Michael przyszedł razem z Matty'm. Luke spojrzał w górę aby zobaczyć rękę Matt'a opadającą coraz niżej na plecach Mike'a. Matty szeptał coś na ucho Michaelowi kiedy zdejmowali swoje ciężkie grube płaszcze. Michael śmiał się ze wszystkiego co powiedział, jego uśmiech był jedyną świecącą rzeczą podczas tego zimnego, zimowego dnia.
„Dzień dobry!" powiedział wesoło Michael pochylając się nad recepcją.
„Jest za wcześnie, żeby być tak głośnym," stęknął Luke, opierając się na biurku w celu sięgnięcia po swój plan.
Michael nie przepuścił okazji, „Przepraszam dziadku, przycisz swój aparat słuchowy." Wziął swój plan, widząc jedną operację i cztery asystowania.
Luke nienawidził, kiedy biuro śmiało się z jego zakłopotania, co było częste. Zignorował młodszego mężczyznę, jak przywykł robić to co rano. Luke pozostał cicho, przeżuwając zielonego żelkowego misia i czytając swoje stare listy.
„Mamy wejściówki do ekskluzywnego klubu na dziś wieczór, jeśli chcecie przyjść," powiedział Matty głównie do recepcji. „Słyszałem, że the Jets będą, więc jeśli szukacie sugar daddy, to prawdopodobnie będzie najlepsze miejsce, najlepsza noc."
Mike zaśmiał się i szturchnął lokowatego pielęgniarza. „Nie zachęcaj ich do bycia sugar baby." W jego głosie można było usłychać chichot, jego zęby lśniły się pod fluorescencyjnymi światłami. „Ale, tak, to powinno być naprawdę fajne. Nie mamy wyznaczonego kierowcy, więc będziemy musieli zamówić Uber cars."
„Nie możesz wziąć swojego współpracownika, to dziwne," powiedział Luke.
Michael westchnął, „Możemy się cieszyć życiem, Luke."
„Michael jest twoim szefem," powiedział Luke do Matt'iego, „Myślę, że jest tak napisane w regulaminie."
„Nie sądze, że jest." odpowiedział brytyjczyk, biorąc kartę pacjentów.
Luke odwrócił się, zobaczył wyraźnie zmęczonego i zdenerwowanego Ashtona. „Irwin!" krzyknął Luke, czekając aż jego szef odwróci głowę.
Ashton spojrzał na blondyna, jego wzrok prawdopodobnie mogł by go zabić. „Co znowu?"
„Czy jest to nieprofesjonalne aby wziąć swojego szefa na randkę?"
„Czy pytasz mnie o pozwolenie?"
Luke zmarszczył brwi kiedy biuro zaczęło się smiać, ponownie. „Nie. Matty bierze Michaela na imprezę." Luke obrócił się do Michaela i Matt'iego, widząc podniecenie wyryte na ich twarzach zamiast strachu.
Ash jęknął podczas wstawania. Wyjął słuchawki z uszu i poszedł w stronę recepcji. Zmrużył swoje złote oczy, przez światła które aktualnie go raziły. „Co z tą imprezą? I czemu nie zostałem zaproszony?"
„Chcesz iść na imprezę?" zapytał Michael a jego lewa brew się podniosła. „Wiesz, że to będzie jakby głośno?"
Starszy mężczyzna parsknął. „Byłem przewodniczącym Alpha Epsilon Pi*, wiem co to znaczy dobrze się bawić, Michael."
„Ja byłem Alpha Phi Delta," Matty podniósł dłoń czekając na piątkę.
Uśmiech zrzedł z twarzy Ashtona. „Nienawidziliśmy tego bractwa, ale przynajmniej próbowaliście."
Z ust Matt'iego wychodziły tylko 'oo' lub 'pozamiatane', z czego śmiało się całe biuro. Wciąż było 20 minut do otwarcia, co znaczyło, że mieli 20 minut na kręcenie się dokoła. „Dobra, dobra. Powinieneś z nami iść, może być śmiesznie."

CZYTASZ
you love me ▷ muke
Fanfictionluke nienawidzi swojego współpracownika michaela. autorka: @fivesecondsofsheeran tłumaczenie: @urflavour okładka: @jowisia1 |zgoda na tłumaczenie jest|