Przerażenie

860 73 9
                                    

Część 37

Coś jest nie tak. Tylko co? Ze mną już od dawna jest coś nie tak. A świadczyć o tym może świeżo wykopana czaszka, którą trzymam w dłoni. Po co ja to robiłam? Po co mi ona? Zastanawiałam się, czy nie rzucić nią i roztrzaskać o ziemię, ale żal by mi było połamanych paznokci. Natrudziłam się nad tym wykopaliskiem więc je sobie zatrzymam. Może nawet ładnie przerobię... Czaszka powinna być podstawowym elementem wystroju każdego pomieszczenia. Dodaje uroku i daje wrażenie domowego ciepła... Co ja plotę? Jak zwykle strach zabrał mi racjonalne myślenie.

Strach. Tylko czego ja mam się niby bać? Przecież nawet nie wiem, co to jest i czy w ogóle tu coś jest. Ale czy to nie jest tak, że boimy się nieznanego? Przecież tą polanę znam od zawsze. Prawie od zawsze. Każde rosnące w pobliżu drzewo mogłabym nazwać po imieniu, powiedzieć ile rośnie tutaj źdźbeł trawy oraz kiedy ostatnio padał tu deszcz. Dokładnie przed chwilą, ha. Znam tą polanę lepiej niż samą siebie.

Wracając, coś na pewno jest nie tak. Takie ulewy raczej nie kończą się z sakundy na sekundę. Chociaż, kto wie? Matka Natura nigdy nie przestanie nas zaskakiwać. Równie dobrze mógłby teraz spaść różowy śnieg. Na pewno byłby normalniejszy od zmoczonej, zielonowłosej dziewczyny, która stoi sama na środku polany z czaszką w dłoni. To musi komicznie wyglądać z boku.

Rozejrzałam się po najbliższych drzewach. Cisza. Bardziej cicho być nie mogło. Nie wiał żaden wiatr, przez co nawet liście nie wydawały swojego zwyczajowego szumu. Przerażająco. Zmarszczyłam czoło i zaczęłam powolnym krokiem kierować się przed siebie. Wydawało mi się, że właśnie tam coś się poruszyło. Ścisnęłam mocno czaszkę w obydwóch dłoniach, jakby miała mnie ona ochronić przed tym co się tam kryje.

Znowu zawiał mocniejszy wiatr. Dziwniejsze i zarazem zaskakujące było to, że niebo zaczęło przybierać rudo-czerwony kolor, zaczynając od miejsca nade mną. Po kilku sekundach całe niebo było ognisto czerwone i pokrywały je ciemnoszare chmury. Zrobiło się ciemno. Ledwo mogłam dostrzec własne dłonie.

Zza zarośli, przed którymi stałam, świeciły dwa czerwone światełka. Po chwili było ich cztery, aż w końcu pięć. Skierowane były prosto na mnie. Długo nie trwało, aż ujrzałam w pełnej postaci właściciela tych czerwonych ślepii. Kilku metrowy stwór jakby wyrósł z ziemi. Patrzył się na mnie z góry i pokazywał w uśmiechu szereg ostrych zębów. A dokładniej to siedem. Potwór posiadał aż siedem równo przerażających ust. Jego ciało było czarne z czerwonymi elementami. Wokół niego pojawiło się morze płomieni. Głowę, niczym korona, wieńczyły rogi. Czułam się jakbym ujrzała samego Szatana.

Spojrzałam w jego ślepia. Odwago, gdzie jesteś? Uciekła. Chyba pójdę w jej ślady. Nie mam zamiaru ani sekundy dłużej przebywać w obecności tej postaci. Odwróciłam się i zaczęłam biec w stronę rezydencji. Nie zdążyłam przebiec 5 metrów, a przede mną pojawiła się ściana ognia. Cofnęłam się o krok, a w płomieniach znowu pojawiła się ta postać. Czym ona do cholery jest?

- Tak szybko mnie opuszczasz? Dopiero się poznaliśmy. - Powiedział niskim tonem, który został powielony przez jego kolejne sześć ust, tyle że każdy w innym języku.

- Nie zamierzam się zapoznawać z.. Z czymś takim. - Popatrzyłam na niego wymownie. Jednak strach ciągle mnie paraliżował.

- Ty o tym nie decydujesz. - Płomienie tak jak i on zaczęły się zbliżać.

- Proszę, daj mi odejść. - Poczułam w oczach łzy. Nie, nie mogę się teraz mazgaić!

- A co będę miał w zamian? - Schylił się, a jego długie paznokcie wbiły się w mój podbródek.

- Cokolwiek, tylko daj mi odejść. - Wydukałam, prawie że przez łzy.

- Heh, w takim razie... - Puścił mnie, a płomienie wygasły. Zaczął mnie okrążać, a ja ze strachu nie mogłam się ruszyć. - W takim razie chcę, abyście oddali mi Adrię.

- Co...? - Głos mi się załamał.

- Ona należy do mnie. - Wyszeptał do mojego ucha.

---------Ogłoszenia parafialne--------
Albowiem, jestem na obozie znowu, a net jest tu wolniejszy od żółwia.
Rozdziały będą raz na 2-3 dni.
Nie gniewajcie się ;___;

Amnezja | Tajemnicze Morderstwa 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz