Rozdział 24

787 50 8
                                    



- Stiles? Opętany? – nerwowo złapałam rękoma tył szyi.

- Nicole, nie jest to pewne. Jeżeli mamy się upewnić musisz ze mną znaleźć Nemeton, prastare drzewo, przy którym druidzi odprawiali rytuały.

- Zrobię wszystko aby pomóc Stilesowi.

<><><>

Pojechaliśmy z Alanem do lasu.

W trakcie, powiedział mi że znalezienie drzewa, a właściwie samego pnia, które z niego zostało nie jest ani trochę łatwe. Jedynie osoba mająca dobre zamiary może go znaleźć, osoba która naprawdę potrzebuje znaleźć miejsce w którym się znajduje. Porównałam to sobie do Pokoju Życzeń z historii o Harrym Potterze, aby ułożyć sobie to wszystko w głowie.

Gdy wysiedliśmy z samochodu, zadzwonił Ian.

- Tak? – odebrałam telefon.

- Gdzie jesteś? - zapytał spokojnie.

- U Stilesa. Niedługo wrócę nie martwcie się. – wymyśliłam na poczekaniu po czym rozłączyłam się.

IAN POV

- U Stilesa. Niedługo wrócę nie martwicie się. – usłyszałem jej głos w słuchawce po czym sygnał zakończenia rozmowy.

- ... Śmieszne- odwróciłem się w stronę naszego gościa. – Powiedziała że jest u ciebie.

Stiles uśmiechnął się odrobinie.

- A to kłamczuch... No nic... Poczekamy, czyż nie? – odparł, siadając na sofę rozkładając ramiona na oparciu.

- No wyjścia nie mamy. Chcesz coś do picia? – zapytałem.

- Wodę, poproszę. – odpowiedział na moje pytanie gładząc materiał kanapy.

Poszedłem do kuchni w której, moja żona sporządzała listę potrzebnych produktów.

- Nie wydaję ci się że – zaczęła gdy tylko ujrzała że wkroczyłem do pomieszczenia. - Stiles jest jakiś dziwny?

- Też to zauważyłaś?

- Jakiś blady jest, może ma gorączkę?

- Wtedy to raczej byłby czerwony. – zaśmiałem się. – Pewnie jest zmęczony.

<><><>

NICOLE POV

- Nicole... jak mówiłem znalazłem informacje na temat istoty jaką jesteś. Jednak coś mi w tym wszystkim nie gra. – doktor przerwał ciszę jaka panowała podczas marszu przez las.

- Mianowicie? – zapytałam.

- Lythari, ma szare oczy  a niebieskie, które ujrzeliśmy po tym jak Derek ugryzł cię... zdarzają się jedynie w przypadku...

- Zabicia niewinnej osoby. – przerwałam. – Derek mi tłumaczył.

- Nie w przypadku Lythari, bo jeżeli jedno z tych stworzeń ma niebieskie oczy, nie zabijając nikogo... oczy opowiadają to co może stać się w przyszłości. Zwykle w kolejnej przemianie oczy racają do koluru szarego.

-Chce pan powiedzieć że zabije kogoś niewinnego? – czułam jak coś ściska moje gardło od środka.

- Losu nie da się zmienić.

<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>

Postanowiłam zrobić wam niespodziankę i opublikować rozdział chodź miałam zrobić to w weekend, teraz muszę się zebrać i napisać trochę rozdziałów na zapas jak to nazywam. Oby wena mi dopisała. No nic, jak na razie zajmę się nauką na spr z fizyki :D

Jak zawsze dziękuję z całego serca.

W tym rozdziale dowiedzieliście się, jak obiecałam, co oznaczały niebieskie oczy Nicole.

Ciekawa jestem co sądzicie o tym wątku. Tak naprawdę to od początku miałam zamiar wkleić ten oto wątek do fabuły.

Czytasz=zostawiasz po sobie ślad

<3

btw. 6x08 odc Teen Wolf'a (ten najnowszy) złamał mnie emocjonalnie 

Jakie wasze odczucia po obejrzeniu? Chętnie się dowiem ;)

My Alpha |Derek Hale| Where stories live. Discover now