– Oddychaj. Nabierz w płuca powietrze i oddychaj. Wszystko będzie dobrze. Otwórz oczy i przestań się bać. No już! Rozchyl powieki. Dobrze, tak trzymaj. Teraz powoli wstań. Powoli! Musisz być ostrożny. Teraz wyjrzyj z kryjówki. Nie bój się, dasz radę! Rozejrzyj się. Co widzisz?
– Płonące miasto – wymamrotał Danny. Rozmawiając sam ze sobą dodawał sobie otuchy. – Widzę płonące miasto, obracające się w popiół. Widzę żołnierzy, którzy niegdyś, jako małe dzieci, biegali z patykami w ręku, dzisiaj z prawdziwymi karabinami. Widzę rozpacz i nędze. Matki wołające swoje dzieci. Widzę... trupy.
– A widzisz ją? Musisz ją znaleźć! Zanim...
– Och, zamknij się – zganił się w myślach – Nic się nie stanie. Muszę tylko...
– Tak! Wyjdź z kryjówki i jej poszukaj. Upewnij się czy nie jest...
– Jest żywa, jasne?! Przecież...
– To wojna – uciął głos w jego głowie. – Wystarczy chwila, a trafiasz do piachu! No dobra, koniec tej gadaniny. Wstań w końcu i ruszaj jej poszukać.
Po tych słowach Daniel podniósł się z ziemi i ostrożnie wyjrzał z kryjówki, ruszył powolnym krokiem przed siebie. Chowając się za murami zniszczonego miasta, starał się unikać żołnierzy.
– Uważaj! Prawie cię zauważył! Stoi plecami do ciebie. Strzelaj.
– Nie chcę nikogo zabijać...
– Albo ty go zbijesz, albo on ciebie. Myślisz, żeby się zawahał? A gdzie! To bezlitosny przeciwnik. Prze-ci-wnik! A takich musisz likwidować! To tylko głupi żołnierz! Naciśnij spust i będzie po sprawie... Co, boisz się? Jesteś tchórzem, a tacy idą na pierwszy ogień. Kto uratuję ją, kiedy zginiesz? Nikt. Więc strzelaj!
Danny drżącymi dłońmi nacisnął spust. Usłyszał głośny huk i dźwięk upadającego ciała. Patrzył przez chwilę z przerażeniem na swoją ofiarę, po czym oddalił się szybkim krokiem w innym kierunku. Nawet nie zauważył, kiedy zaczął biec, co jakiś czas chowając się za ruinami budynków lub wrakami samochodów terenowych. Sprawnie ominął mundurowych, czyhających na niego w murach pobliskiego kościoła. Następnie zatrzymał się, skrywając się za ścianę kamienicy.
– Therese? Therese! – zaczął nawoływać imię swojej ukochanej.
– Nie krzycz tak, zwrócisz na siebie uwagę!
– Nie obchodzi mnie to! Muszę...
– Zatrzymać się. Musisz się zatrzymać – podpowiedział głos. – Spokojnie, rozejrzyj się. Widzisz tamtych żołnierzy? Stoją i przyglądają ci się. Zobacz, przez ich ponure twarze przeszedł szyderczy uśmiech. Czają się jak drapieżniki, a ty jesteś ich ofiarą...
– Miny... Porozstawiali miny.
– Bingo, przyjacielu! Odwróć się i uciekaj, zanim ich kule cię dosięgną. Szybciej!
Daniel posłuchał się głosu rozsądku i odwrócił się, następnie podbiegł do najbliższego pustego budynku. Postanowił chwile w nim przeczekać. Oparł się o zimną ścianę i osunął się do pozycji siedzącej. Zasłonił dłońmi uszy, chcąc zagłuszyć okropne dźwięki broni palnej oraz głośnych wybuchów.
– Oddychaj, spokojnie.
– Nie dam rady... – Słowa po wątpienia rozniosły się echem po zniszczonym budynku.
– Nie panikuj! Spójrz jak daleko zaszedłeś. Jeszcze tylko trochę! No już, rusz dupę!
Daniel zignorował głos i wciąż siedział w miejscu. Dyszał ciężko, próbując złapać oddech. Skulił się i nieświadomie zaczął kiwać się w tył i przód.
CZYTASZ
Knife called Lust / Hollywood Undead
Short Story"Nienawiść. Dlaczego ludzie tak ją kochają?" Zbiór krótkich opowiadań z chłopakami z zespołu Hollywood Undead. Znajdziecie tu ciekawych bohaterów, zmagających się z różnymi problemami XXI wieku; którzy będą szukać odpowiedzi na nękające ich pytania...