ZPW EmiNiebo było przejrzyste, nie było za ciemne, ani za jasne. Chmury ścigały się między sobą. Małe obłoczki trzymały wielkich zmierzając w stronę końca, ale biedne nie wiedziały, że ono nigdy nie nadejdzie. To wszystko wyglądało jak tor wyścigowy, niebo było drogą, a chmury samochodami. Jeżdżą, ale nigdy nie spotykają końca. Jedyną różnicą jest to, że chmury są znacznie powolne, więc mają dłuższą drogę, a samochody mogą w końcu się zatrzymać. Przypomina moją bezkresną tułaczkę po tym świecie, ja też nie wiem kiedy nadejdzie koniec.
Siedziałam na ławce, rysując w notatniku. Cieszę się, że mam chwile samotności. Ale i tak on w końcu przyjdzie i zacznie mnie denerwować, taka już jego natura. Kiedy tak sobie rysowałam, zaraz...ale co ja rysuje ?! Na kartce w zeszycie widniała twarz Ayato z tym swoim uśmieszkiem i sercami wokół.
- Co tam rysujesz? - usłyszałam głos i jak najszybciej zamknęłam zeszyt.
- A-Ayato- kun?
Uśmiechnięty jak zawsze, kucał na ławce i przyglądał się. Przyciągnął mnie do siebie i pocałował w policzek, po czym wypuścił. Zrobiłam się czerwona jak pomidor.
- Króliczku pokaż! Przecież widziałem już każdy twój rysunek!- prosił.
- N-nie...- spojrzałam się w dół.
Zaraz, kiedy widział moje rysunki?! Przecież chowam je w najskrytszym miejscu! Nie wierzę...kiedy on tam zaglądał?!
- Ayato! Jak mogłeś?!! Głupek! Głupek! Czemu zaglądałeś do moich majtek?!
-...Co? Niby kiedy?!-krzyknął.
- B-bo wszystkie s-swoje rysunki chowam w sz-szufladzie z...bielizną.- wytrzeszczył oczy.
- Nie zaglądałem! Ale jakbym mógł, to bym tak zrobił! Po prostu patrzyłem, kiedy rysowałaś na lekcji albo gdzie indziej i tyle!- krzyczał.
Przestraszona i zażenowana schowałam twarz w dłoniach. Po czułam jak przesunął się do mnie bliżej i owinął mnie ramieniem.
- P-przepraszam...nie powinnam od razu cię oskarżać...- bełkotałam
-Heh...Króliczku, dzięki za info! Teraz wiem gdzie szukać!- powiedział.
Spojrzałam się na niego. Z jego twarzy nie schodził ten znienawidzony przeze mnie łobuzerski uśmieszek.
- No to co Króliczku? Pokażesz? Myślałaś, że zapomniałem?- huh?!
O nie rysunek! Szybko chwyciłam mój zeszyt i uciekłam w stronę wejścia do szkoły. Biegłam co sił w nogach, że nawet nie zauważyłam wychodzącej z pokoju nauczycielskiego wychowawczynię. Po czym wpadłam na nią i obie padliśmy, jak długie na podłogę.
Spojrzałam się na osobę, którą wpadłam, a kiedy spostrzegłam kto to był, moje serce zatrzymało się w miejscu. Wstałam jak najszybciej i schyliłam głowę.
- Przepraszam, Sensei Fubayashi...nie chciałam pani skrzy...- kobieta szukała czegoś po podłodze.
- Gdzie? Gdzie one są? O mój Boże nic nie widzę...- bełkotała.
- Zgubiła pani okulary?- spytałam.
- Tak...pomożesz mi poszukać? - z twarzy nie schodziła zmartwiona mina.
- Dobrze...- odparłam.
Zaczęłyśmy szukać, kiedy poczułam na ramieniu czyjąś rękę. Natychmiast skoczyłam,jak oparzona i walnęłam się głową o czyjąś szczękę. Na szczęście to był chwilowy ból. I jakoś nie straciłam przytomności, ale usłyszałam trzask. Zamarłam...Ayato upadł na okulary Sensei i chyba nie tylko ja to słyszałam.
CZYTASZ
Shy Girl & Bad Boy by Azrael-Chan
Roman pour AdolescentsKirigami Emi typowa nastolatka, no może nie taka typowa, gdyż nie wychodzi z domu z lęku przed swoimi rówieśnikami. Pewnego dnia przeprowadza się z małej mieściny do wielkiego i przerażającego dla niej Tokyo. I to nie wszystko! Uczona w domu Emi nig...