Rozdział 1

2.6K 104 5
                                    

Słysząc pierwsze nuty piosenki Teenagers zespołu My Chemical Romance pożałowałam że ustawiłam ten utwór jako dzwonek budzika, przez to coraz mniej go lubiłam, gdyż zmuszał mnie do opuszczenia mojego cieplutkiego łóżeczka

-Nicole! Wstałaś już? - słyszałam z dołu głos mojej matki. - Ja dzisiaj wrócę późno do domu, muszę dłużej zostać w szpitalu.Ostatnio muszę wykonywać więcej moich obowiązków.

- Mhm. -wiedziałam że tego nie usłyszała ale jakoś mnie to za bardzo nie obchodziło.

Dałam sobie jeszcze pięć minut na przebudzenie, po czym wstałam i udałam się ospale w stronę łazienki. To co zobaczyłam w lustrze upewniło mnie że szybki prysznic się przyda. Na szczęście udało mi się nie zmoczyć włosów dzięki czemu nie musiałam marnować czasu na ich suszenie.

Lekko się umalowałam, czyli po prostu nałożyłam podkład i pomalowałam rzęsy, i już ubrana w jeansy i czarną koszulkę zeszłam na dół do kuchni, gdzie czekała na mnie jajecznica, która zdążyła już wystygnąć i termos z kawą. Jedząc jajecznice powtarzałam notatki z biologii z której dzisiaj podejrzewałam kartkówkę.

Schowałam termos do plecaka, wzięłam skórzaną kurtkę w ręce i wyszłam z domu. Trochę mi zajęło zamknięcie drzwi,ponieważ ostatnio coś się zamek zacinał, ale jakoś dałam radę. Po walce z drzwiami, czekał już na mnie Stiles w swoim jeepie na którego punkcie miał obsesje, której nigdy nie rozumiałam i chyba nigdy nie zrozumiem. Z resztą Stilesa i tak czasem trudno zrozumieć, ale chyba właśnie za to między innymi go lubię.

- Prawie pękłem ze śmiechu gdy siłowałaś się z tymi drzwiami - zagadał pierwszy gdy ja zapinałam pasy.

- Więc mogłeś wyjść i mi pomóc.

- Nie, wolałem abyś się trochę pomęczyła. - odparł odjeżdżając z pod mojego domu w stronę szkoły.

- Jak zawsze milutki. - powiedziałam z lekkim sarkastycznym tonem.

- Chyba właśnie za to mnie lubisz co, Nicolette? -specjalnie użył mojego pełnego imienia bo wiedział jak bardzo go nienawidzę.

- Nie nazywaj mnie tak. - powiedziałam a raczej rozkazałam mu ze skwaszoną miną.

-Oj no dlaczego? - Stiles zrobił minę szczeniaczka która mnie rozbawiła.

-Bo tego nie lubię, Mieczysławie. - wiedziałam że nie lubi gdy używa się jego imienia, więc było to moją malutką zemstą.

Stiles zrobił gniewną minę, jednak bo pewnym czasie zaczęliśmy oboje się śmiać.

Dziękuje za to że zajrzałeś tutaj i mam nadzieje podoba ci się wstęp do mojego pierwszego ff. Jeśli ci się podoba zostaw gwiazdkę. Komentarz także mile widziany :) Jeżeli ff zdobędzie chociaż trochę czytelników, rozdziały pojawiać się będą 1-2 w tygodniu. Dziękuje za uwagę <3

P.S. Ośmieliłam się nazwać Stilesa Mieczysławem, mam nadzieje że jakoś to zniesiecie, spokojnie tylko ten jedyny raz (przynajmniej tak mi się wydaje) tak go nazwałam :)

My Alpha |Derek Hale| Where stories live. Discover now