Prolog

5.5K 449 49
                                    

Nastoletni chłopak owinięty starymi, granatowymi szmatami pędził jak szalony ulicami małej wioski gdzieś na wschodzie. Za sobą słyszał ciężkie kroki i sapanie handlarza. Mężczyzna nie dogoni go. Nie zdoła. Dipper skręcił w bok ulicy i zniknął w tłumie. Handlarz westchnął i wrócił do swojego stoiska, mrucząc coś pod nosem.

- Głupek - mruknął chłopak i spojrzał na swoje zdobycze. Nieznane mu rzeczy kusiły wyglądem, pożywienie przykuwało uwagę. Musiał to ukraść. Po prostu musiał.

Ugryzł pierwszy kęs jabłka. Żuł powoli i dokładnie. Smakował. Nagle poczuł na sobie czyjś wzrok.

- Ty byłeś wychowankiem sierocińca St.Patris? Masz na imię Dipper, prawda?

Skinął niepewnie głową, przyglądając się nieznajomej. Czarne włosy miała upięte w kok, oczy bystre i wszystkowidzące.

- To wydarzy się dzisiaj. Bądź gotowy. - Położyła mu rękę na ramieniu. Brunet zadrżał.

- Co? Co się wydarzy? Skąd pani mnie zna?

Nie uzyskał odpowiedzi na te pytania. Kobieta zniknęła, a on został popchnięty przez przelewający się tłum. Łupy wypadły mu z ręki, by po chwili zmienić się pod stopami przechodniów w miazgę. Chłopak zacisnął pięści. Znów będzie musiał zdobyć pożywienie.

***

Niebo nad Saharą rozjaśniło się. Ciemną noc przeciął krótki błysk, niezauważalny dla ludzkiego oka. Kobieta już czekała na pustyni. Spojrzała milcząc na tajemniczą postać. Mężczyzna rozwarł złote oczy i rozejrzał się wkoło. Jego włosy były utkane z światła gwiazd, ciało jaśniało nienaturalnym blaskiem. Odziany w godną bóstwa szatę utkaną ze szczerego złota, westchnął cicho.

- Więc nadszedł czas...

- Tak. Ale nie bój się. Znalazłam ci kogoś  - kobieta zbliżyła się do niego i dotknęła jego policzka.

- Pomoże ci wtopić się w otoczenie... Jednak twoja prawdziwa tożsamość musi pozostać sekretem. Inaczej wykorzystaliby twą potęgę...

Postać skinęła głową, wpatrując się w gwiazdy. Jego bracia i siostry... Byli tam. Wierzyli w niego. Kiedyś tam wróci. Ale na razie...

Musi dokonać zmian.

- Jak ma na imię? - jego głos był spokojny i zdecydowany.

- Dipper. Dipper Pines.

- Rozumiem... Dipper Pines... Jest śmiertelnikiem, tak?

Kobieta skinęła głową. Noc zaczęła ustępować miejsca nowemu dniu.

Ziarenka piasku przesypują się przez palce. Wszystko się zmienia.

A milczące zazwyczaj gwiazdy czasem muszą się odezwać.

Star Of Changes /billdip/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz