ten

236 39 1
                                        


Luke uśmiechając się wskazał na dziecko przebrane za biedronke. „Myślę, że to była biedronka z pierwszej klasy."

„Bili cię?" Zapytał Michael, zbliżając się do współpracownika, ustępując miejsce dla innego ojca z dzieckiem.

„W sumie, nie. Chodziłem do bardzo toleracyjnej szkoły," Powiedział napawając się tym jak został wychowany.

Michael potrząsnął głową z śmiechem na ustach. „To było coś wyjątkowego. Chodziłem do publicznej szkoły w Bronx'ie, cóż.." Przeciągnął Mike.

Dorastał w domu z dwoma rodzicami. Nie byli zamożni, ale zawsze mieli sufit nad głową i jedzenie na stole. Jego rodzice się kłocili, ale kochali. Mike miał czternaście lat, kiedy urodził się jego młodszy brat. Wtedy było coraz gorzej.

„Zobacz, jakie to słodkie!" Zagruchał Luke, wskazując na dziewczynkę przebraną za postać z Disneya. Naprawdę kochał dzieci i nie mógł się doczekać, jak sam będzie je miał.

Michael oparł się o siedzenie w metrze z zadowolonym uśmiechem na jego ciepłych ustach, położył swoją prawą rękę za siedzeniem Luke'a. „Byłem Spidermanem, przez jakieś 10 lat."

„A rok temu też nie byłeś Spidermanem?" Zapytał Luke.

Mike skinął.

„Czym będziesz w tym roku?"

„Oh, no wiesz," zapytał uśmiechając się, „Straconymi marzeniami moich rodziców." Michael wiercił się w miejscu, stykając kolanem o kolano Luke'a. Jego Oxford'zkie buty piszczały przez brudne podłogi.

Luke zaśmiał się, „To okropne."

Michael zawsze znajdywał trochę słodkości w śmiechu Luke'a. Jego głos lekko piszczał a dłonią próbował zakryć swoją twarz. To sprawiało, że Michael też się uśmiechał. (a/n HOW SWEET I CAN'T)

„Myślę, że to jest trochę dziwne, że nie nigdy nie widziałem kogoś w całości przebranego mającego ponad 12 lat." Szpnął Michael, jego oddech uderzył o płatek ucha Luke'a. „Mam namyśli, jestem z Tobą całym sobą jeśli to jest to kim chcesz być, tylko to po prostu trochę dziwne."

„Wiem co chcesz powiedzieć." Luke podświadomie oparł się o siedzenie Michaela. Zamienił nogi, teraz jego prawa noga była tylko parę centymetrów od lewej nogi Michaela. Ich stopy dotykały się za każdym razem kiedy zatrzymywał się pociąg.

„Prawdopodobnie jest to dziwne," zaczął Michael, przybliżając się do Luke'a coraz bardziej, „ale nie chciałbyś przyjść dzisiaj do mnie? Jest piątkowa noc a ja nie mam co robić, wiem że ty też nie." Mike był samotny od kiedy Matt z nim zerwał, czy cokolwiek bo nie wiedział czy razem byli.

„Może miałem plany żeby wyjść."

„Luke, wiem, że nie miałeś." Oddech Mike'a obijał się o policzek Luke'a, a Luke nie był pewny jak powinien zareagować.

Blondyn uśmiechnął się przegryzając górną wargę, „Podoba mi się to." Spojrzał na młodszego mężczyzne, aby zobaczyć jak ten też się do siebie uśmiecha.

Mike przełożył swoją ręke zza siedzenia Luke'a na jego udo. „Mam nadzieję, że nie jesteś zmęczony," powiedział na jednym wdechu.

Luke myślał nad swoją głupotą przez kolejne trzy przystanki. Dlaczego się zgodził? Czy naprawdę chciał iść do domu z Michaelem? Wiedział, że kiedy Michael przyjdzie z nim do domu, to wtedy nie wyjdzie stamtąd przez godziny po obiedzie, jak w filmach.

