Rozdział 15

1K 62 16
                                    

Po szkole postanowiłam zaprosić Shannon żeby przyszła do mnie na noc, aby zrobić maraton filmowy.

- "Gwiazd naszych wina" , "Papierowe miasta" czy może "Mr.Nobody"? Albo "Słowo na M" - zapytałam się Shannon który chcemy obejrzeć film jako pierwszy podczas gdy ona przygotowywała popcorn.

- O boziu... nie wiem... A nie możemy zmienić "Słowo na M" na jakiś inny? Oglądałam ostatnio. - odwróciła się w moją stronę zza blatu.

- Nooooo - przeciągałam słowo - dobra, niech ci będzie. Zmienimy na... - przerwała mi.

- Ja mam propozycję. - uśmiechnęła się szeroko. - "Zanim się pojawiłeś"

- Akceptuje. Miałam ostatnio obejrzeć ale jakoś mi się nie chciało - zaśmiałam się.

- Dziewczynki!

- Tak I... Tato? - szybko poprawiłam się. Tak, chciałam powiedzieć Ian. Po tym jak dowiedziałam się że jestem adoptowana trudno było mi do nich mówić mamo, tato.

Nie powiedziałam Shannon o tym ile się zmieniło.

- My wychodzimy do znajomych na małą imprezę. Zasady jak zawsze tak? Żadnych chłopców, alkoholu i głupich pomysłów. - zagroził teatralnie palcem po czym się uśmiechnął.

- Chłopców - Shannon spojrzała na mnie - Czy ja o czymś nie wiem?

- Tato, Stilesa i Scotta można zaliczyć do dziewczyn, nie żeby coś - zaśmiałam się - są dla mnie przecież jak bracia.

- Wiem skarbie. - podszedł i pocałował mnie w czoło na co lekko zadrżałam. Przypomniał mi to co zrobił Derek. Tak naprawdę to ciągle o tym myślę.

- Pa - krzyknęli wychodząc z domu.

- IMPREZA! - wykrzyczała Shannon.

- No naprawdę niezła impreza. Smutne filmy, gorącą czekolada, wysokie skarpetki i popcorn. Ale będzie melanż - zaszydziłam.

- Będziemy mieć kaca ja ci mówię - zaśmiałyśmy się obie po jej wypowiedzi.

- Ok, ty wybierz jakikolwiek film a ja pójdę tylko jeszcze do łazienki. - powiedziała gdy już postawiłyśmy przekąski na niskim stoliku przed telewizorem w salonie.

- Jasne... jak słońce.

Wybrałam jako pierwszy film "Papierowe miasta" na początek coś co mniej wywołuje płacz. Nagle usłyszałam krzyk przyjaciółki.

- Nicole! - słyszałam z góry.

Szybko pokonałam schody... zdziwiłam się gdy usłyszałam dwa bicia serca. Jedno znacznie spokojniejsze.

- Nie podchodź bliżej bo ci przywalę! - zagroziła moja przyjaciółka.

Weszłam do swojego pokoju i zastałam bardzo rozśmieszającą mnie sytuację. Shannon trzymała w rękach lampkę nocną w przygotowaniu do uderzenia nią Dereka, który starał się ją uspokoić.

- Z czego się śmiejesz? Jakiś gościu wszedł ci przez okno do pokoju a ty się śmiejesz? - podeszłam do niej i zabrałam z jej rąk lampę.

- Nie jestem żadnym włamywaczem. - powiedział Derek.

- To... to jest Derek mój znajomy. - wyjaśniłam dziewczynie, która nadal wyglądała na lekko przestraszoną. - Potrzebujesz czegoś - zwróciłam się spokojnie do mężczyzny.

- Przyniosłem to dla ciebie. - powiedział po czym moim oczom ukazały się piękne tulipany. Dokładnie było ich sześć. Trzy były koloru fioletowego a pozostałe trzy były białe. Moje policzki zaczerwieniły się i lekko się speszyłam.

- Dla... dla mnie? Za co?

- To moja wina że wtedy... no popsułem ci wczoraj humor. - podszedł bliżej i wręczył mi kwiaty przy czym był obserwowany przez Shannon. - pójdę już. - chciał wyjść tak samo jak wszedł - przez okno.

- Odprowadzę cię do drzwi... - popatrzyłam się na Shannon. - Włożysz je do jakiegoś wazonu. Z wodą oczywiście. - uśmiechnęłam się.

- Oczywiście - wyszła z pokoju w stronę malutkiej garderoby na piętrze wciąż mierząc Dereka lekkim wzrokiem mordercy.

Krótka droga do drzwi trwała w ciszy. Odezwałam się dopiero przy samych drzwiach.

- Naprawdę dziękuję ci za kwiaty. Bardzo lubię tulipany. - powiedziałam otwierając drzwi.

- Zasługujesz na nie. - uśmiechnął się patrząc mi w oczy po czym wyszedł.

Przez chwilę jeszcze patrzyłam jak idzie w stronę czarnego Camaro po czym zamknęłam drzwi i wróciłam do mojej przyjaciółki, która już czekała na mnie w salonie.



620 słów które pisało mi się bardzo przyjemnie. Dlaczego? Ponieważ wiem że wiele osób czeka na następny rozdział. Bardzo wam dziękuje za komentarze. Nawet nie wiecie jak to motywuje. Tak samo jak to że opowiadanie 18.11 miała/ma(idk) #626 miejsce w ff bardzo wam dziękuje bo to wyłącznie wasza zasługa <3

btw. podoba wam się nowa okładka? chętnie zapoznam się z waszą opinią :) jak macie jakieś pytania do mnie chętnie odpowiem w kom lub pod notką w rozdziale <3






My Alpha |Derek Hale| Where stories live. Discover now