27

1K 64 18
                                    

*Rozdziały będą teraz opisowe, miejscami przeplatane z sms'ami.*



Wchodzimy na sale gimnastyczną, ja trzymam go pod ramię a on z uśmiechem rozgląda się po sali. Mam wrażenie że wszystkie rozmowy przez chwilę cichną gdy wchodzimy na sale. Ale jakiś wyjątkowo nie dbam o to. Szukam wzrokiem Lily, i znajduje ją tańczącą w gronie innych. Przechodzimy powoli do "naszego" stolika, przy którym siedzą tylko znajomi Ross'a. Uśmiecham się do nich skrępowana. Nie znam ich.

-Pójdę po poncz. Za chwile wracam- mówi do mnie mój partner i odchodzi.
Od razu wyjmuje telefon.

Ty: żałuj że cie tu nie ma! Sala wygląda nieziemsko
Shor: domyślam się ;)
Ty: i muzyka też jest niezła.
Shor: w takim razie idź podbić parkiet!
Ty: tak zrobie :D

Odkładam telefon w tym samym momencie co blondyn podchodzi z kubeczkami. Zaraz po tym gdy wypijamy napój ruszamy do ludzi. Tańczymy naprawdę długo, śmiejąc się przy tym. Gdy łapie nas kolka, nie wiadomo czy przez wysiłek taneczny czy może przez śmiech, idziemy usiąść. Jestem zszokowana faktem jak dobrze dogaduje się z blondynem. Jesteśmy dla siebie uprzejmi mimo że całą szkołę sobie dogryzamy. Kilka zazdrosnych dziewczyn obgaduje nas gdy po prostu ze sobą rozmawiamy.

-Czemu zaprosiłeś na bal akurat mnie?- w końcu zadaje to pytanie

-Tak właściwie sam nie wiem. Chciałem iść z kimś fajnym- uśmiecha się mimo że jest lekko skrępowany.

-Przecież my wcześniej nie umieliśmy rozmawiać, tak by nic nie popsuć, lub komuś czegoś nie zrobić- opowiadam marszcząc brwi.

-No tak ale..

-Siemka stary!- podchodzą jego znajomi przerywając mu wcześniejszą wypowiedź.

-Cześć- widzę jak nagle zaczyna się sztucznie uśmiechać.

-To wy sobie pogadajcie- mówię do blondyna, wstając z krzesła.

Chłopak podnosi się za mną i chce coś powiedzieć ale jego koledzy, którzy nawet nie zauważyli że ja też tam byłam, od razu zaczynając mówić do niego. Kieruję się do łazienki. Patrzę przez chwilę na swoje odbicie w lustrzę i szukam rozmazanego makijażu. Gdy poprawiłam swoją twarz, dostałam wiadomość.

Shor: Jak się bawisz?

Ty: Nie najgorzej ;)

Ty: Funny fakt- dla większości chłopaków jestem niezauważalna

Shor: Jak to możliwe?

Ty: Nieważne, nawet się z tego cieszę..

Czekam chwilę na jakiś znak z jego strony. Opieram się o zimną ścianę w łazience, czekając na odpowiedź. Gdy nic nie nadchodzi, postanawiam wrócić na salę. Będąc na korytarzu dostaje nowe wiadomości.

Shor: okay...

Shor: przemyślałem wiele..

Shor: Jestem gotowy

Shor: Chce żebyśmy się w końcu zobaczyli

Shor: Bądź za 10 minut na boisku szkolnym, jeśli chcesz wiedzieć kim jestem.

Shor: Ale błagam nie bądź zła, nie rzucaj się na mnie z pięściami i przede wszystkim gdy dowiesz kim jestem nie znienawidź mnie...

You have a new message from... | raura ff| [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz