystko. Potem cały dzień spędziliśmy razem, okazało się ze jest bardzo miła dziewczyna i ze mamy bardzo dobry kontakt ze sobą. Opowiadała mi dużo o sobie. Okazało się ze Nikola jest dziewczyna Aro i ze dobrze im się układa. Z powodu tego ze nie mogę wychodzić siedziałyśmy cały dzień w pokoju nawet obiad jadłyśmy u mnie. Boże co ja mówię raczej u niego. Pod wieczór  kiedy skończyłyśmy oglądać maraton filmów Nikola zaczęła się zbierać.

- Muszę już wracać bo pewnie Aro zaraz wróci ze Stivem i będzie mnie szukać- powiedziała podchodząc do wyjścia.

- Szkoda, dziękuje ci bardzo ze spędziłaś ze mną ten dzień- powiedziałam uśmiechając się do niej.

- Ja tez się cieszę a i Megan on nie jest taki jak myślisz daj mu szanse a zobaczysz jaki on jest naprawdę.

Po tych słowach wyszła a mnie zatkało co miała na myśli. Jak mogę go poznać jak on zachowuje się jak kretyn i decydując za mnie. Nagle mnie oświeciło, że Nikola nie zamknęła drzwi na klucz. Cała uradowana chwyciłam swoje rzeczy i po cichu się zakradłam do drzwi, nacisnęłam klamkę i otworzyłam, potem rozejrzałam się czy nikt nie idzie ale korytarz był pusty szybka zaczęłam iść w stronę schodów nie robiąc przy tym hałasu. Zbiegłam i modliłam się w duchu żeby drzwi wejściowe były otwarte, kiedy byłam blisko nich i łapałam za klamkę myśląc, że ucieknę poczułam jak czyjej ręce mnie oplatają w pasie raczej nie czyjeś ale jego.

- Gdzie się wybierasz kochanie- szepnął mi do ucha.

Jestes moim zyciemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz