"New day"

114 17 15
                                    

Budzi mnie dźwięk budzika. Jest równo szósta rano. Nie wstaję od razu, prawą ręką staram się namacać piszczące urządzenie, a kiedy mi się to udaje, zwalam je na podłogę. Alarm wciąż rozbrzmiewa, a ja zaciskam mocniej powieki. To będzie zły dzień

jak zwykle.

Po zbyt długiej chwili leżenia nieruchomo w łóżku, odkopuje się z pościeli i mozolnie wstaję. Krokiem lunatyczki kieruję się do łazienki, przemywam twarz zimną wodą.

nie patrz w lustro.

Spoglądam na swoje odbicie i od razu tego żałuję. Zamykam oczy, lecz w umyśle pozostaje już mój wizerunek. Blada twarz, sine ślady pod oczami, rozcięta warga, tłuste blond włosy.

Rozchylam powieki, otwieram szafkę i wyjmuje z niej trzy fiolki, z każdej wysypuje na dłoń pigułki. Jedna żółta, dwie białe. Wkładam je do buzi i chowam pod językiem. Popijam wodą z kranu.

połknęłaś wszystkie?

chcesz nas uciszyć?

to będzie zły dzień. znowu.

jesteś brzydka.

widziałaś swoje odbicie w lustrze? jesteś szkaradna.

wyśmieją cię.

chcesz nas uciszyć?

to będzie zły dzień.

zostań w domu.

chcesz nas uciszyć?

znowu. znowu. znowu.

to będzie...

Gapię się w lustro, a z kranu wciąż leci woda. W końcu udaję mi się otrząsnąć i zakręcam kurek.

wypluj je.

zwymiotuj.

włóż palce do gardła.

Siedzę przy otwartym sedesie i zwracam tabletki. Ocieram łzy i wstaję. Idę do kuchni, wstawiam wodę na herbatę. Sięgam po produkty na śniadanie, stawiam je na stole. Wyjmuję z szafki miskę, wsypuję płatki i zalewam mlekiem. Moje ręce drżą, rozlewam płyn. To na pewno jest mój "zły dzień". Ścieram plamę na stole, zabieram się do jedzenia śniadania, ale ostatecznie wypijam tylko miętę. Jest mi niedobrze.

Mijam się z tatą na korytarzu, chce ze mną porozmawiać, ale mówię mu, że się spieszę. Żegnam się z nim i wchodzę do mojego pokoju. Spoglądam na łóżko z tęsknotą. Wolałabym zostać.

zostań.

Otwieram szafę, wyciągam białą bluzę, dżinsy i bieliznę. Rozbieram się, nie chcę patrzę w lustro, ale nie mam wyboru. Wyglądam grubo, przebieram się. Zakładam musztardowy sweter. Przebieram się. Gładzę delikatny materiał sukienki. Źle. Patrzę na łóżko. Przyciąga mnie swoim bezpieczeństwem. Wychodzę w białej bluzie (wyglądam grubo) i czarnych rurkach, zakładam białe adidasy i zarzucam na ramię materiałową torbę z napisem "flawless princess".

raczej useless.

jesteś do niczego.

zabij się.

to będzie zły dzień.

zostań.

jesteśmy twoimi przyjaciółmi.

jesteś inna.

oni to wiedzą.

wyśmieją cię.

Knife called Lust / Hollywood UndeadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz