Rozdział 13

1.4K 184 30
                                    


Trzy lata później...


- Panie! - młody żołnierz wpadł jak szalony do zamku swojego króla. - Te pozaziemskie byty znów to zrobiły! Musimy zainterweniować, inaczej...

- Zamilcz. - Bill spojrzał zimnym wzrokiem na człowieka. - To ja tu decyduję. Jeżeli król Gwiazd chce wojny, będzie ją miał. Jak nasze oddziały?

- Wielu rannych. Stars Town, w ogóle cały Egipt zalany jest krwią. Gwiazdy przybywają, zabijają dla swoich własnych uciech i odchodzą.

Mężczyzna hamował płacz. Bill spojrzał na niego obojętnie i kontynuował swój wywód. Już dawno temu pozbył się słabości i ludzkich odczuć.

- Musimy zastawić pułapkę na którąś z nich. Chcę wiedzieć, dlaczego król Dipper zabija nasz lud. Przez wiele lat Gwiazdy i ludzie żyli w pokoju. Kiedy doszło do ostatniego ataku?

- Wczoraj około południa, na pustyni. Zabiły kupca mającego dostarczyć nam wodę. Ludzie nie mają pożywienia. Nasza armia jest słaba.

- Musimy walczyć dalej. A co do pożywienia... - blondyn westchnął. - Sprowadźcie jakieś. Nie chce mi się o tym myśleć.

- Ale Panie... 

- Powiedziałem - uciął jasnowłosy i odwrócił się w stronę okna. - Odejdź.

Żołnierz spojrzał na oblicze swojego władcy. Było tak obojętne i perfekcyjne, że to aż bolało. Takie twarze miały najznamienitsze posągi i budowle, ale nie żywi ludzie. Czarnowłosy próbował dostrzec na twarzy króla jakiekolwiek emocje, nie był jednak w stanie.

Zrezygnowany i wyczerpany długotrwałą walką, wyszedł. Bill nawet nie zwrócił na to uwagi. Spojrzał w niebo, zastanawiając się jak stłumić bunt Gwiazd. Był zmęczony. Wcale nie chciał zostać królem, to ludzie... Oni go wybrali. Odnaleźli miasto po latach i je odbudowali. On tylko użyczył im swojej wiedzy. I okrzyknęli go królem. Nie obchodziło go czy byli zadowoleni z jego władzy. Miał gdzieś to miasto. Nawet o tym do końca nie wiedział, ale w jego duszy narodziło się gorące pragnienie śmierci.

Chciał umrzeć.

***

Dipper spojrzał na promieniującą szaleństwem twarz Hijo. Kobieta z przesadnym uśmiechem rozmawiała ze zabójczyniami, które sama wyszkoliła. Odkąd pamiętał nie musiał się niczym przejmować.

O wszystkim decydowała królowa, on miał tylko podpisywać jej wyroki i wspierać - jak to wierny mąż. Na początku, gdy był jeszcze młody i głupi myślał, że to on trzyma władzę.  Nie dostrzegał pokrętnych słów i fałszywych uśmiechów. Teraz jednak miał tego dość. 

Czuł również ból; zastanawiał się, czy nie ocenił zbyt surowo Gwiazdy Przynoszącej Zmianę. Gdy przypominał sobie tamten czas podwójnie docierały do niego tamte wydarzenia. Żałował, że był tak zaślepiony i nie porozmawiał wtedy z Billem. Żałował, że...

- Hijo. - Przerwał kobietom w rozmowie. - Nie jestem już szczęśliwy, jak obiecywałaś.

Granatowowłosa spojrzała na niego, a uśmiech nie schodził jej z twarzy.

- Cóż... W zasadzie nikt tam na dole, nie widział króla Gwiazd. Równie dobrze mogę zmienić postać. A ty... - ujęła jego twarz, a jej oczy zwęziły się niebezpiecznie. - Nie jesteś mi już potrzebny.

Gwiazdy zachichotały okrutnie, a on nagle poczuł, że spada. Zlatywał coraz niżej, jednak nikt nie dostrzegł jego upadku. Hijo strąciła go jednym ruchem palca. Gwiazdy już go nie chciały w swoich zastępach.