Luke spojrzał na dłoń Michaela która znajdowała się na jego udzie, jego blade palce jeździły wzdłuż spodni w dół po szwie. „Gdzie mieszkasz?"

„Jeden przystanek po tobie," odpowiedział. „na East 10th. Mój współlokator nie powinien dzisiaj wrócić na noc, więc będziemy mieli fajną noc." Mike myślał, że Luke zostanie do następnego ranka, miał nadzieję, że dostanie kilka wskazówek zanim wysiądą.

„Nadal mieszkasz z współlokatorem? Jaki nerd." droczył się.

„Robi mi milkshake'i i daje mu kradnąć moje super skarpetki."

Luke zrobił zniesmaczoną twarz, „To ohydne."

Mike schylił się, łapiąc plecak z podłogi. Podniósł się a następnie schylił rękę ku Luke'owi. „Cokolwiek. Niech impreza się zacznie."

Luke złapał rękę swojego współpracownika jakby ich życie zależało od tych owiniętych wokół siebie palców. Szedł za Michaelem do wyjścia z metra.

Mike ciągnął go w tym zimnym nowojorskim powietrzu, biegli próbując się nie wywrócić. Upuścił dłoń blondyna, kiedy ceglany budynek wyłonił się zza rogu. Wyciągnął swoje klucze, wprowadzając Luke'a z zimna do błyszczącego lobby.

„Wygląda to jak hotel z lat trzydziestych," powiedział Luke. Michael szedł w górę po schodach, omijając niektóre, miał nadzieję, że jakby co to Luke go złapie.

„Fajna zabawa," odpowiedział trzydziestopięciolatek, niedbając o fakty. Rozglądał się po wnętrzu budynku, kamienne ściany i kafelkowe, wypolerowane podłogi. Mógł podziwiać stary budynek, ale wołał podziwiać plecy Michaela.

Mike zatrzymał się na końcu korytarza, wkładając klucz do zamka. Otworzył drzwi do mieszkania widząc, że jego współlokator zostawił zapalone światło przed wyjściem.

Luke wszedł pierwszy, rzucając płacz i teczkę obok kanapy.

Był to mały apartament, ale nie był to zły apartament jak na Nowy Jork. Obrócił się do tyłu, zobaczył Michaela rzucającego wszystko na blat w kuchni. Zostawił Luke'a w salonie, wracając się aby włączyć światła.

Nie bał się ciemności, po prostu wolał światło.

Luke zbliżył się do tylnych pokoi, nie będąc pewnym czy Michael chce aby za nim szedł. Wetknął swoją głowę do brudnego pokoju z białymi ścianami i zimnym oświetleniem. Mike wkopywał właśnie swoje buty do szafki, potem zamknął drzwiczki.

Obrócił się posyłając uśmiech Luke'owi. „Zacznijmy, co?"

Luke wydał z siebie śmiech, a głupkowaty uśmiech zawitał na jego ustach. „Będziemy się pieprzyć?" Zapytał dosadnie, siadając na nieposłanym łóżku.

Mike usiadł koło niego, zawijając nogi pod ciało, kiedy patrzył się prosto na Luke'a. „A chcesz? Nie musimy, cokolwiek chcesz."

Luke wziął głęboki oddech, czy naprawdę chciał się pieprzyć z dwudziestoośmiolatkiem? Oblizał swoje usta kiedy ponownie wstawał aby wyciągnąć pracową koszulę ze spodni i zrzucając ją na podłogę. „Tak," jego głos był przytłumiony kiedy siadał na kolanach Mike'a. „Pieprzmy się."

-

aa, nareszcie, nie miałam kompletnie czasu, dodatkowe prace do szkoły, jakieś inne gówna, mam dość. jeszcze paręnaście dni, trzymajmy się!

niesprawdzany

you love me ▷ mukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz