Informacje

982 92 7
                                    

Część 14

Jego słowa wprowadziły mnie w stan całkowitego oszołomienia. Nie mogłam się na niczym skupić. Pamiętam tylko niewyraźne dźwięki. Bicie mojego serca, krzyki policjantów, wycie syren policyjnych i płacz Adrii. Obrazy były rozmazane, a rzeczywistość jakby spowolniona. Popatrzyłam na nóż, który podał mi Jeff. Czego oni ode mnie chcą? Skąd mnie znają? Kim ja przedtem byłam?

Nie odezwałam się ani słowem. Jedynie syknęłam z bólu, kiedy przemywano mi ranę w dłoni. Kolejna blizna do kolekcji. Kiedy zabrano nas na przesłuchanie na komisariat, też mało mówiłam. Powiedziałam tylko, że zbudziły mnie jakieś hałasy w nocy, a kiedy weszłam do pokoju Adrii zobaczyłam włamywacza i się na niego rzuciłam. Chcieli bym go opisała, ale powiedziałam, że było ciemno i zbyt wiele nie zobaczyłam.

Nie docierało do mnie praktycznie nic i mało co pamiętam z tego całego wydarzenia. Nie mogliśmy wrócić do naszego domu, bo ciągle prowadziła tam śledztwo policja, więc musiałyśmy zamieszkać tymczasowo u Aurelii. Adrii został przydzielony oddzielny pokój, a ja wolałam mieć pokój razem z Ali.

Ali bardzo się o mnie martwiła. Wydoroślała nieco, odkąd Kasjan umarł. Dała mi spokój przez te kilka dni kiedy dochodziłam do siebie, ale pewnego wieczoru nie wytrzymała i postanowiła się mnie spytać, co się na prawdę wydarzyło.

Kiedy przebrana w piżamę leżałam na rozkładanej kanapie i czytałam książkę, podeszła do mnie i powiedziała, że chce obejrzeć ze mną jakiś film. Położyłyśmy na podłodze koc i kilka poduszek, zgasiłyśmy wszystkie światła i włączyłyśmy laptopa. W połowie filmu Ali wstała i zamknęła drzwi na klucz.
Usiadłam i pytająco patrzyłam na jej poruszającą się w ciemnościach sylwetkę. Włączyła lampkę i usiadła obok mnie.

- Mów, co tam się na prawdę wydarzyło? - Jej głos był stanowczy.

- No mówiłam... Hałasy w nocy, włamywacz w domu... - Odwróciłam wzrok.

- NA PRAWDĘ. - Ona tak łatwo nie da za wygraną.

- Ale to jest prawda! - Nie jest mi łatwo okłamywać przyjaciółkę. Ale to nie jest kłamstwo. To połowa prawdy.

- To boli. - Odwróciła się do mnie plecami udając obrażoną.

- Ale co? - Położyłam swoją dłoń na jej ramieniu, aby się do mnie odwróciła.

- To, że nie chcesz powiedzieć mi prawdy. - Złapała mnie za dłoń i zmusiła to patrzenia prosto w oczy.

- Eh... Na prawdę, to widziałam jak jakieś przerośnięte psisko pożerało moich rodziców, a potem Jeff chciał zabić Adrię, to się na niego rzuciłam. Chciał ze mnie zrobić deserek dla tego jego pieska, ale nagle się okazało, że mnie zna, to mnie zostawił w spokoju i sobie poszedł. Ale zanim wyskoczył przez to okno, to powiedział, że jeszcze po mnie wrócą. - Nieco się rozgadałam, ale Aurelia słuchała ze skupieniem.

- Czyli to był Jeff? - Westchnęła cicho.

- Jeff the Killer w własnej osobie. A, i mówił, że niby mam na imię Patrycja. - Dodałam i patrzyłam jak Ali kładzie sobie na kolanach laptopa. - Co robisz?

- Szukam jakieś Patrycji, co by miała jakieś powiązania z creepypastami. - Powiedziała. Dziwiłam się, że w ogóle uwierzyła w tą wersję. Pierwsza jest o wiele bardziej wiarygodna.

- I co? - Zapytałam po chwili.

- I nic... Poszukajmy może w zaginionych? - Ali to czasami potrafi wpaść na dobry pomysł.

- Tak, to było by logiczne. - Pokiwałam głową.

Po godzinie szukania znaleźliśmy informacje o zaginionej Patrycji Whitemouth. Było nawet jej zdjęcie. Nie miałyśmy wątpliwości, że to ja. No może tylko kolor włosów się różnił. Czyli kiedyś byłam blondynką... Mam nadzieję, że ten kapuściany kolor włosów kiedyś mi zejdzie...

Całą noc szukałyśmy informacji na mój temat. Znalazłyśmy już moje miejsce zamieszkania i inne ogólne informacje. W miarę jak się zagłębiałyśmy w ciemną stronę internetu, znalazłyśmy jakieś informacje, że podobno zamordowałam swoich rodziców i kilkadziesiąt innych osób, a następnie dołączyłam do grupy morderców. Kiedy to czytałam po moich policzkach spływały łzy. Czy ja na prawdę byłam zdolna do tego wszystkiego? Nie wytrzymałam już i zatrzasknęłam laptopa.

- Nie płacz. - Aurelia mnie przytuliła.

- Jestem mordercą. Jestem potworem. Jestem okropna. - Odepchnęłam ją. Jak ona może się mnie nie bać, po tym wszystkim co przeczytała?

- Nie, jesteś moją przyjaciółką. - Powiedziała i ponownie mnie przytuliła.

Amnezja | Tajemnicze Morderstwa 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz