13.

8K 444 226
                                    

Weszłyśmy na stołówkę i ruszyłyśmy w kierunku stołu szwedzkiego, aby nałożyć sobie obiad. Moją uwagę od jedzenia odciągnęła jednak Kinga, która pojawiła się i musiała narobić hałasu, aby wszyscy wiedzieli, że to ona przyszła. Spojrzałam w jej kierunku i zaśmiałam się pod nosem, bo pomimo tego, że miała na sobie jakąś różową spódniczkę z kilkoma warstwami materiału i falbankami na końcu, przypominającą tę od baletu, to dumnie szła przed siebie i machała tyłkiem na prawo i lewo.

To jej taniec godowy, czy jak?

Rozbawiona wróciłam do poprzedniego zajęcia, kiedy nagle obok mnie pojawił się Artur, w równie dobrym humorze co ja.

- Zakład, że będę lepszą baletnicą niż ona? - spytał, nawiązując do tępej blondynki

Każdy będzie lepszy od niej.

Patrzyłam na niego przez dłuższą chwilę, zastanawiając się czy chłopak jest poważny, aż w końcu wybuchnęłam głośnym śmiechem.

- Poważnie - spojrzał na mnie przekonująco
- Udowodnij - uniosłam brwi, myśląc, że to tylko głupia gra
- W porządku... Wbiję dziś na jazz i wyjdę stamtąd krokami baletnicy - powiedział spokojnie, a ja zastanawiałam się czy coś brał
- Nie zrobisz tego - znów zaczęłam się śmiać
- Zrobię - dodał pewny siebie
- Nie - złapałam się za brzuch, który bolał od nadmiaru śmiechu
- Tak - wzruszył ramionami i odszedł, pozostawiając mnie w niemałym szoku

Okej, nie mam pojęcia co się właśnie stało, ale było to co najmniej dziwne.

Kiedy wreszcie się uspokoiłam, z pełną tacą usiadłam przy stoliku, gdzie były już moje przyjaciółki.
Nie miałam czasu na rozważanie niecodziennej sytuacji, która miała miejsce przed chwilą, ponieważ mój wzrok znów przykuła Kinga i jej rzucająca się w oczy spódniczka. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że dziewczyna rozmawiała z Sylwią Przybysz i obie co chwila patrzyły się w naszą stronę. Wzięłam głęboki oddech, bo to napewno nie było normalne, tym bardziej, że Kinga rzadko kiedy rozmawia z kimś z ekipy Young Stars, nie licząc jej bezsensownych i nie skutecznych podrywów Artura.
Zmarszczyłam brwi, a w tym momencie, Pola jakby czytając mi w myślach, zapytała.

- Czy widzicie to co ja? - zdziwiona patrzyła w to samo miejsce
- Nie wygląda dobrze - skomentowałam, wiedząc, że to nie może być jedynie zwykła rozmowa
- Rozmawiają tylko - westchnęła nieprzejęta Kamila, a ja spojrzałam na nią niezrozumiałym wzrokiem

O matko, ona jest niczego nieświadoma.

- Kamila, kochanie... Słuchaj, muszę Ci o czymś powiedzieć - zaczęłam, a ta trochę się zaniepokoiła
- O co chodzi? - lekko uniosła kąciki ust do góry
- Dobra Maja, co Ty odpierdalasz? - wtrąciła się Pola, która najwyraźniej też nie wiedziała co się dzieje
- Naprawdę nic nie rozumiecie? - rozłożyłam ręce, bo nie trzeba być tajnym agentem, żeby wywnioskować o co tak naprawdę chodzi - Okej, Kamila... Pamiętasz ten dzień, kiedy weszłaś z Jeremim do pokoju? - spytałam, a ta kiwnęła głową, dając mi do zrozumienia bym kontynuowała - Po tym jak wyszliśmy z Arturem, natknęliśmy się na Przybysz, w sumie to bardziej ona natknęła się na nas... - zaczęłam się rozwodzić, przypominając sobie fakt po fakcie

Cierpliwość Poli jednak nie jest na wysokim poziomie, bo dziewczyna mi przerwała i mało co nie wydzierając się na całą stołówkę, kazała mi przejść do rzeczy.

- Artur powiedział jej o całym zajściu z pokoju, a ta nie wydawała się na zadowoloną... Bardziej jakby posmutniała i dodała, że to "ciekawe" - wyjaśniłam, szczególnie akcentując ostatnie słowo

Przez chwilę obie nic nie mówiły, jakby musiały przeanalizować całą moją opowieść. Oczy Poli się rozszerzyły, a Kamila lekko zbladła.

- A dzisiaj powiedziała, że fałszujesz... - zauważyła Pola, która zaczęła rozumieć do czego zmierzam

Summer Dream || A.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz