*2 tygodnie później*
Sobota 10:15
Jak ciężkie są dni kiedy nie ma przy mnie Michała. Nie piszemy ze sobą już 4 dzień. Ehhh... nawet nie mam ochoty wstawać, ale cóż, kochana pani polonistka Malwina, kazała nam napisać opowiadanie. Jak ja nawet nie wiem na jaki temat...
-Natalia !!!
-Co ?
-Gówno !!!- krzyknęła Olka
-Zjedz je równo!!!- odpowiedziałam
-Ha ha bardzo śmieszne, a teraz na poważnie... pożyczysz mi swoją białą koszulę?-zapytała otwierając drzwi do mojego pokoju
-A po co ci ?
-Emm... na spotkanie... z Filipem.
-Leży na 5 półce od góry w 2 rządku...w półce- powiedziałam przykrywając się kołdrą.
12:38
Obudził mnie dzwonek telefonu. Był to Michał. Odebrałam.
-No hej... Nati.. ehhh... narazie nie mam czasu się spotkać czy porozmawiać, bo wiesz filmiki jeszcze IEM.
-Tak wiem wiem... spoko nie będę zła.
Michał tylko dał mi całusa przez telefon i się rozłączył. Ja za to poszłam wziąć szybki prysznic. Ubrałam się w letnią sukienkę, bo było aż 32 stopnie. Poszłam do kuchni i zrobiłam sobie owsiankę. W kuchni jak zawsze grało radio. Usłyszałam moją piosenkę, więc podkręciłam głośność na cały regulator. Po chwili wbiegła Olka i wyłączyła je, pod pretekstem , że rozmawia przez telefon.
Gdyby rozmawiała przez telefon to, by wzięła go ze sobą, a nie zostawiła w pokoju... Ehhh...życie...
Hej moi drodzy czytelnicy... tak wiem krótkie opowiadanie, ale są tego powody... Chciałam powiedzieć, że chyba (to nie jest pewne) będę kończyła pisać to fanfiction, a zacznę pisać 2 część, ale dopiero w sierpniu... Dziękuję też bardzo Natalii, która zgodziła się przepisać całą tą "książkę" w języku Angielskim... dzięki jeszcze raz i papa...
![](https://img.wattpad.com/cover/60753251-288-k470051.jpg)