Był nikim.

***

- Dipper! - Sofia przebudziła się gwałtownie i usiadła na łóżku. - On wrócił...

Dziewczynka mająca teraz trzynaście lat nie potrafiła pohamować łez szczęścia. Przez tyle czasu próbowała zrozumieć przepis na wyprodukowanie pyłu. A teraz, gdy już go zrozumiała...

Z oddechem pustyni było łatwo - chodziło o wiatr wiejący na pustyni. Łzy węża okazały się łuskami, które połyskiwały błękitem i kształtem przypominały półkole. Bogaty uśmiech był najtrudniejszy, ale zarazem oczywisty - chodziło o uśmiech pełen wdzięczności starca, któremu dziewczyna podarowała jabłko. Teraz jednak to wszystko nie miało znaczenia.

Ponieważ Dipper... Dipper...

- Bill! Bill, braciszku! - zapłakała, biegnąc do brata. - Twój ukochany wrócił! Wrócił!

Otworzyła szeroko drzwi komnaty i spojrzała na blondyna. On stał i patrzył na nią pustym wzrokiem.

- O co chodzi, siostro? - spytał zmęczony. - Dlaczego mnie budzisz?

Chciała powiedzieć, chciała wykrzyczeć to mu w twarz...

Jednak zrozumiała. On nie pamiętał. Nawet, gdyby powiedziała mu o Dipperze, to i tak zrozumiałby to opacznie. Dla niego Dipper to był tylko król Gwiazd, mordujący jego ludzi.

Nikt więcej.

Uśmiech zamarł na jej ustach. Wycofała się z pokoju, a on poszedł spać.

Tej nocy już nic więcej nie zakłócało jego spokoju.

***

Ugh... Długo mnie tu nie było...

Wszystko mnie boli. Hijo mogła być delikatniejsza przy zrywaniu naszej umowy.

Zjadłbym coś i się napił. Z rozmów królowej i innych Gwiazd wiem, że teraz Bill jest królem Stars Town. Muszę go przeprosić, porozmawiać z nim. Pamiętam go, na pewno tylko zaśmieje się i znów wprawi mnie w zakłopotanie. W końcu nie mógł się jakoś bardzo zmienić w ciągu tych...

Ile to dni minęło? Sam już nie wiem. Za dobrze się bawiłem tam, na górze. Do czasu aż wszystko się zaczęło sypać, a ja zdjąłem klapki z oczu. No, ale nieważne. Każdy popełnia błędy.

Myślę, że on nie zmienił się jakoś bardzo. Jestem przekonany, że wszystko dobrze się ułoży. Przecież go kocham, a on mnie.

....

....

Prawda...?

***

Cześć :D

Wiem, wiem...

Co to za numer z ominięciem tych trzech lat?!

Ale już się tłumaczę...

Po prostu uznałam, że trzeba nieco przyspieszyć fabułę. Wahałam się tak szczerze, bo na początku był plan, że Sofia zdobywała te wszystkie trzy składniki co rozdział. Tylko zdałam sobie sprawę, że kompletnie nie wiedziałam, co w tym czasie zrobić z wątkiem Gwiazd i Billa :O O ile z tym pierwszym coś wymyśliłabym, o tyle... No, ile można opisywać jego cierpienia? ;-; Szczególnie jesienią, kiedy przy wczuwaniu się w postać to można się depresji nabawić... Poza tym moim zdaniem to zbyt długo trwałoby i główny wątek rozmyłby się, a pod koniec nikt by niczego nie pamiętał. A tego nie chcę :/

Także postanowiłam trochę popchnąć fabułę do przodu. Teraz będzie już się działo, bo Dipper wrócił do miasta i... No właśnie, i co? Radzę przypomnieć sobie scenę ich pożegnania, to może dać Wam pewien trop. Jeśli komuś bardzo zależy, to po zakończeniu w specjalnym rozdziale mogę opisać to, jak Sofia zdobywa te składniki.

Ale na razie... Show must go on! :)

Do następnego rozdziału, Sosenki!

~ autorka

Star Of Changes /billdip/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz